Rzecz jasna przesadzam, choć być może co mniej życzliwi wobec idei ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju, powołujący do życia "religie zmian klimatycznych" i tym podobne cuda, których nikt na oczy nie widział, skłonni byliby ten skrót myślowy potraktować jak najbardziej poważnie. Tymczasem chodzi po prostu o to, że książka Fundacji Sendzimira, "Wyzwania zrównoważonego rozwoju", swoją grubością (niemal 440 stron) i kompleksowym podejściem do tematyki w pełni zasługuje na miano lektury obowiązkowej dla każdej osoby, chcącej na ten temat kompetentnie mówić bądź pisać. Tego typu publikacja była bardzo potrzebna, gołym okiem widać w niej bowiem, jak bardzo kompleksowa jest to idea, jak wiele ma ona odcieni i punktów zaczepienia i jak silnie wpływa na ludzkie życie. Potrzebna także jako źródło pewnego optymizmu dla wszystkich tych, długo działających na rzecz trwałego rozwoju i będących niekiedy przygnębionych słabym zrozumieniem tej idei nad Wisłą. Choć oczywiście do ideału nam daleko, to jednak spis cennych inicjatyw, realizowanych także w mniejszych ośrodkach miejskich, ale też na obszarach wiejskich, daje siłę i inspirację do dalszego działania.
Nie oczekujcie ode mnie całościowego streszczenia grubej, mającej 15 rozdziałów książki, którą czyta się dość długo i nie wszystko się zapamiętuje. Ogólne, pozytywne wrażenia, które wynosi się przy zajrzeniu do spisu treści, utrzymują się przy późniejszej lekturze, co może być pozytywną rekomendacją. Z mojego, politycznego punktu widzenia najbardziej interesującymi fragmentami były te początkowe i końcowe, dotyczące z jednej strony zagadnień teoretycznych, z drugiej zaś - działań samorządowych i oddolnej, społecznej aktywności. Pokazanie funkcjonowania gospodarki w obrębie ekosystemów, efektów zewnętrznych w kontekście szkód, jakie wyrządzają one ludziom i środowisku, aż do czasu, znaczenia usług ekosystemów i próby dokonania ich wyceny, uświadamiającej, że bez nich wymiana gospodarcza byłaby poważnie utrudniona, jeśli nie niemożliwa - to wszystko niewątpliwe atuty pierwszego działu tematycznego, idealnie porządkującego wiedzę na te tematy. Brak troski o środowisko w bilansie ekonomicznym, tak samo jak asymetria informacji czy niski poziom kapitału społecznego, zniekształcają rynki, co w efekcie prowadzi do niepożądanych społecznie i ekologicznie rezultatów ich funkcjonowania.
Już na bazie tego krótkiego przeglądu sytuacji widać wyraźnie, że we współczesnym podejściu do polityki, ekonomii i społeczeństwa niezbędne jest myślenie systemowe. Dotychczasowe dzielenie ich na sektory zamazywało wzajemne powiązania, które należy przywrócić, jeśli na poważnie myślimy o odkryciu ciągów przyczynowo-skutkowych i zatrzymaniu błędnych kół niekorzystnych trendów, takich jak wzrost otyłości czy też zmiany klimatyczne. Sekcja poświęcona tej problematyce jest wzorcowa i bogato ilustrowana wykresami, umożliwiającymi złożoną analizę dziejących się na naszych oczach procesów. Jego lektura pokazuje, że mogą ją wykonywać nie tylko eksperci i eksperci, ale też zwykli ludzie, otrzymujący w ten sposób narzędzia społecznej zmiany. Cenny jest również dział poświęcony teorii zrównoważonego rozwoju, choć tu widać, że nie ma w nim tak dużego wpływu progresywnej analizy tego terminu, chociażby praktykowanej przez brytyjską Fundację Nowej Ekonomii. Bardzo popularne w ostatnim czasie jest bowiem chociażby krytyczne podejście do pojęcia korzyści z nierówności Rawlsa, które symbolizuje chociażby zeszłoroczna książka "The Spirit Level", zwracająca uwagę na to, że mniej równe społeczeństwa cieszą się gorszą jakością życia (co dotyczyć ma także osób najlepiej w nich sytuowanych) niż te bardziej egalitarne.
Pewien sceptycyzm z mojej strony pojawił się także wobec końcowej części działu samorządowego, poświęconej partnerstwu publiczno-prywatnemu. Choć nie odrzucam tej idei i widzę przestrzenie, w których realizować ją można i warto, to jednak spotkałem się ze sceptycyzmem wobec niej ze strony osób naukowo badających temat, które odkryły, że np. budowane w ten sposób szpitale w Wielkiej Brytanii były droższe niż te, które budowane były bardziej "tradycyjnymi" metodami publicznego zaangażowania, co może nieco kłócić się z wyrażonym w tym dziale przekonaniu, że podmioty prywatne, doświadczone w świadczeniu danej usługi, będą bardziej efektywne. Przy całym - jak najbardziej uzasadnionym - optymizmie wobec wdrażania zasad zrównoważonego rozwoju pamiętać należy, że nie każde narzędzie, mające służyć poprawie sytuacji, faktycznie taką poprawę przyniesie. Rzecz jasna w artykule pojawiają się zastrzeżenia co do PPP, jednak bez konkretnych przykładów pokazujących nieudane realizacje zagraniczne takie ostrzeżenia mogą być odebrane raczej jako rytualne formułki niż realne zagrożenia. Być może publikacja z owymi nieudanymi realizacjami byłaby mniej mobilizująca, ale przy okazji pokazałaby, że nie wszystko złoto, co się świeci.
Mimo moich zastrzeżeń są one raczej łyżką dziegciu w beczce miodu, niż totalną krytyką. Sam już koniec "Wyzwań zrównoważonego rozwoju", silnie akcentujący potrzebę społecznego zaangażowania, współuczestnictwa i podmiotowości stanowi naprawdę udaną końcówkę książki, zaś sekcje poświęcone lokalnym wskaźnikom zrównoważonego rozwoju, urbanistyce, transporcie i odpadom stanowią prawdziwy niezbędnik dla wszystkich osób, chcących realizować lokalną politykę przyjazną ludziom i środowisku. Choć nie poświęciłem sekcji biznesowej niewiele miejsca, to jednak informacje o społecznej odpowiedzialności biznesu i jej praktycznych zastosowaniach, a już szczególnie te poświęcone zastępowaniu produktów usługami wcale nudne nie są. Reasumując - po lekturze tej publikacji cykl życia produktu, zasada 3R czy Agenda 21 już nigdy nie będą pojęciami obcymi. Właśnie z powodu bycia olbrzymim zasobem naprawdę ważnej wiedzy lekturę polecam bardzo gorąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz