
Rok 1968 był czasem wielkich przemian w ludzkiej mentalności - ten truizm potwierdziły niedawne badania pokolenia tamtego czasu, które pokazało, że są to osoby głosujące na SPD i Zielonych, aktywnie spędzające czas, żyjące pełnią życia - włącznie z paleniem i piciem. A przecież patrząc się po osobach 60-letnich w Polsce, trudno nam do końca w tak sielankowy obrazek uwierzyć. Być może dlatego, że u nas mieliśmy kolejną "walkę o wolność", którą przerwano doprowadzeniem do emigracji paru tysięcy osób, których przewiną okazało się "żydowskie pochodzenie". Brak elementu masowości - ba, elitaryzm tych nielicznych, dla których '68 w Polsce był ważnym przełomem w ich życiach, wpłynął negatywnie na ich zachowanie po roku '89. Niechęć do komunizmu doprowadziła do kolejnej ślepej wiary - w neoliberalny kapitalizm, teorie o ściekaniu bogactwa w dół i innych tego typu cudów i dziwów, których polityczną reprezentacją miała być Unia Wolności.
W tym samym czasie na Zachodzie miliony młodych ludzi uwierzyło w możność zmieniania świata na lepsze. Mogło nawet naiwnie zachłystywać się socjalizmem, jak z poczuciem wyższości opowiadają równolatkowie i równolatki z Polski albo Czech. Mimo to to właśnie w Europie i Ameryce Łacińskiej Rok 1968 okazał się szczególnie płodny politycznie. Na Starym Kontynencie wiara w to, że tworzymy wspólnotę, która zarazem musi respektować ludzką różnorodność, dbać o środowisko, prawa kobiet, wystrzegać się wojen - doprowadziła do powstania Zielonych. Na południu globu ów pamiętny rok dał paliwo do powstania wielkich ruchów społecznych, które włączyły w swoje projekty wyżej wymienione kwestie i rozpoczęły tworzenie przestrzeni dla radykalnie demokratycznej polityki.
Cóż zatem zapamiętałem z szalonej wystawy? Pewną jej dwuznaczność - mieszanie się hedonizmu i tragicznych wydarzeń "po drugiej stronie muru". Manifesty swobodnej miłości robią wrażenie nawet i dziś, tak jak film, w którym bezpruderyjna kobieta z lizakiem nagabuje siedzących obok niej mężczyzn. Są i Rolling Stonesi, abstrakcyjne rzeźby, róża demokracji i film, w którym stosunek seksualny, kot i pokojowe otoczenie są przedstawione w sposób - nomen omen - orgiastyczny. Nie ma co tu kryć - swoje ciała zawdzięczamy tamtemu pokoleniu, które wolało uprawiać miłość zamiast wojny. Nie mając większych zahamowań, by się z tym faktem obnosić.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz