Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zieloni w kraju. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zieloni w kraju. Pokaż wszystkie posty

29 lipca 2014

Czym jest nowoczesne miasto? Manifest „Zielonej Warszawy” przed wyborami samorządowymi

Powiemy wam, czym jest nowoczesne miasto*. Ale najpierw powiemy wam, czym nie jest. Otóż nowoczesne miasto nie jest:
A czym jest nowoczesne miasto? Cóż, politycznej odpowiedzi na to pytanie udzieli program Joanny Erbel i warszawskich Zielonych na wybory samorządowe, który poznacie już 4 sierpnia. My zaś będziemy pisali o naszej wizji postępowego miasta na blogu „Zielona Warszawa”.

Kolektyw bloga „Zielona Warszawa”

* Wszelkie podobieństwa między niniejszym manifestem, a tekstem Leszka Kołakowskiego z 1956 roku pod tytułem „Czym jest socjalizm” są nieprzypadkowe, a nawet zamierzone.

16 lipca 2014

Zielona demokracja


Oklaski na sali plenarnej i oklaski na stojąco po przemówieniu posłanki Anny Grodzkiej. Niepowtarzalne emocje, gęsia skórka i poczucie wspólnoty ideałów. – Zwyciężymy, zwyciężymy!  - słowa te uskrzydlały członkinie i członków Zielonych, zebranych na sali obrad partyjnego kongresu.

Kongres ten był wyjątkowy pod wieloma względami. Partia, ciesząca się z powodu rosnących szeregów, opowiedziała się wyraźnie za samodzielnym startem, nie wykluczając porozumienia z innymi środowiskami lewicy społecznej. Na tym Kongresie zostały postawione mocne fundamenty budowy politycznej niezależności, oparte na sprzeciwie wobec establishmentu, działającego w polskim parlamencie.

Jako nowy sympatyk Zielonych i uczestnik Kongresu po powrocie z pierwszego dnia obrad zacząłem się zastanawiać nad tym, w czym tkwi siła Zielonych.

Niewątpliwie ich mocną stroną są ludzie: członkinie i członkowie partii, których umysły są otwarte na nowe, lepsze, zielone jutro. Ludzie, którzy mają wiele do zaproponowania społeczeństwu, którzy chcą zmian. Niewątpliwie wszyscy posiadają nowy pierwiastek, którego trudno poszukiwać w tablicy Mendelejewa – pierwiastek „lewicowej wrażliwości” na sprawy społeczne, gospodarcze oraz tak ważne i podkreślane w trakcie dyskusji środowisko naturalne. 

Innym ich walorem jest moim zdaniem wizja „zielonej demokracji”, oparta na takich wartościach jak tolerancja, szacunek dla rozmówcy, który ma inne zdanie, a także kultura dyskusji, której obecnie tak brakuje w życiu publicznym. Nie możemy na to dłużej pozwalać i akceptować braku merytorycznej debaty w sferze publicznej.
Fot. Elżbieta Hołoweńko.

To właśnie na Kongresie po raz pierwszy zobaczyłem demokrację, która została wypracowana w atmosferze pluralizmu i poczucia tożsamości. Taki model działania niewątpliwie pozwoli na dalszy rozwój partii.

Na co dzień za pośrednictwem mediów widzimy, że obecni nasi przedstawiciele w różnych organach zamienili demokrację w prosty rachunek arytmetyczny, w którym liczy się ilość posiadanych radnych, posłów czy senatorów. Nie da się zatrzeć wrażenia skupiania się przez nich przede wszystkim na poszukiwaniu większości w celu załatwiania politycznych interesów, korzyści dla partii i określonych środowisk. Należy zdać pytanie, gdzie w tym rachunku znajdziemy prawa  kobiet, mniejszości seksualnych, etnicznych, osób wykluczonych, starszych? Polityczny koniunkturalizm zabija społeczeństwo.

Nadszedł czas na „zielony pierwiastek”, który trzeba wprowadzić do życia społecznego. Czas, aby po 25 latach usłyszano głos ludzi, którzy reprezentują nowy sposób myślenia o nas – społeczeństwie, Polsce, Europie, świecie oraz środowisku naturalnym, bez którego nie ma przyszłości.

Grzegorz

6 marca 2013

Zagrajmy o lepszą Europę

Prezentujemy uchwałę VII Kongresu Partii Zieloni.


Przekonując Polski i Polaków do tego, że warto wziąć udział w referendum akcesyjnym i opowiedzieć się za wejściem Polski do Unii Europejskiej, pisaliśmy, że idziemy do Unii po zmiany. Przekonywaliśmy, że członkostwo w Unii to przede wszystkim szansa na zapewnienie Polsce zrównoważonego rozwoju społecznego, ekologicznego i gospodarczego, że to także szansa na respektowanie zasad sprawiedliwości i solidarności społecznej, zapewnienie kobietom i mężczyznom równych praw i możliwości działania, a także poszanowanie różnorodności kulturowej i praw mniejszości.

W 2009 roku, kiedy do Europy dotarły pierwsze sygnały kryzysu finansowego i gospodarczego, pisaliśmy w naszym manifeście na eurowybory, że Unia potrzebuje zmiany. Dziś ta zmiana jest jeszcze bardziej potrzebna. Europa przeżywa bowiem wielowymiarowy kryzys: kryzys instytucjonalny, związany z deficytem demokracji, kryzys wynikający z niepewności i lęku, braku poczucia bezpieczeństwa socjalnego, ekonomicznego i ekologicznego, co owocuje nasileniem się postaw nacjonalistycznych i ksenofobicznych na kontynencie europejskim oraz wrogości wobec „obcych”. Neoliberalna polityka prowadzona od kilkunastu lat sprawiła, że marzenie o zbudowaniu Europy wolnej od niedostatku coraz bardziej oddala się w przyszłość. Zamiast unii socjalnej mamy tylko unię monetarną. Zamiast unii demokratycznej mamy stechnokratyzowany twór, coraz mniej zrozumiały dla zwykłych obywatelek i obywateli, którzy tracą wiarę w sens projektu europejskiego.

Unia potrzebuje zmiany! Problemów nasilających się na kontynencie europejskim – 30-procentowego poziomu ubóstwa w krajach dotkniętych kryzysem, 50-procentowego bezrobocia wśród osób młodych, demontażu podstaw bezpieczeństwa – nie rozwiąże nowa architektura finansowa Unii Europejskiej, której symbolem jest pakt fiskalny. Polityka monetarna koncentrująca się wyłącznie na kontrolowaniu inflacji i dyscyplinie budżetowej uniemożliwia prowadzenie polityki przeciwcyklicznej dającej szansę na tworzenie nowych, zielonych miejsc pracy i zrównoważone inwestycje.

Mimo szczytnych założeń integracji, Unia stała się polem bitwy narodowych interesów, czego najlepszym przykładem był ostatni szczyt Unii i negocjowanie budżetu UE na lata 2014-2020. Także Polska jest tutaj niechlubnym przykładem. Wbrew interesowi społecznemu polski rząd od lat blokuje ambitną politykę klimatyczną uzgodnioną w UE, która zapobiegłaby dalszym zmianom klimatycznym będącym skutkiem nierozważnej i eksploatacyjnej działalności człowieka. A przecież kryzys klimatyczny jest drugą stroną medalu kryzysu gospodarczego. Bez przestawienia gospodarki z wysoko- na niskoemisyjną trudności będą się nasilać.

Rozwiązaniem może być polityka łącząca bezpieczeństwo ekonomiczne z bezpieczeństwem socjalnym i ekologicznym oraz nastawiona na większą demokratyzację Unii Europejskiej.
Wierzymy, że możliwa jest inna Europa – otwarta i silna, zbudowana na fundamencie solidarności społecznej i ekologicznej. Wierzymy, że trwały rozwój Europy, bez kryzysów, z którego korzystać będą mogli wszyscy, jest możliwy. Jego podstawą musi być odejście od filozofii wzrostu opartego na grabieżczej eksploatacji zasobów – przyrody i ludzi – na rzecz filozofii trwałego rozwoju. Cel ten będzie można zrealizować poprzez ekologiczną transformację gospodarki.

Chcemy Europy dla mrówek, nie dla mrówkojadów, której wizja zawiera się w dziesięciu poniższych zasadach:

1. Podstawą trwałego pokoju są cztery wolności zawarte w Karcie Atlantyckiej: wolność słowa, wolność sumienia, wolność od lęku i wolność od niedostatku. Zjednoczona Europa musi ucieleśniać te wolności i stać na ich straży.

2. Warunkiem głębszej integracji nie jest napisanie nowego traktatu, lecz odzyskanie obywatelstwa we wszystkich jego wymiarach – cywilnym, politycznym i socjalnym. Poziom demokracji instytucji wspólnotowych nie może być niższy niż ten, który osiągnęły w XX wieku państwa narodowe. Należy też zdefiniować obywatelstwo socjalne na poziomie europejskim – zestaw praw socjalnych przysługujących każdemu mieszkańcowi i każdej mieszkance kontynentu.

3. Podstawą naszej jedności, obok pamięci o II wojnie światowej, musi być świadomość wyzwań związanych z kryzysem klimatycznym. Federalizm klimatyczny oznacza solidarność energetyczną, wspólne inwestycje w ekologiczną transformację gospodarki, uniezależnienie jakości życia od wzrostu gospodarczego. Kraje, które np. z powodu większej zależności od węgla mogą mieć trudność w szybkim przejściu na gospodarkę niskowęglową, powinny otrzymywać szczególne wsparcie.

4. Europa potrzebuje większego budżetu finansowanego z prawdziwie europejskich podatków. Aby zagwarantować stabilność wspólnoty i odpowiedni poziom redystrybucji między regionami, budżet powinien wynosić 10-20% PKB. Środki te powinny być wydawane przede wszystkim na: a) zapewnienie wszystkim europejskiego minimum praw socjalnych, b) badania naukowe, zwłaszcza poszukiwanie nowych leków i rozwijanie technologii uzyskiwania energii ze źródeł odnawialnych, c) sprawiedliwą transformację w stronę gospodarki niskowęglowej.

5. Zjednoczenie Europy wymaga gruntownej reformy sektora finansowego. Sektor finansowy musi służyć realnej gospodarce, nie odwrotnie, zaś gospodarka musi służyć potrzebom ludzi, nie odwrotnie. Konieczne jest wyzerowanie lub przeprowadzony z udziałem obywatele i obywateli publiczny audyt zadłużenia w krajach dotkniętych kryzysem zadłużenia. Europejski Bank Centralny należy zreformować: w radzie decydującej o polityce pieniężnej obok finansistów powinni zasiadać przedstawiciele i przedstawicielki związków zawodowych oraz eksperci i ekspertki od ekologii. Utrzymywanie niskiej inflacji za wszelką cenę nie może być jedynym celem EBC, do jego zadań powinna należeć troska o „sprawiedliwość ekonomiczną, pełne zatrudnienie i bezpieczeństwo socjalne dla wszystkich obywateli europejskich” („10 zasad Attac dla demokratycznej i socjalnej Konstytucji”).

6. Europa może być kontynentem wielu walut: obok euro jest miejsce na waluty lokalne, regionalne i narodowe. Musimy wyzwolić naszą wyobraźnię! W projektowaniu systemu walutowego powinny obowiązywać zasady demokracji, różnorodności i subsydiarności. Różnorodność zwiększa odporność na wstrząsy. Subsydiarność sprzyja demokracji. Funkcji, którą może spełnić waluta lokalna, nie należy przerzucać na walutę narodową, funkcjami, które może pełnić waluta narodowa, nie należy obciążać euro. Należy prowadzić politykę sprzyjającą oddolnemu tworzeniu walut przez społeczności lokalne. Państwa członkowskie powinny same wybierać, czy chcą zachować własną walutę (bądź wrócić do niej), czy wolą używać euro jako swej waluty podstawowej. Nie wolno tworzyć odrębnych instytucji dla krajów strefy euro, poza tymi, które są technicznie niezbędne.

7. Konstrukcja wspólnego obszaru gospodarczego w Europie powinna sprzyjać lokalizacji produkcji i wymiany. Europa nie powinna wspierać dumpingu socjalnego i ekologicznego ani utowarowienia usług publicznych, lecz tworzyć instrumenty sprzyjające równaniu do góry.

8. Wolność słowa to w dzisiejszych czasach także otwarta kultura, wolne oprogramowanie, szeroki, niereglamentowany dostęp do internetu i prawo patentowe nastawione na dobro wspólne, a nie na prywatne zyski wielkich korporacji.

9. Europa powinna wspierać suwerenność żywnościową poszczególnych krajów, regionów i społeczności lokalnych. Zamiast przemysłowego rolnictwa – mniejsze, ale za to ekologiczne gospodarstwa. Europa powinna być kontynentem wolnym od upraw roślin modyfikowanych genetycznie. Wspólną Politykę Rolną należy zreformować zgodnie ze wskazówkami zawartymi w deklaracji Europejskiego Ruchu na rzecz Suwerenności Żywnościowej Nyéléni.

10. Europa nie może zamykać się na imigrantki i imigrantów, zwłaszcza tych, którzy uciekają przed prześladowaniami. W negocjacjach międzynarodowych zamiast „wolnego handlu” Europa powinna wspierać sprawiedliwy handel, zgodnie z zasadami Karty Atlantyckiej.

Warszawa, 03.03.2013

1 listopada 2012

Zaproszenie: Jak wzmocnić prawdziwą lewicę?

Bruno Fialho
Zapraszamy na spotkanie z Bruno Fialho, specjalistą od polityki miejskiej i lokalnej, współpracownikiem Jean-Luca Mélenchona w Partii Lewicy. Bruno jest członkiem Rady Krajowej Partii Lewicy, w latach 1995-2008 był wiceburmistrzem XVIII dzielnicy Paryża.
Zielone Centrum Marszałkowska 1, lok. 160
Sobota, 3 listopada, godz. 19.00
Kilka miesięcy temu kampania prezydencka Jean-Luca Mélenchona zmieniła układ sił na francuskiej scenie politycznej. Mając rywala z Frontu Lewicy, także kandydat socjalistów, a obecnie prezydent Francji François Hollande przesunął się w lewo. Dziś Front Lewicy pilnuje, aby socjaliści nie wycofywali się ze składanych wówczas obietnic. Bez takich formacji jak Front Lewicy i Zieloni nie ma postępowej polityki!
Kampania Mélenchona przywróciła Francuzom i Francuzkom nadzieję. Odebrała monopol skrajnej prawicy na reprezentowanie tych, którzy coraz wyraźniej widzą, że obecny system jest nie do utrzymania.
Czy w Polsce możliwa jest federacja partii i organizacji lewicowych? Jak możemy skorzystać z doświadczeń frontów lewicowych w innych krajach? Jak powstały Partia Lewicy i Front Lewicy we Francji? Czy możliwe jest powtórzenie takiego sukcesu na skalę europejską? Lewicowe federacje rosną w siłę między innymi w Portugalii, Grecji, Hiszpanii... Czy już czas na nową Międzynarodówkę Obywatelskiej Rewolucji w Europie (MORE)?
Czy możliwa jest inna Europa - demokratyczna, ekologiczna i socjalna?
Dowiedz się więcej: 14 listopada 2012 w całej Europie strajki i demonstracje przeciwko polityce zaciskania pasa.

Swój udział w wydarzeniu można potwierdzić na fb.
Na spotkanie zapraszają warszawscy Zieloni i komitet TAK dla Kobiet.

27 października 2011

Na Nowych Peryferiach o przyszłości lewicy

Stereotypy dotyczące tego, jak funkcjonuje świat, potrafią być dojmująco bezrefleksyjne. Całkiem niedawno śledzony przeze mnie na jednym z portali społecznościowych dziennikarz ekonomiczny obwieścił hiobową wieść – rząd podniósł płacę minimalną na przyszły rok do zawrotnej wysokości 1.500 złotych brutto, więc możemy szykować się na wzrost bezrobocia. Na moje – zadane w neutralnym tonie – pytanie na temat tego, czy dysponuje danymi dotyczącymi wpływu poprzednich podwyżek płacy minimalnej na wzrost bezrobocia, odpowiedział rozbrajająco, że nie ich nie zna. Zupełnym przypadkiem dotarłem do tych danych, które znalazłem w… najnowszym programie wyborczym PO. W 2005 roku, kiedy płaca minimalna brutto wynosiła 849 złotych, stopa bezrobocia wynosiła na początku roku 19%. W 2011, gdy urosła do 1386 złotych – 12,8% w pierwszym półroczu. Oczywiście że po drodze zdarzały się zmiany, które mogły stymulować zatrudnienie, przynajmniej wedle neoliberalnej ortodoksji, takie jak np. obniżka składki rentowej, jednak trudno w obliczu takich danych formułować tak daleko idący wniosek, jak wyciąganie automatycznej korelacji między wzrostem płacy minimalnej a spadkiem poziomu zatrudnienia, pomijając takie kwestie, jak chociażby pobudzanie popytu wewnętrznego poprzez podwyżkę płac. Swoją drogą na temat tego, z jaką lekkością Platforma Obywatelska wrzuca do swoich opracowań wykresy, które po chwili analizy dowodzą rzeczy zupełnie odwrotnych, niż chciałaby partia Donalda Tuska, można by zresztą napisać całkiem interesującą rozprawę naukową.

Cały tekst "Myślę, więc mnie nie ma" dostępny jest na portalu NowePeryferie.pl

24 października 2011

Zielone ogłoszenia powyborcze


DEMOKRACJA MIEJSKA. Konsultacje społeczne. Forum Dialogu Społecznego

26 października · 16:00 - 19:00, Mazowiecki Urząd Wojewódzki, pl. Bankowy 3/5 (wejście B) sala 169 - I piętro

Konsultacje społeczne miały być narzędziem włączania obywateli w proces decyzyjny na wszystkich poziomach, gdzie takie decyzje zapadają. W odczuciu ogromnej części organizacji pozarządowych oraz osób i urzędów zaangażowanych w ten proces prowadzone konsultacje najczęściej nie spełniają swego zadania.

Chcemy zadać głośno pytanie: dlaczego tak się dzieje?

Pytanie skierowane do mieszkańców, działaczy, prawników, radnych, posłów, przedstawicieli środowisk akademickich, urzędników, itp...

Czy dotyczy to tylko pewnego obszaru życia społecznego, czy może jest to problem pojawiający się w różnych dziedzinach i sferach, w których działamy.

Uważamy, ze czas zdiagnozować stan obecny i w miarę możliwości wypracować rekomendacje dla ustawodawców, na przykład poprzez współpracę na szczeblu grup roboczych, czy pełnoprawnego włączenia w prace grupy parlamentarnej. To pytanie do uczestników konferencji.

Obserwujemy dużą powstawanie dużej ilości przeróżnych programów m.in. mających na celu badanie efektywności konsultacji, powstają tomy opracowań, lecz w naszym odczuciu niczego to nie zmienia. Przekonujemy tylko przekonanych.

Wiele NGO-sów działa w sferze rodzącej konflikty społeczne, na styku decyzji urzędów i woli obywateli. Jesteśmy często ostatnim ogniwem, na którym kończą się możliwości protestu. Wiele spraw, które trafiają do NGO-sów są de facto interwencjami mającymi swój finał w sądzie. Takich spraw jest zbyt wiele i uważamy, ze istnieją możliwości aby zapobiegać powstawaniu konfliktów.

Może konsultacje społeczne są anachroniczne? Może trzeba coś zmienić, wprowadzić inne narzędzia, ulepszyć istniejące? Jak to robią inni?

Proponujemy już teraz zacząć tworzyć szeroką społeczną diagnozę stanu obecnego.

Zaczynamy nasz cykl pod nazwą Demokracja Miejska, nawiązując tym samym do Kongresu Ruchów Miejskich, w którym również uczestniczą organizacje pozarządowe z Warszawy.

Blok pierwszy: 30 minut.

Analiza SWOT: Mocne i silne strony, szanse i zagrożenia

- dr Marcin Stoczkiewicz - Kraków;
- Lech Mergler -Poznań;
- Lidia Makowska (Gdańsk – Wrzeszcz)
- Krystian Legierski (radny Warszawy)
- przedstawiciel/ka Centrum Komunikacji Społecznej M. St. Warszawy

Blok drugi: 15 minut

Dobre praktyki:

- Jak to robią inni ? Inicjatywy samorządowe - Piotr Guział - burmistrz Ursynowa (do potwierdzenia), Sylwia Weilandt - koordynatorka konsultacji społecznych na Targówku, dzielnicy, gdzie zaczęto przymierzać się do rewitalizacji blokowisk.

Dyskusja: 45 minut

dr Marcin Stoczkiewicz - Posiada ponad 14-letnie doświadczenie w dziedzinie prawa ochrony środowiska. Wcześniej pracował jako wspólnik w kancelarii prawnej Jendrośka, Jerzmański & Bar , specjalizującej się w prawie ochrony środowiska. Zajmował się tam polskim i europejskim prawem gospodarczym, prawem konkurencji i prawem ochrony środowiska. Pracował przy projektach dotyczących dostępu do informacji, ocen oddziaływania na środowisko, pomocy państwa w ochronie środowiska, prawa energetycznego i gospodarki odpadami. Pracował jako prawnik w Polskiej Zielonej Sieci. Od 2002 roku wykłada na uniwersytecie, od 2010 r. adiunkt w Katedrze Prawa Ochrony Środowiska Uniwersytetu Jagiellońskiego. Starszy prawnik w ClientEarth, międzynarodowej organizacji prawniczej działającej na rzecz ochrony środowiska (biura w Londynie, Brukseli i Warszawie). ClientEarth działa w interesie publicznym poprzez przygotowywanie analiz i opinii prawnych, doradztwo, udział w procesie legislacyjnym, monitoring przestrzegania prawa ochrony środowiska, a także udział w postępowaniach administracyjnych i procesach sądowych.

Lech Mergler – publicysta, jeden z pomysłodawców i założycieli Stowarzyszenia My-Poznaniacy, wiceprezes zarządu. Współredaktor strony www.my-poznaniacy.org. Zaangażowany w niemal wszystkie inicjatywy Stowarzyszenia, szczególnie zdecydowanie zabiega o eksmisję bazy F-16 z Krzesin, także działa na rzecz odrodzenia Śródmieścia i kultury słowa drukowanego w Poznaniu, przeciw agresji inwestycyjnej w zieleń i istniejącą zabudowę. Współinicjator Kongresu Ruchów Miejskich. Z wykształcenia inżynier-elektronik, od 1990 zajmuje się kulturą, książkami i literaturą. Publikował m.in. w Gazecie Wyborczej, Tygodniku Powszechnym, Polonistyce, Le Monde Diplomatique, Bez Dogmatu, ResPublice Nowej, Angorze, Megaronie i Czytelniku, współredagował wrocławską Mandragorę. Obecnie współpracownik warszawskiego Magazynu Literackiego KSIĄŻKI, Zielonych Wiadomości oraz felietonista poznańskiego MERKURIUSZA. W latach 2007-08 twórca i dyrektor Biura Demokracji Uczestniczącej w Poznaniu, autor raportu „Poznań konfliktów” (2008) i kilku publikacji zbiorowych o kulturze i życiu społecznym.

Lidia Makowska – z wykształcenia germanistka i kulturolożka, zawodowo zajmuje się polityką kulturalną. Wierzy w ahierarhiczne struktury, samoogranizację, poszerzanie pola wolności w sztuce. Współtworzy Inicjatywę Indeks 73, prowadzi Pracownię Kultury Miejskiej we Wrzeszczu, działa na rzecz przemian społecznych i badań na styku sztuki współczesnej z nowoczesną humanistyką, edukacją obywatelską i kulturą przestrzenną. Mieszka we Wrzeszczu, dzielnicy Gdańska, w której eksperymentuje z Lefebvriańską teorią „Prawa do miasta”. Współtworzy Inicjatywę Wrzeszcz.info.pl, upomina się o rzeczywistą partycypację, edukację kulturalną i obywatelską, kształcącą wrażliwych/e i zdolnych/e do krytycznej refleksji mieszkanki i mieszkańców, członkini Zespołu Koordynacyjnego Kongresu Ruchów Miejskich. Radna dzielnicy Gdańsk-Wrzeszcz.

Krystian Legierski – prawnik, radny m.st. Warszawy. Urodzony w Beskidzie Śląskim w Koniakowie, od lat mieszka i działa w Warszawie.Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył Szkołę Praw Człowieka w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Absolwent Centrum Prawa Amerykańskiego Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Floryda. Na co dzień jest przede wszystkim aktywny jako mecenas kultury i przedsiębiorca-współwłaściciel kultowego warszawskiego klubu Le Madame. Klub Le Madame stanowił znane w całym kraju centrum ciekawych wydarzeń artystycznych i kulturalnych, ale także - społeczno-politycznych. Od 2006 r. do 2010 r. w radiu TOK.FM prowadził audycje „Lepiej późno niż wcale“.

***

Ogłaszamy dyżury p.o. sekretarzy generalnych Zielonych 2004 w biurze krajowym partii.

Poniedziałek: 8:00-9:30, 19:30-21:30
Wtorek: 11:00-17:00
Środa: 8:30-16:00, 18:00-21:00
Czwartek: 9-12:30
Piątek: 14:00-17:30

Podczas dyżurów będzie można:

- zapisać się do partii
- odpracować składki członkowskie
- otrzymać i zamówić materiały
- zaproponować i zrealizować Wasz projekt
- odbyć praktykę w partii i Instytucie
- otrzymać odpowiedź na maila - piszcie
bogumil.kolmasiak@zieloni2004.pl, anna.laszuk@zieloni2004.pl
- porozmawiać o Zielonych via Skype - login: zieloni_rk
- zadzwonić do biura: 796 593 215
- załatwić inne sprawy związane z Zielonymi

22 stycznia 2011

Po wyborach, przed wyborami

Dlaczego tak trudno o obecność tematów ekologicznych w polskiej debacie publicznej? Obawiam się, że jeszcze długo niewiele jej będzie w programie i przekazie głównych partii politycznych. Powód ma charakter systemowy i wiąże się z zabetonowanym systemem politycznym - największe formacje żyją swoim, odseparowanym od ludzi życiem dzięki aktualnemu modelowi dotacji. Paradoksalnie najwięcej dobrego w tej kwestii - czasem świadomie, czasem mimochodem - robi Platforma Obywatelska, udało się przeprowadzić przez Sejm ich ścięcie o połowę (całkowita likwidacja narażałaby na przejęcie partii przez majętne grupy interesów, taki zdaje się był też zamiar PO, na szczęście na takie rozwiązanie w Sejmie większości nie było), w życie wejść ma zakaz billboardów wyborczych, planowane jest też zabronienie emisji płatnych spotów telewizyjnych, wnoszących do publicznej debaty tyle, co nic. O tym, jak wysoki jest poziom lęku przed zmianami świadczy fakt, że PO walczy teraz o to, by 25% dotacji budżetowych szło na fundacje eksperckie - koalicyjne PSL miało być za, a niedawno media doniosły, że w kuluarach namawia SLD do odrzucenia tego pomysłu. Lęk przed koniecznością prowadzenia bardziej merytorycznej kampanii pozostaje ogromny...

W takim otoczeniu systemowym partie nie mają żadnych bodźców do tego, by zajmować się problemami społecznymi. Słabo widoczna w przestrzeni medialnej ekologia ujawnia się czasem w programach lokalnych (w Warszawie względnie przyzwoity dział ekologiczny miał Wojciech Olejniczak), natomiast na skale krajową - aż do czasu pojawienia się samodzielnej, silnej partii Zielonych - prawdopodobnie nie będzie ona tematem istotnym. Stwierdzam tu przewidywany stan rzeczy, nie cieszę się z niego, wręcz przeciwnie - jest on bardzo przygnębiający. Pamiętajmy, że w Europie Zachodniej - choć pierwsze nowoczesne prawa ochrony środowiska przyjmowane były nieco wcześniej - dopiero wejście Zielonych do głównego nurtu polityki spowodowało ekologizację programów innych partii - wszak nie od razu niemieckie SPD było przeciwne energetyce jądrowej. W Polsce raczej nie będzie inaczej, chociaż... pomorskie SLD wydało stanowisko sprzeciwiające się budowie elektrowni atomowych w Polsce, o czym warto wspomnieć jako o "światełku w tunelu".

Osobiście, jeśli chodzi o szanse Zielonych na polskiej scenie politycznej, jestem za myśleniem strategicznym o roku 2014 - roku wyborów do Parlamentu Europejskiego i samorządów, w których Zieloni w naturalny sposób mają większe szanse na zaistnienie. Potrzebny jest nam taki rozwój organizacyjny partii, by w 2014 roku móc mieć opcję (niekoniecznie z niej korzystać, nikt bowiem nie jest w stanie przewidzieć, jak za 3 lata będzie wyglądać rodzima scena polityczna) samodzielnego startu w wyborach do Europarlamentu i samorządowych w kilku najważniejszych miastach z własnym szyldem i programem. Gdyby Platformie udało się w następnej kadencji skasować dotacje (wątpliwe, ale niewykluczone) nasza pozycja na politycznej scenie pod względem możliwości konkurowania z dużymi formacjami nie byłaby taka znowu beznadziejna, poza PO wszystkie pozostałe partie "wielkiej czwórki" są niesamowicie zadłużone, więc ich przewaga nad nami znacząco by się zmniejszyła.

Jednocześnie - już dziś - należy rozpocząć dyskusję na temat tego, co może nas jako Zielonych czekać po jesiennych wyborach. Pytań, które należy sobie postawić, jest całkiem sporo, dlatego zachęcam do dyskusji o zielonej przyszłości na politycznej mapie Polski.

28 listopada 2010

Zielony Pudelek prezentuje: Świętujemy sukces wyborczy!

Bardzo nam brakowało Zielonego Pudelka na łamach tego bloga. Na szczęście nadarzyła się ku temu znakomita okazja. W piątkowy wieczór świętowaliśmy nasz wyborczy sukces - pierwszą piątkę Zielonych w samorządach w całej Polsce. Przewodniczący partii, Dariusz Szwed i Małgorzata Tkacz-Janik, mieli komu dziękować za olbrzymi wysiłek kampanijny - lista osób wspierających nas tu, w Warszawie, odczytywana przez koordynatorkę naszego startu, Aleksandrę Kretkowską, liczyła sobie 3 strony! Kulisy naszego świętowania - w fotorelacji.

23 listopada 2010

Zielona Fala dotarła do Polski

Warto było czekać na taki dzień. Zdobycie pierwszych w historii naszej partii mandatów w organach wybieranych w bezpośrednich wyborach zajęło nam 7 lat, ale w końcu się udało. Chociaż brak oficjalnych wyników ze strony PKW nie ułatwia pisania na gorąco o tak istotnym wydarzeniu, to jednak ze sporą dozą prawdopodobieństwa mogę ogłosić, że piątka Zielonych - 3 kobiety i 2 mężczyzn - będzie reprezentować naszą partię w samorządach na terenie kraju. Co ważne, osoby te mandaty zdobyły w różnych jego częściach, co tworzy niezłe perspektywy na dalszy rozwój naszych struktur.

- Z pewnością najbardziej radosną informacją będzie fakt - już praktycznie pewien - wyboru do sejmiku województwa śląskiego naszej przewodniczącej, Małgorzaty Tkacz-Janik. Wieloletnia działaczka feministyczna, zaangażowana w działalność społeczną na rzecz równych szans kobiet i mężczyzn, poradziła sobie z konkurencją na listach SLD, a także ze wzrostem Ruchu Autonomii Śląska. Zasiadać będzie w organie reprezentującym 4 miliony mieszkających na Górnym Śląsku i Podbeskidziu osób, co pokazuje, że wyborczynie i wyborcy - nawet w tak rzekomo konserwatywnym regionie - są gotowi na odświeżającą dawkę zielonej polityki. Zielona wizja samorządu, reprezentowana przez działaczkę na rzecz praw kobiet - przez wiele lat mówiono nam, że tego typu połączenia nie przejdą. Przechodzą, co pokazuje, że ekopolityka zaczyna poczynać sobie coraz śmielej w Europie Środkowej.

- Po sąsiedzku, bo w Opolu, do rady miasta udało się wejść Beacie Kubicy. Była to pierwsza osoba, o której sukcesie dowiedzieliśmy się z rana. Innym pewnym sukcesem jest zdobycie mandatu przez Sebastiana Kotlarza, zdeklarowanego feministę, któremu zdarza się pisać teksty do portalu Feminoteki. Sebastian stanowi zaprzeczenie mitu, że na Zielonych głosują tylko jedynie dobrze sytuowane osoby z wielkich miast, został on bowiem wybrany w okręgu... Smolec - do rady gminy Kąty Wrocławskie. Pokazuje to, że połączenie zielonego programu i cieszącej się autentycznym, społecznym poparciem lokalnej społeczności postaci może zaprocentować wyborczym sukcesem.

- Zieloni zwyciężają nie tylko na Śląsku. Bardzo dobry wynik SLD na Pomorzu Zachodnim sprawił, że z drugim wynikiem na liście lewicy do sejmiku wojewódzkiego niemal na pewno wejdzie Ewa Koś - przedsiębiorczyni, feministka, działaczka antyatomowa i wieloletnia liderka Zielonych w regionie. Jeśli nic się nie zmieni, to będzie to olbrzymi sukces, znacznie ułatwiający chociażby możliwości współpracy transgranicznej z niemieckimi Zielonymi czy rozwój struktur w województwie (nie tylko w Szczecinie). Dotyczy to rzecz jasna wszystkich miejsc, w których udało się nam osiągnąć wyborczy sukces.

- Wiele wskazuje też na to, że uda się i w Warszawie. Na Mokotowie Krystian Legierski i Alicja Tysiąc idą łeb w łeb, ale dzięki ich świetnym wynikom SLD w tym okręgu zdobyło niemal 20%. Bardzo możliwe, że będzie to jedyny z 9 rejonów miasta, w którym Sojusz zdobędzie dwa mandaty do Rady Warszawy. Byłaby to świetna wiadomość - bastion lewicy wysłałby jako swoją reprezentację geja-przedsiębiorcę i kobietę, walczącą o prawo do decydowania o własnym życiu, bodaj najbardziej progresywnych kandydatów, jacy pojawili się na stołecznym rynku politycznym w tych wyborach. Sukces Krystiana sprawia, że zielony głos polityczny będzie mocniej niż do tej pory słyszany w życiu naszego miasta, co - nie ukrywam - bardzo mnie cieszy. Jak widać, Zielona Fala jest już w Polsce. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.

20 września 2010

Poznań zrównoważonego rozwoju

Z prawdziwą przyjemnością czytam tego typu dokumenty. Wiele wskazuje na to, że w tym roku lokalnych programów, opierających się na zasadach trwałego, zrównoważonego rozwoju, będzie w tych wyborach w miastach i miasteczkach Polski sporo. Przykład poznański wart jest przytoczenia z kilku powodów. Po pierwsze, wiele wskazuje na to, że w wyborach do tamtejszej Rady Miasta wystartuje niezwykle zasłużone lokalne stowarzyszenie "My Poznaniacy", walczące z arogancją urzędników i polityków o bardziej zielone, nadające się do życia miasto. Także i tam samorząd funkcjonuje zgodnie z technokratyczną zasadą "im więcej wielkich inwestycji, tym lepiej", czego efektem takie pomysły, jak rewitalizacja Starego Browaru za pomocą rodziny Kulczyków czy też intensywne lobbowanie na rzecz przyjęcia wielomilionowych zobowiązań przez miasto w zamian za możliwość organizacji biletowanego festiwalu rockowego przez komercyjną firmę. Zobaczmy zatem, jak wygląda wizja Poznania autorstwa wspomnianego stowarzyszenia - grupującego ludzi o nierzadko różnych poglądach politycznych (w tym i Zielonych), którzy jednak zgadzają się co do jednego - nadszedł czas na miasto na ludzką skalę. Trzymam zatem kciuki.

***

TEZY O ROZWOJU I PRZYSZŁOŚCI POZNANIA

Przyszłość Poznania o jaką chcielibyśmy zabiegać, określają europejskie wzory zrównoważonego rozwoju miast (np. Karta Lipska), mające też podstawę w Konstytucji RP i ustawach, oraz wysoki poziom uczestnictwa mieszkańców w samo-rządzeniu. Nadrzędny cel rozwoju cywilizacyjnego naszego miasta to trwała, wysoka jakość życia ogółu mieszkańców – obecnego i następnych pokoleń. Obecnie podstawowym wyzwaniem jest zatrzymanie i odwrócenie destrukcyjnych tendencji rozwojowych w różnych dziedzinach życia, spowodowanych przez politykę miejską ostatnich lat. I uruchomienie pozytywnych procesów rozwoju zrównoważonego.

Główne priorytety:

1. Ład przestrzenny i estetyka miasta

Zatrzymanie rabunkowej gospodarki przestrzenią przez zablokowanie nieprawnych warunków zabudowy oraz intensyfikację uchwalanie planów miejscowych; opracowanie i twarda realizacja strategii rozwoju przestrzennego; odrodzenie Śródmieścia, uruchomienie procesów rewitalizacji; eliminacja szpetoty reklam.

2. Mieszkania dostępne

Budowa mieszkań socjalnych i komunalnych. Uzupełnienie oferty deweloperów poprzez wspieranie budownictwa w ramach TBS. Poprzez rewitalizację Śródmieścia i uczynienie go przyjaznym dla zamieszkania tworzenie alternatywy dla domu z ogródkiem w postaci mieszkania w zadbanej kamienicy.

3. Zielony Poznań

Zatrzymanie agresji inwestycyjnej w zieleni, a zwłaszcza w kliny zieleni; rewitalizacja zieleni; ekologiczna gospodarka odpadami – sortowanie i recykling; eliminacja ponadnormatywnego hałasu; mała retencja wodna.

4. Zrównoważony transport i komunikacja

Zahamowanie ekspansji blokującej się (i miasto) najkosztowniejszej komunikacji samochodowej i ekonomicznie uzasadniona jej racjonalizacja; przeniesienie dominujących środków na komunikację zbiorową, zwłaszcza szynową (tramwaj, kolej aglomeracyjna); radykalna poprawa warunków ruchu pieszego i rowerowego.

5. Gospodarka oparta na wiedzy

Wydzielenie w granicach administracyjnych Poznania stref przemysłowych, i miejsc pod parki technologiczne. Wspieranie uczelni, w szczególności o profilach technicznych i ekonomicznych w celu stworzenia dla inwestorów zaplecza personalnego dla inwestycji opartych o nowoczesne technologie.

6. Demokracja miejska

Wzrost znaczenia rad osiedli i rejonów; lepsze warunki dla NGO’sów; wykorzystywanie form demokracji bez-pośredniej jak obywatelska inicjatywa uchwałodawcza, elementy budżetu partycypacyjnego, możliwość zabrania głosu na sesjach rady, referenda lokalne i rzeczywiste konsultacje społeczne; edukacja obywatelska.

7. Miasto kreatywne

Priorytet dla kultury wyższej i aktywnego udziału w kulturze; miasto przyjazne twórcom (pracownie, lokale, dla księgarni i kin też); miasto otwarte, innowacyjne, tolerancyjne, przyjazne wobec przybyszów; odbudowa mediów lokalnych, zwłaszcza czasopiśmiennictwa; przywrócenie nagrody literackiej Miasta Poznania.

8. Zracjonalizowane finanse publiczne

Konieczna restrukturyzacja zadłużenia miasta i zdefiniowanie nowych, akceptowanych społecznie priorytetów w warunkach niedoboru środków; zatrzymanie zawyżania kosztów wydatków publicznych.

9. Edukacja publiczna w Poznaniu

Utrzymanie dominacji sektora publicznego w oświacie i szkół jako lokalnych centrów życia społecznego; wzrost jakości edukacji i aspiracji edukacyjnych młodzieży; merytoryczna polityka kadrowa wobec dyrektorów; systemy motywacji nauczycieli; powszechne nauczanie przedszkolne; czytelnictwo przed Internetem.

10. Społeczna integracja słabszych

Poznań nie tylko dla silnych, zdrowych, sprawnych i bogatych – szczególna polityka integracji społecznej osób i środowisk na różne sposoby i z różnych powodów słabszych – wykluczanie ich jest nieludzkie i najbardziej kosztowne; szeroka wiązka społecznych polityk szczegółowych wobec poszczególnych grup potrzeb.

11. Zdrowy Poznań.

Zatrzymanie dewastacji obiektów sportowych – sport i rekreacja masowa profilaktyką zdrowia publicznego; główne środki na lokalne baseny, boiska i sale sportowe dla ogółu mieszkańców; racjonalizacja i optymalizacja działania placówek miejskiej służby zdrowia – lokalne rozwiązania.

Ponadto, jako wyodrębnione wyzwania szczególne dla rozwoju Poznania, wskazać należy:

- paternalistyczny styl sprawowania władzy, generujący konflikty społeczne;
- nieefektywne zarządzanie miastem;
- integrację aglomeracji poznańskiej;
- potrzeby młodzieży, studentów i młodych absolwentów szkół i uczelni;
- potrzeby rosnącej liczby starszych mieszkańców;
- sytuację młodych rodzin z małymi dziećmi;
- obecność i oddziaływanie bazy F16 na Krzesinach na aglomerację poznańską;
- bezpieczeństwo oparte na lokalnej więzi i przyjaznym ukształtowaniu przestrzeni publicznej a nie inwigilacji mieszkańców – nieskutecznej;
- finansowanie Stadionu Miejskiego.

30 lipca 2010

Ekopolityka w krajach postsocjalistycznych: aktorzy, szanse i wyzwania

Victor Vida, członek ekologicznej organizacji pozarządowej Vedegylet – W Obronie Przyszłości: Moja organizacja, powstała w 2000 roku, okresie rozwoju organizacji pozarządowych, jako pierwsza odwoływała się na Węgrzech do założeń ekopolityki. Jedną z ważniejszych organizacji czasu przełomu demokratycznego było Koło Dunaju, które walczyło z dewastacją środowiska na terenie tej rzeki, a największa jego demonstracja zebrała 200 tysięcy osób. Gdy partie opozycji antykomunistycznej weszły do parlamentu, zaczęły lekceważyć kwestie ekologiczne, a członkinie i członkinie tego ruchu rozpierzchli się po praktycznie wszystkich partiach. Latom 90. XX wieku towarzyszyła iluzja, że wraz ze zmianą ustroju zielone tematy zaczną być automatycznie reprezentowane. Organizacje społeczne zaczęły się profesjonalizować i specjalizować w określonych tematów, ale ich wzajemne powiązania zaczęły słabnąć. Krokiem milowym, po osłabnięciu ruchu alterglobalistycznego w roku 2006 roku, było powstanie partii zielonych – Polityka Może Być Inna (Lehet Mas a Politika – LMP) w 2009 roku. Zielone organizacje pomagały LMP dlatego, że założycielki i założyciele partii wywodzili się z tego środowiska. W badaniach węgierskich studentów wyróżniono dwie grupy: jedna skupiona jest na zarabianiu pieniędzy, druga zaś oczekuje końca świata. Ludzie, jeśli nie widzą problemów na własne oczy, często ich nie zauważają. To szansa dla Zielonych na prezentację swoich poglądów do tej drugiej grupy.

Jiri Caslavka, lider sekcji czeskiej Partii Zielonych do spraw międzynarodowych i analityk Praskiego Instytutu Polityki Globalnej – Glopolis: Czescy Zieloni powstali w roku 1990, ale skupię się na ostatnich 4 latach i kwestiach, związanych z wejściem partii do głównego nurtu sceny politycznej. W roku 2006 istniała silna, społeczna potrzeba politycznej alternatywy, którą zaspokoił nowy, charyzmatyczny lider, Martin Bursik. Gospodarka naszego kraju rozwijała się wówczas szybko, co tworzyło warunki do rozwoju wartości parlamentarnej. Po pół roku braku rządu zdecydowaliśmy się na wejście do rządu z partią konserwatywną i chadecką, co zapobiegłoby konieczności poszukiwania poparcia niezreformowanej partii komunistycznej. Bursik wierzył, że partia będzie w ten sposób hamować neoliberalne ekscesy prawicowej ODS.

2 miesiące temu zniknęliśmy z parlamentu, otrzymując 2,5%. Nasi wyborcy, poza kwestiami ekologicznymi, nie za bardzo wiedzą, jakie jest nasze stanowisko, nie do końca działa tu tłumaczenie, że jesteśmy „ani z lewa, ani z prawa”. Mamy dwa typy wyborców - „tradycyjnych”, bardziej lewicowych, ale też grupę osób młodych, o poglądach centroprawicowych. Problem polega na tym, że podobne podziały polityczne egzystują w naszej partii, co będzie wpływać na dyskusję o pozycjonowaniu naszej formacji. W Czechach trwa proces NGO-izacji społeczeństwa obywatelskiego, stępiania radykalizmu. Nie spodziewaliśmy się osiągnięcia 5%, liczyliśmy na efekt poparcia znanych osób z życia społecznego, kulturalnego i naukowego, 2,5% to jednak mniej, niż na ile liczyliśmy. Problemem będzie teraz działanie formacji przy ograniczonych zasobach finansowych, jednak – co ciekawe – po tych, przegranych wyborach do naszego ugrupowania zapisało się najwięcej osób w historii. Na jesieni będziemy mieli kongres naszej partii, Ondrej Liska, dotychczasowy przewodniczący Zielonych po Martinie Bursiku, zdecydował się na start – nie miał szans na powstrzymanie trendu odpływu miejskiego, liberalnego elektoratu. Wiemy, że postmaterialne wartości nie mają takiej siły w Europie Środkowej, jak w Niemczech czy Austrii. Partia nie jest NGO-sem, ma inną rolę w społeczeństwie. To bardzo ważne, by trzymać się swojej ideologii – nie jesteśmy partią masową, „droga środka” po prostu nie działa, o czym sami się przekonaliśmy.

Benedek Javor z węgierskiej partii zielonych – LMP: Nie byliśmy pierwszą partią zielonych, która usiłowała dostać się do parlamentu – w sądzie zarejestrowanych jest od 8 do 10 partii odwołujących się do szeroko pojętej „zieloności”. Po roku 2006 dotknął nas polityczny skandal, osłabiający dotychczasowy system polityczny, z czego skorzystali nacjonaliści z Jobbik i zieloni z LMP. Pierwszym testem dla nas były wybory do Parlamentu Europejskiego, w których zdobyliśmy 2,5%. Bardzo ważny jest tu czynnik, jakim jest ruch ekologiczny – do roku 2007, kiedy zaczęliśmy organizację naszego ugrupowania, był on zdepolityzowany, ale narastało w nim rozczarowanie względem rządowej polityki zamiatania zielonych tematów pod dywan. Nie mieliśmy w Europie Środkowej roku 1968 w sensie zachodnim, dużo trudniej było o inną, społeczną bazę. 7,5% w tym roku był bardzo dobrym rezultatem, zmuszającym nas do refleksji nad tym, kim są osoby na nas głosujące. Koniecznie należy utrzymywać zieloną tożsamość i spójność programową, potrzebną nam do walki z Fideszem i przyciągania lewicowych wyborców.

Organizacje pozarządowe, pełniące funkcje lobbystyczne, również mają rolę do odegrania w życiu publicznym, oczywiście nieformalne struktury społeczne z radykalizmem ich postulatów również są potrzebne, tak jak i partia, która je reprezentuje. Popadamy czasem w konflikty z ruchem ekologicznym, na przykład wokół zróżnicowania jego stanowiska w kwestiach LGBT. Uważam, że jednym z największych błędów ruchu zielonych jest pozycjonowanie się jako stricte postmaterialnego – Zieloni nie mówią tylko o niedźwiedziach polarnych, ale też o jakości żywności, miejscach pracy czy mieszkalnictwie. Potrzeba nam kanalizowania przekazu do ludzi właśnie w tej drugiej formie, dlatego właśnie w centrum naszej komunikacji medialnej postawiliśmy Zielony Nowy Ład. Mówiąc o zmianach klimatu, mówimy o zatrudnieniu i o wysokości rachunków za energię. Być może gdybyśmy rezygnowali z naszych wartości, moglibyśmy zdobyć 30% głosów, ale nie mamy na to ochoty i ten eksperyment nie zakończyłby się sukcesem – chcemy być partią, zmieniającej główny nurt polityki, a nie dostosowującą się do niego.

Dariusz Szwed, ekonomista, przewodniczący (wraz z Małgorzatą Tkacz-Janik) Zielonych w Polsce, współtwórca Zielonego Instytutu: Polska w latach 90. XX wieku została przytłoczona przez neoliberalną politykę gospodarczą, społeczeństwo oddano zaś pod pieczę kościoła katolickiego. Kwestie ekologiczne zostały zepchnięte w niewielką niszę inwestycji infrastrukturalnych, rozpatrywanych z technokratycznej perspektywy. Łatwo było wpoić w ludzi przekonanie, że ochrona środowiska to kwestia dla bogatych – 60% ludzi żyje w Polsce poniżej minimum socjalnego, brakuje egalitarnego myślenia w politycznej przestrzeni. Mimo to nie udało się przekuć to na gniew polityczny. W późniejszym czasie kwestie ekologiczne stały się swego rodzaju „kwestią zagraniczną” z powodu konieczności dostosowania się do norm unijnych wraz z procesem integracji z UE. Po latach walki między neoliberalną Platformą Obywatelską a neokonserwatywnym Prawem i Sprawiedliwością pojawia się czerwono-zielone światełko w tunelu, którego symbolizuje dobry wynik lidera SLD, Grzegorza Napieralskiego. Być może jego 14% wskazuje na to, że ludzie nie chcą już głosować przeciwko, ale za czymś.

Nie będzie już powrotu do państwa dobrobytu z lat 70. XX wieku – potrzeba nam myślenia na skalę globalnej solidarności, która nie jest zamknięta tylko w obrębie Unii Europejskiej, do zaprezentowania tego rodzaju perspektywy potrzeba nam silnych Europejskich Zielonych. Rządy Europy Środkowej nie prezentują odpowiedniego poziomu solidaryzmu z biednymi z całego świata. Wyzwaniem dla Zielonych w XXI wieku jest nie tylko wejście do głównego nurtu polityki, ale też jego zmiana. Musimy pokazywać, że Unia Europejska to nie tylko konstrukcja techniczna, ale związek oparty na wartościach.

Verdan Horvat, socjolog i dziennikarz, szef biura Fundacji Heinricha Boella w Zagrzebiu: W Chorwacji rośnie potencjał zielonej polityki, na razie jednak głównie w organizacjach społeczeństwa obywatelskiego, nie zaś w istniejących w kraju partiach zielonych. W zeszłym tygodniu policja aresztowała 150 aktywistek i aktywistów, protestujących przeciwko korupcji w planach zagospodarowania przestrzennego w Zagrzebiu – bardzo możliwe, że to zaczyn nowej, politycznej siły. Dziś nasze państwo zbyt często jest sługą kapitału, nie zaś ludzi. Bycie Zielonym w Chorwacji dziś to walka z mafią i korupcją, nie tylko przy kwestiach ekologicznych. W parlamencie nie ma reprezentacji osób o poglądach postmaterialnych – to również czynnik, mogący sprzyjać rozwojowi ekopolityki. Z drugiej strony, niestety, rośnie homofobia, mogąca być paliwem dla nowej, skrajnie prawicowej siły politycznej.

22 czerwca 2010

Zieloni a sprawa polska

Ekologia nie jest postmaterialistycznym wyborem. Przykład Zielonego Nowego Ładu jest, moim zdaniem, ukoronowaniem wieloletnich, żmudnych działań Zielonych na rzecz "materializacji" swoich politycznych postulatów. Wszak "zielone miejsca pracy" to nie tylko edukacja i opieka zdrowotna, ale np. energooszczędne budownictwo, czyli działka jak najbardziej niebieskich kołnierzyków, klasy robotniczej czy też jak tę grupę społeczno-ekonomiczną zwał, tak zwał. Oczywiście że to nadal tylko część zielonego elektoratu, ale mimo wszytko rosnąca w skali europejskiej. Jeśli sami siebie zaczniemy przekonywać do tego, że nie mamy w ogóle szans do tego typu grup dotrzeć, to będzie to samospełniająca się przepowiednia. Przykładem jest tu właśnie energia - wystarczy poczytać wyliczenia Instytutu na rzecz Ekorozwoju by zobaczyć, że są przesłanki ku temu, by odrzucić przekonanie, że "zielona" równoznaczna jest z "drogą", i to na bazie twardych, ekonomicznych danych.

Zielona polityka w Polsce ma takie oblicze, jakie sami i same jej nadamy. Oczywiście, media będą nam przypinać różne łatki, ale łatki można z siebie mniej lub bardziej udanie zedrzeć. Przykład Caroline Lucas w Wielkiej Brytanii pokazuje, że Zieloni mogą być uznani za kompetentną siłę, mówiącą o systemie bankowym czy opiece zdrowotnej. Od lat zresztą zielony przekaz w Europie świadomie odchodzi od utożsamiania "zielonej polityki" z "zielonym stylem życia" - są to zbiory w dużej mierze wspólne, ale nie równoznaczne. Sukcesem często jest mniejsza ilość palenia, mniejsze spożycie mięsa czy rzadsze korzystanie z samochodu, a nie totalna rezygnacja z dotychczasowych nawyków. Sam nie wyobrażam sobie znając własną dietę, bym teraz mógł bez zagrożenia dla własnego zdrowia, przy tym tempie życia czy ilości wolnego czasu móc zapewnić sobie dietę równowartościową do mięsnej, ale z przyjemnością jem go teraz znacznie mniej, niż kiedyś.


Jeśli chcemy, by zielona polityka w tym kraju nas reprezentowała, musimy mówić jasno o naszych potrzebach życiowych, inaczej trudno będzie nam dostosować ją do nadwiślańskiego kontekstu. Co zresztą jest dla nas tym czynnikiem, dzięki któremu nadal chcemy działać - wycofanie wojsk z Afganistanu czy sprzeciw wobec komercjalizacji opieki zdrowotnej? Prawa kobiet czy dobra edukacja? Które postulaty są ważne dla nas, a które dla osób, które mogłyby na nas głosować? Bez odpowiedzi na to pytanie trudno tworzyć dobry program i spójny przekaz.

Wielu moich znajomych o prawicowych poglądach w zachodnich demokracjach byłoby zielonym elektoratem, ale na wschód od Łaby nie miały szczęścia otrzymać narzędzi do przyjęcia zielonej polityki jako polityki idącej w ich własnym interesie. Głosują zatem np. na PO, ryzykując wprowadzenie opłat za studia, nawet nie na SLD, o mniejszych partiach, ze względu na zabetonowanie sceny, nie wspomniawszy. Czy tego chcemy czy nie, czeka nas długi marsz, i to bardzo skomplikowany, wiodący po wielu dziedzinach, które Zieloni na Zachodzie mogą sobie darować (np. analiza dziedzictwa literackiego, niezwykle istotna, a praktycznie pomijana po lewej stronie politycznej sceny, mimo, iż już dość stara jest teza Jedlickiego o tym, że w Polsce mamy "cywilizację literatury", a nie techniki jak na Zachodzie).


Nie traktuję siebie jako jakąkolwiek elitę, ostentacyjnie odrzucam próby przyporządkowania mnie do jakiejś inteligencji, pragnę pozostać statecznym drobnomieszczaninem (o wielowiekowym chłopskim pochodzeniu) i nie zamierzam się tego wypierać. Także z własnymi, klasowymi resentymentami i antyelitaryzmem, który sprawia, że nie jestem w stanie stanąć z "wykształciuchami" po stronie osób najeżdżających na Jarosława Kaczyńskiego zanim jeszcze w ogóle cokolwiek powie - widziałem warunki, w jakich żyją ludzie i w jakich tworzy się poparcie dla takich poglądów i zgodnie z zieloną zasadą profilaktyki wolę poprawiać jakość życia ludzi niż tworzyć wokół nich mentalny kordon sanitarny. Czasem nie jest łatwo, ale iść do przodu - jak sądzę - warto.

23 kwietnia 2010

Zieloni: nowe władze, nowy program

W dniach od 16 do 18 kwietnia obradował w Warszawie IV Kongres partii Zieloni. W jego trakcie delegatki i delegaci z całego kraju dyskutowali na temat aktualnej sytuacji politycznej, strategii partii, a także przyjęli szereg uchwał programowych i dokonali wyboru nowych władz. Minutą ciszy uczczono ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.

Nowymi przewodniczącymi Zielonych zostali:

Dariusz Szwed - ekonomista, szef partii w latach 2004-2010, współtwórca Zielonego Instytutu - fundacji politycznej, zajmującej się promowaniem zielonej polityki, współautor (wraz z Beatą Maciejewską) publikacji "Zielone Miasto Nowej Generacji", w przeszłości zaangażowany m. in. w kwestie obrony doliny Rospudy i sprzeciwu wobec lokalizowania w Polsce amerykańskich instalacji militarnych.

Małgorzata Tkacz-Janik - doktor nauk humanistycznych Uniwersytetu Śląskiego, wykładowczyni akademicka i działaczka feministyczna. Zaangażowana w prace Kongresu Kobiet, współorganizatorka śląskich Manif oraz działania na rzecz wprowadzenia 50% parytetu kobiet na listach wyborczych oraz świeckiego państwa.

Kongres dokonał także zmian w składzie osobowym pozostałych organów statutowych partii: Zarządu Krajowego, Rady Krajowej, Krajowej Komisji Rewizyjnej i Krajowego Sądu Koleżeńskiego.

W trakcie wielogodzinnej, merytorycznej dyskusji Zieloni przyjęli 4 uchwały programowe, dotyczące ordynacji wyborczej, polityki społecznej oraz usług publicznych: ochrony zdrowia i edukacji, potwierdzający progresywny charakter formacji oraz wyróżniający ją na tle "szarych partii".

Wśród postulatów dotyczących ordynacji wyborczej, zaprezentowanej przez Bartłomieja Kozka, sekretarza generalnego partii w mijającej kadencji, znalazły się m.in. pomysły na obniżenie wieku uprawniającego do udziału w wyborach samorządowych do 16 lat, obniżenie progów wyborczych do Sejmu do 3% dla partii i 5% dla koalicji, zmniejszenie poziomu wymaganych do rejestrowania listy wyborczej podpisów, ograniczenie możliwości płatnych reklam wyborczych i obniżka progu finansowania partii z budżetu do formacji zdobywających 1% głosów w wyborach, a także parytety na listach wyborczych i nałożenie na PKW obowiązku dostarczania osobom uprawnionym do głosowania broszur z programem wyborczym partii startujących w wyborach.

W polityce społecznej, przygotowanej przez Agnieszkę Grzybek, przewodniczącą partii w latach 2008-2010, Zieloni zaakcentowali swoje przywiązanie do sprawiedliwości społecznej i praw człowieka. W przyjętej uchwale pojawiają się kwestie równowagi między elastycznością a poziomem zabezpieczeń socjalnych na rynku pracy, równej płacy za równą pracę, tworzenia nowych miejsc pracy, umożliwiających godzenie ról rodzinnych i zawodowych (w tym obligatoryjny urlop ojcowski w wysokości co najmniej 1 miesiąca), poprawy dostępności żłobków i przedszkoli, a także zwiększenia poziomu nakładów na politykę społeczną i budownictwo komunalne.

Ochrona zdrowia to dla Zielonych przede wszystkim zwiększenie nakładów na profilaktykę, poprawa warunków pracy oraz jakości środowiska naturalnego. Dużo miejsca w przyjętej przez kongres uchwale, opracowanej przez Bartłomieja Kozka i Adama Ostolskiego - socjologa, członka redakcji "Krytyki Politycznej" i wykładowcy na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, zajmują kwestie dostępności do badań profilaktycznych, wzrost nakładów na ochronę zdrowia, utrzymanie sieci publicznych szpitali i kontroli nad standardem wykonywanych usług, zwiększenia roli związków zawodowych i organizacji praw pacjentów w działaniu szpitali. Dużo miejsca w uchwale zajęły kwestie wysokiej jakości opieki okołoporodowej, w tym dostępu do znieczulenia, zwiększania akcyzy na wyroby alkoholowe i tytoniowe, depenalizacji posiadania niewielkiej ilości narkotyków na własny użytek, a także prawa kobiet do przerywania ciąży do 12. tygodnia.

Objętościowo najdłuższe jest przyjęte stanowisko w sprawie edukacji, którego głównymi autorami są Tomasz Kitliński - jeden z nowych członków Rady Krajowej, wykładowca akademicki z Lublina i jedna z głównych postaci protestu przeciwko wyrzucaniu przez UMCS w Lublinie sprzątaczek i pracowników obsługi w zeszłym roku, a także Przemysław Sadura - członek zespołu "Krytyki Politycznej" i autor komentarzy do edukacyjnych pomysłów rządowego raportu "Polska 2030". Nacisk położony został na równy dostęp do edukacji, począwszy od tworzenia przyzakładowych żłobków i objęcia przedszkoli subwencją oświatową, poprzez zwiększenie ilości kadry medycznej i psychologicznej w placówkach edukacyjnych, zastąpienie religii religioznawstwem, neutralnej światopoglądowo edukacji seksualnej i wychowania obywatelskiego, skończywszy na bezpłatnych studiach wyższych, demokratyzacji uczelni i poprawy sytuacji pracownic i pracowników naukowych.

Zieloni szykują się do zbliżających się wyborów samorządowych oraz prezydenckich. Na zakończonym kongresie dyskutowano m.in. nad udziałem w przedterminowych wyborach do Senatu, a także nad różnymi scenariuszami działania w czerwcowych wyborach prezydenckich. Rada Krajowa partii, na podstawie dyskusji, podejmować będzie działania, służące zaakcentowaniu obecności Zielonych na scenie politycznej.

Skład osobowy organów partii:

Przewodniczący: Dariusz Szwed, Małgorzata Tkacz-Janik

Zarząd Krajowy: Ewa Koś, Beata Maciejewska, Hanna Gill-Piątek, Grzegorz Basiak, Jakub
Grabiec
, Bartłomiej Kozek

Rada Krajowa: Ewa Charkiewicz, Agnieszka Grzybek, Monika Paca, Aleksandra Sołtysiak, Ludwik Tomiałojć, Bartosz Lech, Tomasz Kitliński, Maciej Smykowski

Krajowa Komisja Rewizyjna: Beata Nowak, Karolina Skowron, Marta Krawczyk, Johan Bros, Paweł Bernat, Roman Sieroń

Krajowy Sąd Koleżeński: Irena Kołodziej, Emilia Walczak, Krystyna Słodczyk, Jakub Biernat, Wojciech Kłosowski, Wojciech Wilk

16 kwietnia 2010

IV Kongres Zielonych 2004

Serdecznie zapraszamy na IV Kongres partii Zieloni 2004, który odbędzie się 16-18 kwietnia 2010 roku w Warszawie w siedzibie OPZZ przy ul. Kopernika 36/40. Ze względu na żałobę narodową ogłoszoną po katastrofie samolotu rządowego w Smoleńsku Kongres będzie miał charakter zamknięty i poświęcony najpilniejszym sprawom: podsumowaniu mijającej kadencji, wyborom nowych władz oraz zainicjowaniu z dawna oczekiwanej dyskusji programowej.

Dziś inne są warunki społeczno-polityczne niż te, które panowały kiedy powstała nasza partia. Inna jest konfiguracja sceny politycznej, a to rodzi nowe wyzwania. Rozwój naszego kraju na najbliższe 20 lat wyznacza rządowa strategia Polska 2030. Niestety staroświecka, chaotyczna i bardzo neoliberalna.

Polityka gospodarcza, polityka społeczna, ochrona zdrowia, polityka kulturalna państwa, polityka edukacyjna, polityka zagraniczna, ordynacja wyborcza, świeckie państwo, Polska równych szans to tylko niektóre z pominiętych lub zaniechanych w Strategii obszarów, które wymagają zielonej dyskusji oraz decyzji w postaci konkretnych propozycji programowych i strategicznych.

Czy zatem Nowy Zielony Ład może być odpowiedzią programową na strategię Polska 2030?

Spróbujemy na to odpowiedzieć, zadając sobie na nowo stare pytania: w jakim miejscu jesteśmy, czym w obecnych warunkach ma być zielony projekt polityczny, w jakim kierunku i z kim (lub samodzielnie) winniśmy zmierzać, aby zazielenić Polskę, Europę i świat!

Zapraszamy serdecznie na Kongres.

Rada Krajowa

***

PROGRAM


IV Kongres Zielonych 2004
16-18 kwietnia, Warszawa
(siedziba OPZZ, ul. Kopernika 36/40)

Przyjazd uczestniczek i uczestników

18.00-18.10 – Przywitanie gości przez przewodniczących partii: Agnieszkę Grzybek i Dariusza Szweda

18.10-20.30 – dyskusja na temat sytuacji w Polsce i sytuacji Zielonych;

SOBOTA, 17.04.2010

9.30-10.00 - otwarcie Kongresu ze stwierdzeniem kworum:

- wybór Prezydium Kongresu;
- wybór komisji mandatowej, skrutacyjnej, wyborczej;
- wybór protokolantów/ protokolantek
- przyjęcie regulaminu kongresu

10.00-11.30 - omówienie sprawozdań organów statutowych i udzielenie skwitowania

11.30-15.00 – przerwa w obradach ze względu na udział w uroczystościach pogrzebowych na pl. Piłsudskiego

15.00 – wznowienie obrad kongresu

15.00-17.00 – przedstawienie projektów uchwał programowych, dyskusja i głosowanie nad nimi

17.00-17.15 – przerwa kawowa

17.15-19.15 – przedstawienie projektów uchwał programowych, dyskusja i głosowanie nad nimi cdn.

19.15-19.30 – przerwa kawowa

19.30-21.00 – dyskusja strategiczna c.d. z piątku (wybory samorządowe, prezydenckie)

NIEDZIELA, 18.04.2010

9.00-10.00 – przedstawienie poprawek do statutu, dyskusja nad nimi, głosowanie

10.00-10.45 – prezentacja kandydatur na przewodniczącego i przewodniczącą partii

10.45-11.00 – głosowanie na przewodniczącego i przewodniczącą partii

11.00-11.30 – prezentacja kandydatur do Zarządu partii

11.30-11.40 – ogłoszenie wyników głosowania na przewodniczącego i przewodniczącą partii

11.40-12.00 – głosowanie kandydatur do Zarządu partii

12.00-12.30 – prezentacja kandydatur do Rady Krajowej

12.30-12.40 – ogłoszenie wyników wyborów do Zarządu partii

12.40-13.00 – głosowanie kandydatur do Rady Krajowej

13.00-13.30 – prezentacja kandydatur do Krajowego Sądu Koleżeńskiego i Krajowej Komisji Rewizyjnej

13.30-13.40 – ogłoszenie wyników wyborów do Rady Krajowej

13.40-14.10 – głosowanie kandydatur do Krajowego Sądu Koleżeńskiego i Krajowej Komisji Rewizyjnej (i liczenie głosów)

14.10-14.20 – ogłoszenie wyników wyborów do KSK i KKR

14.20-14.30 – podsumowanie i zakończenie Kongresu
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...