29 maja 2013

RPO interweniuje w sprawie Brzeskiej

Otrzymaliśmy kopię listu RPO do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. RPO zwrócił się z prośbą o zarządzenie nadesłania akt śledztwa w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej.


21 maja 2013

Konfrontacje młodych: Młodzi w kryzysie

Ostra Zieleń zaprasza na otwarte spotkanie z udziałem młodych polityczek i polityków oraz aktywistek i aktywistów, pod patronatem portalu Lewica.pl pt.:

KONFRONTACJE MŁODYCH: Młodzi w kryzysie

Zapraszamy na debatę o sytuacji ekonomicznej osób młodych w Polsce i Europie. Punktem wyjścia będzie manifest Odzyskajmy Europę dla młodych!

My, młodzi Europejczycy i Europejki, musimy odzyskać Europę. Sprzeciwiamy się demontażowi praw socjalnych i pracowniczych. To nieprawda, że „nie ma planu B”. Przyłączcie się do nas!

Miejsce: Zielone Centrum Marszałkowska 1
Czas: piątek, 24.05, godz. 19.00


Dla wszystkich gości przewidzieliśmy drobne upominki: publikacje nt. zielonego nowego ładu, europejskiej inicjatywy obywatelskiej i przyszłości Unii Europejskiej, książki historyczne.

Wstęp wolny. Zapraszamy organizacje społeczne i polityczne do współpracy. Pełną listę panelistów i panelistek podamy wkrótce.

Więcej: strona wydarzenia na fb.

19 maja 2013

Zaproszenie na konferencję "Cenzura, demokracja, płeć"

22-23 maja, środa-czwartek

Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki, pl. Małachowskiego 2

Kwestie płci i seksualności – jako tematy najczęściej współcześnie cenzurowane – są przedmiotem analizy feministycznej krytyki. Badania prowadzone przez Elizabeth Duggan, Nan Hunter, Judith Butler, Pierre’a Bourdieu, Roberta Atkinsa i Svetlanę Mintchevą, pokazują, że cenzura jest czymś obecnym na co dzień w życiu współczesnych demokratycznych społeczeństw. Z analizy współczesnych przypadków cenzurowania twórczości artystycznej wyłania się dość szczególna skłonność do łączenia ograniczeń natury ekonomicznej z kwestiami seksualności/ tożsamości płci.

Przypadki Doroty Nieznalskiej – polskiej artystki, pierwotnie skazanej na prace społeczne za obrazę uczuć religijnych (art. 196 kodeksu karnego), którą ostatecznie uniewinniono po ośmiu latach procesu, Ulli Karttunen – fińskiej, feministycznej artystki skazanej za dzieło sztuki, w którym krytykowała internetowy rynek pornografii nieletnich, choć sędzia odstąpił od wykonania wyroku, czy ostatnia sprawa Pussy Riot – feministycznej grupy z Rosji, wiele łączy. Polityka seksualna przecina się w nich bowiem z normami etycznymi i prawnymi. Wszystkie artystki zostały skazane, gdyż ich prace były dosłowną ekspresją seksualności, choć trudno nie dostrzec w tych przypadkach cenzury także aspektów instytucjonalnych, prawnych i ekonomicznych.

PROGRAM KONFERENCJI:

Środa, 22 maja

10.00-10.30 – otwarcie konferencji:

Hanna Wróblewska, dyrektorka Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki
dr Ewa Majewska, Gender Studies UW/ IK UJ, kuratorka konferencji
Agnieszka Grzybek, koordynatorka programu regionalnego „Demokracja płci”, Fundacja im. Heinricha Bölla

10.30-11.45 – wykład prof. Lisy Duggan, Uniwersytet w Nowym Jorku, USA

11.10-11.45 – dyskusja

11.45-12.00 – przerwa kawowa

12.00-14.00 – panel I: Płeć, cenzura, seksualność

Ulla Karttunen, artystka feministyczna, Finlandia
prof. Paweł Leszkowicz, teoretyk sztuki i kurator, Instytut Historii Sztuki UAM/ University of Sussex, Anglia
dr Tamara Zlobina, filozofka, krytyczka sztuki, Ukraina
Dorota Jarecka, krytyczka sztuki, „Gazeta Wyborcza”
Zuzana Štefková, feministyczna teoretyczka sztuki i kuratorka, Praga, Czechy
dr Lauren Kaminsky, badaczka zajmująca się sztuką w dawnym ZSRR, Uniwersytet w Nowym Jorku, USA.
Moderacja: dr Katarzyna Bojarska, Zespół do Badań nad Literaturą i Kulturą Późnej Nowoczesności, IBL PAN

14.00-15.00 – obiad

15.00-17.00 – panel II: Feministyczna partyzantka w sztuce

Poprzedzony pokazem filmów: dokument z występu Pussy Riot oraz działania Aleksandry Polisiewicz

dr Ewa Majewska, Uniwersytet Jagielloński
Katarina Samucewicz, Pussy Riot (wystąpienie przez skype)
Anna Viola Hallberg, artystka, Szwecja
dr Tomasz Kitliński, filozof/aktywista, UMCS w Lublinie/ Uniwersytet w Brighton, Anglia
Aleksandra Polisiewicz, artystka, Warszawa
Katya Shadkovska, artystka, kuratorka, Rosja
Moderacja: Sylwia Chutnik, pisarka, działaczka feministyczna

17.00-17.30 – przerwa kawowa

17.30-19.00 – "Re-konstrukcja przemocy"- spotkanie z artystką Dorotą Nieznalską wokół jej prac po 2002 roku, prowadzenie: dr Ewa Majewska

Czwartek, 23 maja

10.30-11.30 – wykład + dyskusja, Anda Rottenberg, historyczka sztuki, krytyczka i kuratorka, Warszawa;

11.30 – 11.45 – przerwa kawowa

11.45-13.45 – panel III: Cenzura, polityka, media

dr Alek Epstein, teoretyk sztuki, Izrael
Zuzanna Janin, artystka, Polska
Jacek Poniedziałek, aktor, tłumacz, publicysta (niepotwierdzone)
Anna Grodzka, posłanka na Sejm RP, Ruch Palikota
Anna Roth, dziennikarka, feministka, Berlin
Roman Kurkiewicz, dziennikarz, publicysta
Moderacja: Roman Pawłowski, „Gazeta Wyborcza”

13.45-14.30 – obiad

14.30-16.00 – dr Ewa Majewska, Anastasia Nabokina, prezentacja raportu „Cenzura, płeć, demokracja. Raport o ograniczeniach wolności twórczej w Europie Środkowej i Wschodniej w latach 2010-2013” + dyskusja
Moderacja: Agnieszka Grzybek, Fundacja im. Heinricha Bölla

16.00-16.15 – przerwa kawowa

16.15-18.15 – panel IV : Cenzura, ekonomia, polityka
prof. Izabela Kowalczyk, krytyczka sztuki, Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu
Lidia Makowska, kulturoznawczyni, działaczka społeczna, Stowarzyszenie Kultura Miejska, Indeks 73, Gdańsk
Kuba Szreder, kurator i teoretyk sztuki, Uniwersytet Loughborough, Anglia
Nataliya Tchermalykh, krytyczka sztuki, działaczka Feministycznej Ofensywy, redaktorka magazynu „Prostory”, Ukraina
dr hab. Jacek Kochanowski, socjolog, filozof, Uniwersytet Warszawski
Moderacja: dr Adam Ostolski, socjolog, Uniwersytet Warszawski,

18.15-18.30 – podsumowanie i zamknięcie konferencji: dr Ewa Majewska

Kuratorka konferencji:

dr Ewa Majewska – badaczka feministyczna, wykłada na Gender Studies przy ISNS UW, Gender Studies przy IBL PAN oraz w Instytucie Kultury UJ. Członkini i współzałożycielka Indeksu 73 (www.indeks73.pl). Publikowała m. in. w „Signs”, „Transverse Journal” (artykuł o cenzurze), „Nowej Krytyce”, „Przeglądzie Filozoficzno-Literackim”, „Obiegu”, „Bez Dogmatu”, polskiej edycji „Le Monde Diplomatique”. Autorka książki Feminizm jako filozofia społeczna. Eseje o rodzinie (2009), współredaktorka kilku książek o sztuce, kulturze i społeczeństwie. Niebawem ukaże się jej książka Sztuka jako pozór? O cenzurze i innych paradoksach upolitycznienia kultury.

Partner konferencji: Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki jest jedną z najważniejszych państwowych galerii sztuki współczesnej w Polsce.

Źródło: strona Fundacji im. Heinricha Bölla 

18 maja 2013

"Zielone Wiadomości" o polityce energetycznej

Ukazał się nowy numer "Zielonych Wiadomości", poświęcony energetyce. W środku m.in. o: bezpieczeństwie energetycznym, atomie za wschodnią granicą (Białoruś, Ukraina, Kaliningrad), Japonii po Fukushimie, problemach z gazem łupkowym, niemieckiej Energiewende, walońskim systemie wsparcia fotowoltaiki, brytyjskich pomysłach na uspołecznienie własności energii, a także o blaskach i cieniach zielonej energii, dialogu ekologów z górnikami, problemach z biomasą, progresywnych taryfach za prąd, spółdzielczości i trwałym rozwoju...

Numer można pobrać w formacie pdf. Zapraszamy do lektury!

17 maja 2013

Piotr Kozak: Brzydkie słowa w edukacji

Jest taki dowcip o Kowalskim, który nie chcąc w towarzystwie mówić wulgarnych wyrazów, postanawia każde brzydkie słowo zamienić na wyraz „bum”. Dowcip brzmi: „bum, bum, bum, kurwa, bum”. Mało śmieszny dowcip, ale jak czyta się oficjalne pisma Biura Edukacji Miasta st. Warszawy, to ma się wrażenie, że pracownicy Biura zaśmiewają się z niego do rozpuku.

Wystosowany przez dyrektorkę Biura Edukacji, Joannę Gospodarczyk, oficjalny list do Związku Nauczycielstwa Polskiego w sprawie planowanych cięć w edukacji jest przykładem, w jaki sposób mówić o cięciach tak, aby o cięciach nie mówić. Jednakże, w związku z tym, że dyskusja o edukacji wymaga powagi (bo i sprawa jest poważna), warto wyjaśnić kilka kwestii poruszanych przez Biuro Edukacji.

Po pierwsze, dokument „Zasady organizacji pracy przedszkoli i szkół prowadzonych przez m.st. Warszawę w roku szkolnym 2013/2014” jedynie nominalnie posiada, jak pisze Biuro, charakter zbioru sugestii i wytycznych. Realnie stanowi narzędzie narzucania zasad organizacji pracy i zatrudnienia w szkołach. Mechanizm jest bardzo prosty i realizowany od wielu lat przez władze PO. Biuro zgłasza „sugestie”, które dyrektor placówki oświatowej formalnie może, ale nie musi brać pod uwagę. Realnie, jeżeli dyrekcja podejmie działania wbrew „sugestiom i wytycznym”, miasto nie przyznaje środków finansowych na realizację tych działań. Przykładem może być Mokotów. Burmistrz Bogdan Olesiński „zasugerował” we wrześniu 2012 roku dyrektorom mokotowskich szkół „dobrowolną” obniżkę pensji nauczycieli w dzielnicy. Gdy ci nie zgodzili się na cięcia w oświacie, burmistrz nie wypłacił im wyższych niż „zasugerowane” pensje.

Zmniejszone pensje zostały wypłacone dopiero przed świętami Bożego Narodzenia, gdy nauczyciele, chcąc zorganizować święta, zgodzili się na „sugerowaną” obniżkę. Opisany mechanizm ma dwa istotne dla władzy plusy. Raz, pozwala nie mówić o cięciach i obniżkach. Oficjalnie Biuro jedynie sugeruje cięcia, ale formalnie ich nie przeprowadza. Protesty przeciwko cięciom może więc zbić argumentem, że żadnych cięć nie ma. Dwa, nawet jeżeli protesty przeciwko cięciom następują, to Biuro może zrzucić i zrzuca odpowiedzialność na dyrekcję placówek oświatowych, rękoma której cięcia przeprowadza. Oficjalnie bowiem o zatrudnieniu i wysokości pensji decyduje dyrekcja. Realnie, dyrekcja nie może zrobić jednak nic wbrew „wytycznym” Biura.

Między bajki należy więc włożyć zapewnienia Biura, że w przyszłym roku nie zmieni się wymiar godzin zajęć zapewniających właściwą opiekę psychologiczno-pedagogiczną. Prawda jest brutalna. Cięcia w wymiarze godzin pracy i zajęć będą i będą brutalne. Zajęcia indywidualne zostaną ograniczone do minimum, co oznacza, że albo ich nie będzie, albo zostaną sprowadzone do 15-minutowej dyskusji na temat pogody. Burmistrzowie mają wprawdzie możliwość przyznawania dodatkowych godzin, jeżeli „wynika to z rzeczywistych i uzasadnionych potrzeb”, ale należy przez to rozumieć tylko tyle, że żadnych dodatkowych godzin nie będzie i szkoły mają radzić sobie same. Dalej, oznacza to, że klasy w podstawówkach będą liczyły co najmniej 26 osób, czyli tyle, ile na dzień dzisiejszy wynosi maksimum liczebności uczniów w klasie, a ile zgodnie z „sugestiami” Biura ma liczyć minimalnie klasa w roku przyszłym. Biuro nawet nie kwapi się, żeby określić maksimum liczebności klasy. Jest to całkiem zrozumiałe. Nie ma różnicy, czy klasa w podstawówce liczy 30 czy 50 dzieci. W obu przypadkach nie da się pracować.

Po drugie, wybitnie kiepskiego poczucia humoru wymaga mówienie o cięciach w edukacji w terminach „racjonalizacji” i „optymalizacji kosztów”. Biuro Edukacji nie zarządza straganem na bazarze, ale decyduje o losie naszych dzieci. Miasto od kilku lat z roku na rok zmniejsza procentową kwotę przeznaczaną na edukację i na dzień dzisiejszy nie ma już czego „racjonalizować” i „optymalizować”. Mówmy otwarcie, władza chce oszczędzać na naszych dzieciach. „Racjonalizacja” oznacza w tym wypadku przekształcanie szkół w przechowalnie dla dzieci. O jakiejkolwiek edukacji i opiece nie może być mowy. To nie jest „racjonalizacja”, ale głupota.

Po trzecie, zapewnienia Biura o tym, że od września przedszkola i szkoły będą realizowały zadania zgodnie z zasadami obowiązującego prawa, a dzieci będą miały zapewnioną właściwą opiekę i edukacją, są zwyczajnie fałszywe. Treść „sugestii” Biura jest wbrew rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z dnia 23 grudnia 2008 roku (Dz. U. Nr 4, poz. 198). Albo więc dyrekcja Biura nie zna prawa, albo świadomie je łamie.

Dopóki pozostajemy na poziomie kawału, możemy jeszcze mniej lub bardziej szczerze zaśmiać się ze stanowiska Biura Edukacji. Jeżeli jednak chcemy rozmawiać poważnie o edukacji, to rozmawiajmy poważnie, a nie opowiadajmy głupie dowcipy.

Piotr Kozak, członek Zielonych i Mokotowskiego Porozumienia Nauczycieli

16 maja 2013

Marsz Szmat 2013

Queerowe Centrum Społeczne ma przyjemność i zaszczyt zaprosić wszystkich na PIERWSZY WARSZAWSKI MARSZ SZMAT!

Sobota, 18 maja, godz. 13.00
Trasa Marszu: Plac Trzech Krzyży, Nowy Świat, Królewska, Marszałkowska, Plac Konstytucji

Wyjdźmy na warszawskie ulice i wyraźmy swój sprzeciw wobec przenoszenia odpowiedzialności za przemoc na tle seksualnym ze sprawców na ofiary!


Nie pozwólmy, aby przykazanie „jak nie dać się zgwałcić” było ważniejsze niż „nie gwałć”!
Nie gódźmy się na traktowanie ludzi jak bestii niepotrafiących zapanować nad własnym popędem seksualnym!
Nie pozostawajmy obojętne i obojętni na stygmatyzację ze względu na ubiór czy wygląd!
Oburzmy się na to, że ofiarom przemocy wmawia się winę za to, że zostały zaatakowane, przez co boją się iść na policję!

Jak to zrobić?
Załóżmy kuse ciuszki i sprowokujmy ... sprowokujmy do myślenia !

Marsz Szmat przejdzie przez Warszawę domagając się zmian w społeczeństwie i prawie oraz w praktykach stosowanych przez policję. Zostań częścią marszu, dołącz do nas i SPROWOKUJ DO MYŚLENIA ubierając się "jak szmata".
Sprowokuj polityków, władze ustawodawcze i wykonawcze, oprawców, a także ofiary!

Idea Marszu Szmat (ang. Slut Walk) zrodziła się w Toronto w 2011 roku, gdy tamtejszy oficer policji stwierdził, że kobieta - by czuć się bezpieczną - powinna unikać ubierania się "jak szmata". Kanadyjskie działaczki postanowiły zaprotestować przeciw tego typu próbom usprawiedliwiania gwałtów i szeroko pojętego molestowania wyglądem czy zachowaniem ofiary. Protest przyjął formę marszu "prowokacyjnie" ubranych ludzi. Akcja miała miejsce już w kilkunastu miejscach na całym świecie i cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Polska zawtórowała inicjatywie jak dotąd jedynie raz - w październiku 2011 roku w Gdańsku.

Pora przenieść ideę na warszawski grunt! Zapraszamy!

12 maja 2013

Piotr Kozak: Refleksje z komisji edukacji

Jest coś niepokojącego w dyskusji na temat edukacji w Radzie m.st. Warszawy. Niepokojące jest przede wszystkim to, że ta dyskusja się nie toczy. Wtorkowe posiedzenie Komisji Edukacji i Rodziny Rady m.st. Warszawy to jeden z przykładów, w jaki sposób nie dyskutować o edukacji, rozmawiając o edukacji. Zgodnie z porządkiem obrad miała to być dyskusja na temat finansowania oświaty. Skończyło się na feerii przechwałek i pokazie pychy oraz kompromitacji przedstawicieli Biura Edukacji.

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze. Dyrekcja Biura Planowania Budżetowego chwali się, że wydatki bieżące w edukacji wzrosły w 2012 roku o 133,5 miliona złotych w stosunku do 2011 roku. Nie trzeba jednak posiadać zaawansowanych umiejętności matematycznych, żeby dostrzec, że ten wzrost jest iluzoryczny. W ponad 2-miliardowym budżecie oświaty wzrost wydatków został skonsumowany przez inflację (2,4% wg GUS) oraz przez wzrost cen i towarów (3,7% wg GUS). Faktycznie wydatki nie wzrosły, ale spadły. Rada nie ustosunkowała się również do problemu finansowania szkół niepublicznych. Zgodnie z uchwałą o systemie oświaty placówki niepubliczne otrzymują dotację z budżetu gminy. Wzrost wydatków wiąże się więc również z powstawaniem nowych ośrodków niepublicznych (choć finansowanych ze środków publicznych). W roku 2013 w Warszawie funkcjonuje już prawie 200 takich ośrodków. Problem doskonale widać na przykładzie poszczególnych dzielnic. Dzielnica Mokotów, w której w ostatnich latach znacząco wzrosła liczba szkół niepublicznych, oszczędza na edukacji publicznej tnąc pensje nauczycieli i zamykając stołówki szkolne. Do pytań i uwag przedstawicieli dzielnicy Mokotów radni PO nie raczyli się ustosunkować.

Obecni na posiedzeniu Zieloni (Marek Matczak i niżej podpisany) dopytywali się o cięcia w edukacji, o bezprawne odebranie pensji nauczycielom na Mokotowie, o plan i mechanizm finansowania oświaty, ale jedynie z nazwy obywatelska Platforma nie ma ani ochoty by rozmawiać, ani nie wie, jak rozmawiać. Na pytania o cięcia odpowiada powołując się na wzrost pensji nauczycieli. Tymczasem wzrost pensji nauczycieli w roku 2012 to jedynie 2% ogólnych wydatków budżetu, o czym pisze samo Biuro Edukacji na swoich stronach. Jakby przyjrzeć się sprawie bliżej, to te pensje wzrosły jedynie na papierze, czego ilustracją może być Mokotów. Nauczyciele Mokotowscy otrzymali 50 złotych podwyżki do pensji, ale burmistrz dzielnicy, (Bogdan Olesiński), nie mając do tego zgodnie z ustawą prawa, odebrał im 200 złotych dodatków motywacyjnych. Radni PO wzruszają ramionami na bezprawne działania kolegi partyjnego.

Całkowicie zignorowany został głos mieszkańców Warszawy. Stowarzyszenie „Warszawa Społeczna” złożyło na ręce przedstawicieli Biura Edukacji ponad 11 tysięcy podpisów przeciwko cięciom w edukacji. Przeciwko łączeniu klas, zwolnieniom pracowników, zamykaniu szkół warszawskich protestowali rodzice, nauczyciele, pracownicy administracyjni. Przedstawiciele Biura Oświaty butnie oświadczyli, że nie zamierzają rezygnować z cięć, ponieważ, parafrazując, „nie ciąży na nich formalny przymus”.

Formalny przymus należy więc stworzyć i odwołać przedstawicieli Biura Oświaty. Jeżeli PO nie chce rozmawiać, to należy odwołać PO. Jako obywatele mamy do tego prawo, a jako rodzice, do tego mamy obowiązek moralny.

Piotr Kozak

Autor jest członkiem warszawskiego koła Zielonych, działa w Mokotowskim Porozumieniu Nauczycieli.

11 maja 2013

Marcin Wrzos: Jakiej polityki potrzebuje Internet

We wtorek 7 maja odbyła się w Zielonym Centrum M1 debata o nowej polityce Internetu. Poprowadziła ją Agata Czarnacka, redaktora naczelna portalu Lewica24. Wśród panelistów znaleźli się: Józef Halbersztadt (ISOC Polska), Jarosław Lipszyc (Fundacja Nowoczesna Polska), Radosław Pietroń (Polska Partia Piratów) i Adam Ostolski (Partia Zieloni). [Zob. fotorelację]

Na początku prowadząca debatę Agata Czarnacka, nawiązując do głośnego artykułu Michela Bauwensa, postawiła pytanie o ewentualną współpracę między partiami Zielonych a Piratami. Dla panelistów był to punkt wyjścia dla szerszej dyskusji na temat zagrożeń płynących dla wolności internetu i sposobów radzenia sobie z nimi. Nie zabrakło odniesień do ACTA. Na koniec poruszono sprawę zależności między internetem a wolnościami obywatelskimi.

Ile polityki w polityce?

Józef Halbersztadt rozpoczął od wskazania realiów polityki prowadzonej w Parlamencie Europejskim. Układ partyjny jest, patrząc na skalę europejską, dość stabilny. Istnienie frakcji Zielonych stanowi gwarancję, że tematy związane ze społeczeństwem informacyjnym się przebiją. W Polsce ACTA przepadła, ponieważ organizacje pozarządowe były merytorycznie przygotowane i zdołały przebić się ze swoją fachowością do mediów. Dzięki temu udało się podzielić chadeków, zmuszając część z nich, by opowiedzieli się przeciwko ACTA. Jednak zdaniem Halbersztadta ten sposób działania powoli się wyczerpuje. Czas zacząć myśleć o stałym przesunięciu politycznym w Europie i Polsce, które gwarantowałoby trwałe i głębsze traktowanie tych tematów. W przeciwnym razie jesteśmy skazani na pojedyncze sukcesy w blokowaniu szkodliwych inicjatyw, ale pozbawieni szans na przeforsowanie własnych propozycji.

Z kolei Jarosław Lipszyc odżegnywał się od zainteresowania polityką rozumianą jako walka o władzę (politics). Stwierdził, że w jego interesie nie leży antagonizowanie się z nikim. Wchodząc w politykę, organizacje pozarządowe robią sobie wrogów. Gwarancją na załatwianie konkretnych celów jest więc niepopieranie żadnych partii politycznych. Należy chwalić lub ganić konkretne inicjatywy. Sfera rywalizacji o władzę interesuje go o tyle, o ile wpływa na wprowadzane przez państwo rozwiązania (policy). Dlatego tak ważna jest apolityczność i niezależność organizacji pozarządowych. Sprawą drugorzędną jest, która partia zrealizuje ich postulaty.

Radosław Pietroń nie wykluczył współpracy polskich Piratów z Zielonymi, zaznaczył jednak, że mogłaby mieć ona tylko charakter taktyczny. Innego typu współpraca nie miałaby sensu, ponieważ jego zdaniem i Zieloni, i Piraci to partie celowe, którym zależy na załatwieniu konkretnych – a przy tym różnych – spraw.

W odpowiedzi Adam Ostolski zauważył, że w przypadku ruchów społecznych zauważyć można pewną „alchemię”. Ludzie przychodzą z pewną konkretną sprawą, reszta postulatów na początku ich nie interesuje. Z czasem jednak zaczynają dostrzegać większą całość, a sprawy dotąd będące poza ich zainteresowaniami okazują się ważne. Powoli wyłania się konkretna wizja całościowej zmiany rzeczywistości. Zieloni i Piraci zaczynali od ruchów społecznych. To zbliża do siebie te projekty polityczne. Piratów na początku połączyły sprawy pozornie ze sobą niezwiązane, takie jak prawa autorskie i ochrona prywatności. Jednak Piraci pokazali, że te sprawy łączą się nieprzypadkowo, a traktowanie ich osobno odsuwa uwagę od sedna problemu.

Zdaniem Ostolskiego ograniczanie się do załatwienia konkretnych spraw sprzyja efektowi salami: rządzące partie przejmują kilka postulatów, parę innych włączają do programu, chociaż nie zamierzają ich realizować, a zdecydowana większość traci tym samym nośność i szanse na realizację. W ten sposób traci się szansę na zmianę świata, która jest celem działania politycznego, zaś partia zmienia się w organizację lobbystyczną.

Demokracja - płynna czy nie?

Odnosząc się do kwestii powiązania wolności w internecie i swobód obywatelskich, Józef Halbersztadt odwołał się do swoich obserwacji. Zauważył, że jest silna tendencja do ograniczania wolności obywatelskich na rzecz wielkiego biznesu. Tak dzieje się od kilkunastu lat i popierają to zarówno partie konserwatywne, jak i socjaldemokratyczne. Nie sposób się do tego nie ustosunkować. Jak przyznał, w pewnym momencie wyobrażał sobie, że da się pewne kwestie wyłączyć z politycznej walki. Takie myślenie okazało się jednak naiwne. Nie można liczyć na głębszą zmianę tak długo, jak nurty konserwatywne i chadeckie mają w Europie przewagę.

Natomiast Jarosław Lipszyc uznał, że łączenie tematu wolności internetu z ruchami progresywnymi jest za daleko idące. Przykład ACTA w Polsce udowadnia, że nic takiego nie ma miejsca. Jest raczej tak, jak mówią Piraci: ludzie zabrali głos tylko w tej konkretnej sprawie. W kwestiach takich jak aborcja czy budowa obwodnicy przez Dolinę Rospudy spór między nimi byłby bardzo gwałtowny. Wiele osób, które wyszły na ulicę przeciw ACTA, miało poglądy konserwatywne lub libertariańskie.

Zdaniem Radosława Pietronia potrzebna jest gruntowna zmiana systemu, w którym mniejszą rolę odgrywałyby partie polityczne, a większą obywatele. Odwołał się do koncepcji „płynnej demokracji”. Sposób wprowadzenia jej w życie jest sprawą drugorzędną. Jego zdaniem należy odejść od demokracji przedstawicielskiej i oddać głos obywatelom. Piratom zleży na kwestiach związanych z internetem i nie chcą odnosić się np. do spraw światopoglądowych czy ochrony środowiska naturalnego. Jego zdaniem mogłoby to tylko ograniczyć potencjalną liczbę wyborców i tym samym odsunąć w czasie realizację programu. Dlatego Piraci funkcjonują poza tradycyjnym podziałem na prawicę i lewicę.

Piraci i Zieloni po ACTA

W opinii Józefa Halbersztadta nikt się nie spodziewał w przypadku ACTA takich protestów. Wyraził też wątpliwość co do trwałości sukcesów partii Piratów. Kryzys finansowy sprzyja raczej polaryzacji politycznej, skupieniu na kwestiach gospodarczych, ewentualnie wzrostowi prawicowych partii antyeuropejskich. Partie Piratów pojawiły się wraz z konstatacją, że kwestii społeczeństwa informacyjnego nie da się „wyjąć” ze sporu politycznego i załatwiać osobno. W jego odczuciu partie Piratów wcale by nie powstały, gdyby Zieloni wykazali się większym refleksem. Na szczeblu europejskim była świadomość wzrostu znaczenia Internetu. Nie przeniosła się ona jednak na partie krajowe i na czas nie zaoferowano środowiskom, które dziś tworzą partie Piratów, współpracy np. poprzez zaoferowanie im miejsc na listach wyborczych.

Adam Ostolski nie podzielił opinii, że Piraci w Europie nie mogą odnieść sukcesu. Będzie to wprawdzie zależało od wielu czynników, jednak znaczenie tematów podnoszonych przez partie pirackie nie będzie maleć. Tak jak polska prawica nie rozumie, że matka Ziemia nie jest dana na zawsze, tak samo nie wszyscy jeszcze rozumieją, że Internet nie jest dany na zawsze. Dla nich Internet to tylko technologia, a nie umowa społeczna, wymagająca wsparcia ze strony państwa. Nie rozumieją, że pewnego dnia Internet w postaci, w jakiej go znamy – jako sieć uniwersalną, umożliwiającą swobodne dzielenie się treścią – może po prostu przestać istnieć. A ponieważ w jego ogrodzeniu, ocenzurowaniu i poddaniu logice zysku zainteresowane są przede wszystkim wielkie korporacje i potężne państwa, obrona Internetu jest z natury swej bardziej lewicowa niż prawicowa.

Odpowiadając na pytanie o rolę, jaką mogą odegrać Piraci czy Zieloni w Polsce, Jarosław Lipszyc zasugerował, że powinni się skupić na tworzeniu programów i ich nagłaśnianiu. Muszą mieć „pełne szuflady”. Wtedy jest szansa, że partie głównego nurtu podchwycą ich postulaty i przynajmniej część z nich zrealizują. Dlatego należy się skupić na pracy eksperckiej. Pisząc „gotowce” dla partii, które w dziedzinie ekologii czy wolności w Internecie nie mają sprecyzowanych poglądów, mają szansę na realizację swojej wizji świata.

W odczuciu Radosława Pietronia zryw wokół ACTA zakończył się wielkim sukcesem. To była wygrana, nie zostały zabrane nam pewne wolności. W jego odczuciu gdyby obywatele indywidualnie głosowali nad każdym problemem i zostały zrealizowane ideały płynnej demokracji, to wynik byłby zawsze taki, jak w przypadku ACTA.

Adam Ostolski stwierdził, że protest przeciw ACTA zmobilizował głównie ludzi młodych, wśród których poglądy libertariańskie są rzeczą normalną. Jego zdaniem niemożność dogadania się co do spraw światopoglądowych jest w dłuższym okresie pozorna. Podobnie zaczynali Zieloni w latach 70. i 80. Wtedy również podkreślano kwestie wolności indywidualnej. Później jednak można było zauważyć wyraźną ewolucję ruchu Zielonych od wartości lewicowo-libertariańskich w stronę myślenia nastawionego na dobro wspólne. Dziś Zieloni nie tylko chcą „chronić przyrodę”, lecz dążą do zbudowania świata, w którym przyroda, Internet i opieka będą traktowane jako dobra wspólne. Każdy, kto angażuje się w działalność społeczną czy polityczną, skądś przychodzi, ale ten punkt wyjścia nie przesądza jeszcze o kierunku. Ważny jest impuls, który inicjuje pewne procesy, a ich efekty trudno z początku przewidzieć. Takim impulsem jego zdaniem były protesty przeciwko ACTA.

Marcin Wrzos

10 maja 2013

Marek Matczak: Warszawska Rada Miasta stała się mączniakiem samorządu

W Warszawie, stolicy dużego państwa środkowoeuropejskiego, członka Unii Europejskiej, dzieją się niebywałe rzeczy. Podczas sesji Rady Miasta, która miała dotyczyć m.in. warszawskiej edukacji, nie dopuszczono do szerokiego wysłuchania, podczas którego można byłoby się pochylić nad stanem warszawskiej edukacji. Sprowadzanie przez PO straży miejskiej jako jakiejś „rózgi” na rodziców uczniów oraz przybyłych na sesję rady miasta nauczycieli to cios w naszą lokalną społeczność.

Kolejny raz rządząca partia, Platforma Obywatelska zaprzecza swojej nazwie poprzez antydemokratyczne praktyki w warszawskim samorządzie, jednogłośnie odrzucając dialog z obywatelkami i obywatelami miasta.

Takie postępowanie klubu radnych PO sprawia, że sama rada już nie jest demokratycznym reprezentantem warszawianek i warszawiaków, ale mączniakiem samorządu.

Z wielkim niepokojem patrzę na  taki stan spraw, bo natarczywie powtarzające się zachowania rządzącej partii psują lokalną demokrację, którą z wielkim wysiłkiem budujemy od przeszło dwudziestu lat. Zdarzało nam się, że byliśmy dumni z naszego postępowego samorządu, ale dzisiaj muszę napisać, że jestem coraz bardziej zawstydzony.

Marek Matczak

9 maja 2013

Marcelina Zawisza: Tematy wiodące, tematy zastępcze

Warszawa Plus ogłosiła, że PO lekceważy mieszkańców Warszawy, wobec czego chcą oni wystawić wspólnego, lewicowego kandydata na prezydenta. Po czym pada taki tekst:

"Teraz dla warszawskiego SLD rondo im. Gierka stało się projektem flagowym. My posiadamy jednak inne priorytety. Aktualnie zajmujemy się choćby likwidacją Straży Miejskiej".

W Warszawie jest milion problemów, którymi powinna się zajmować lewica: likwidacja szkół, niedobór przedszkoli, żłobków, komercjalizacja stołówek szkolnych, reprywatyzacja kamienic, eksmisje na bruk osób, które chroni ustawa (tych, których nie broni, również), budowa kontenerów "socjalnych" na Bemowie, podwyżki komunikacji miejskiej, cięcia linii autobusowych i tramwajowych, zmniejszający się zasób mieszkań komunalnych. 

Jeżeli jako swoje flagowe projekty wybierają oni likwidowanie straży miejskiej i walkę o rondo Gierka, nie wspominając o innych problemach, które bezpośrednio dotykają mieszkańców Warszawy, twierdząc, że to PO nie reprezentuje interesów mieszkańców, to kogo oni chcą oszukać? Co to za "lewica", która zajmuje się takimi pierdołami, kiedy ludzie naprawdę mają autentyczne problemy, które w większości można rozwiązać lub chociażby załagodzić ich negatywne skutki na poziomie lokalnym?

Marcelina Zawisza

Komentarz dotyczy tekstu Warszawa Plus i wspólny kandydat lewicy na prezydenta, opublikowanego na stronie Polityka Warszawska.

8 maja 2013

Bez słów: Debata o nowej polityce Internetu

Przedstawiamy kilka zdjęć z debaty o polityce Internetu w Zielonym Centrum M1. Udział wzięli: Radosław Pietroń, Józef Halbersztadt, Jarosław Lipszyc, Adam Ostolski. Prowadzenie: Agata Czarnacka.











Foto: Elżbieta Hołoweńko.

7 maja 2013

Warszawscy Zieloni: Stop cięciom w edukacji!

Warszawskie koło Zielonych w pełni solidaryzuje się z protestami przeciwko cięciom w warszawskiej edukacji. Oszczędzanie na edukacji to najgorsza rzecz, jaką możemy uczynić naszym dzieciom i nam samym.


- Ratusz szuka oszczędności tam, gdzie powinno się oszczędzać w ostatniej kolejności – twierdzi Elżbieta Hołoweńko, przewodnicząca warszawskiego koła Zielonych – tym bardziej, że w ostatnich latach procentowe nakłady na edukację i tak zmalały: w roku 2005 stanowiły prawie 25 proc. budżetu miasta, w 2008 r. prawie 21 proc., obecnie zaś wynoszą 18 proc. warszawskiego budżetu. Lawinowo rosną z kolei koszty utrzymania Ratusza, które wynoszą już przeszło miliard złotych w 13-miliardowym budżecie. Podam tylko kilka przykładów: telewizyjna reklama iluminacji świątecznej – 1,5 miliona złotych; utrzymanie strony na facebooku – 0,5 miliona złotych; zakup gadżetów reklamowych – 1 milion złotych. Najwidoczniej PO zamiast inwestować w oświatę woli na niej oszczędzać, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczać na kampanię PR-ową.


- Decyzja o cięciach jest nieracjonalna i niesprawiedliwa – mówi Marek Matczak, przewodniczący warszawskich Zielonych. – Edukacja to inwestycja w przyszłość nas samych i naszych dzieci. Łączenie i powiększanie liczebności klas, zwalnianie woźnych i sprzątaczek, obniżki pensji dla nauczycieli, zamykanie szkół, brak przedszkoli, prywatyzacja stołówek szkolnych, ograniczanie czasu pracy logopedów i wiele innych to długa litania zaniedbań PO. Są to działania niezrozumiałe i szkodliwe. Ratusz robi krzywdę naszym dzieciom. Nie pozwólmy mu na to!

- Jako Zieloni całkowicie popieramy protesty – wypowiada się Piotr Kozak, nauczyciel i członek warszawskiego koła Zielonych. – Władza nie chce prowadzić dialogu. Prezydent Paszyński cały czas powtarza, że cięcia są konieczne. Konieczne jest więc pozbycie się prezydenta Paszyńskiego.

Apelujemy do rodziców, uczniów, nauczycieli, pracowników administracyjnych i wszystkich, którym nieobcy jest los oświaty: protestujmy, gdy chcą oszczędzać na naszych dzieciach. Jeżeli to konieczne, wyjdźmy na ulice. Nie pozwólmy na to, aby rządząca Warszawą Platforma zabrała nam przyszłość.

PS Zachęcamy do udziału w posiedzeniu Komisji ds. Edukacji i Rodziny m.st. Warszawy we wtorek, 7 maja o godz. 15.30.

6 maja 2013

Zieloni piszą do Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie Jolanty Brzeskiej

Partia Zieloni zwróciła się z wnioskiem do Rzecznika Praw Obywatelskich, prof. Ireny Lipowicz, o zbadanie, czy policja i prokuratura dołożyły wszelkich starań, aby wyjaśnić sprawę zabójstwa Jolanty Brzeskiej, znanej działaczki społecznej. Zdaniem Zielonych sprawę przedwcześnie umorzono.

- Ta sprawa od samego początku budziła wiele kontrowersji: od początkowo lansowanej przez Prokuraturę wersji samobójczej śmierci Jolanty Brzeskiej przez samospalenie po decyzję o umorzeniu śledztwa. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że pani Brzeska zginęła ze względu na swoją działalność społeczną, dlatego tym bardziej sprawę należy wyjaśnić. Bierność organów ścigania to czytelny sygnał dla przestępców, którzy będą chcieli dyscyplinować działaczy społecznych naruszających ich interesy – powiedziała Agnieszka Grzybek, przewodnicząca Partii Zieloni.

- Tłem tej sprawy jest tragiczny los lokatorów z lokali komunalnych znajdujących się w reprywatyzowanych kamienicach. Jolanta Brzeska podjęła bezkompromisową walkę o swoje prawa i prawa innych osób w podobnej sytuacji. Była niezłomna i nie odpuszczała. Jako jedyna trwała w kamienicy, z której nowy właściciel próbował się jej pozbyć wszelkimi sposobami. Była jedną z inicjatorek Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Uczestniczyła w protestach przeciwko eksmisjom lokatorów z reprywatyzowanych kamienic. Sprawy jej śmierci po prostu nie można nie wyjaśnić. Dlatego chcemy, żeby Rzecznik Praw Obywatelskich zajął się tą sprawą – powiedział Adam Ostolski, przewodniczący Partii Zieloni.

***********

Warszawa, 6 maja 2013 r.


Szanowna Pani
Irena Lipowicz
Rzecznik Praw Obywatelskich

Szanowna Pani Rzecznik,

1 marca 2011 roku w niejasnych okolicznościach zginęła p. Jolanta Brzeska. Przyczyną jej śmierci było podpalenie przy użyciu środka łatwopalnego skutkujące wstrząsem termicznym i rozległymi oparzeniami ciała oraz podtruciem tlenkiem węgla. Śledztwo w sprawie prowadziła policja oraz Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Na podstawie dotychczas podjętych czynności nie wyjaśniono bezsprzecznie okoliczności śmierci. Ustalenia poczynione przez biegłych, wskazują, że prawdopodobnie do śmierci p. Jolanty Brzeskiej przyczyniły się osoby trzecie. Biegli równocześnie odrzucili hipotezę śmierci samobójczej. Niestety podjęte w toku śledztwa czynności nie pozwoliły na ustalenie sprawców zabójstwa. W ocenie prokuratury wyczerpały się wszelkie możliwości dowodowe w tej sprawie i 8 kwietnia br. podjęta została decyzja o umorzeniu śledztwa („Informacja dot. zakończenia śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej” na stronie Prokuratury Okręgowej w Warszawie).

Pani Jolanta Brzeska była działaczką społeczną, zaangażowaną w ruch lokatorski oraz jedną z inicjatorek Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. W 2006 roku kamienica, w której p. Brzeska mieszkała od 1951 roku, została oddana spadkobiercom przedwojennych właścicieli. Zdarzenie to bezpośrednio przyczyniło się społecznej aktywności p. Brzeskiej.

Pani Brzeska wielokrotnie uczestniczyła w posiedzeniach Rady Miasta st. Warszawy oraz protestach przeciwko realizacjom nakazów eksmisyjnych lokatorów z reprywatyzowanych mieszkań. Dzięki swojej bezkompromisowej postawie oraz ogromnemu zaangażowaniu stała się symbolem walki o podstawowe prawa i wolności przysługujące wszystkim obywatelom i obywatelkom.

W naszej ocenie decyzja o umorzenia śledztwa w sprawie śmierci p. Brzeskiej podjęta przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie jest przedwczesna. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że p. Jolanta Brzeska zginęła ze względu na swoją działalność społeczną i polityczną. W komunikacie Prokuratury Okręgowej dotyczącym zakończenia śledztwa napisano, iż zdaniem biegłych można przypuszczać, że „celem działania sprawców było zastraszenie Jolanty Brzeskiej poprzez oblanie jej substancją łatwopalną, w celu nakłonienia jej do rezygnacji z działań mających na celu odzyskanie mieszkania lub wycofania się z aktywności w Stowarzyszeniu Lokatorów”. Brutalność popełnionej zbrodni oraz jej szerszy kontekst społeczny nakazują, by organy ścigania dopełniły wszelkich możliwych starań w celu wyjaśnienia sprawy. Niestety informacje, które do tej pory zostały udostępnione opinii publicznej, nie wskazują, by prokuratura wyczerpała wszystkie czynności w tej sprawie („Biegli: Brzeska nie miała skłonności samobójczych”, Tvp.info, 26.02.2013; „Niewyjaśniona śmierć. Śledztwo ws. Jolanty Brzeskiej umorzono”, Tvnwarszawa.tvn24.pl, 09.04.2013; Ewa Andruszkiewicz, „Zbrodnia bez kary”, „Przegląd” 13/2013).

Sprawa zabójstwa Jolanty Brzeskiej wywołuje liczne wątpliwości i stawia pytania o sprawne funkcjonowanie organów publicznych. W demokratycznym państwie prawnym obywatelki i obywatele powinni móc ufać, że w przypadku gdyby oni sami lub ich bliscy padli ofiarą zabójstwa, policja i prokuratura dołożą wszelkich starań, aby tę sprawę wyjaśnić. W systemie demokratycznym osoby angażujące się w działalność społeczną nie powinny obawiać się z tego powodu o swoje życie. Pozostawienie sprawy zabójstwa Jolanty Brzeskiej bez wyjaśnienia na wiele sposobów wystawia na szwank podstawowe zaufanie obywateli do państwa. Dlatego też apelujemy do Pani Rzecznik o zainteresowanie się powyższą sprawą i jeżeli będzie to możliwe o wszczęcie postępowania wyjaśniającego.

Z wyrazami szacunku,

Agnieszka Grzybek                          Adam Ostolski
przewodnicząca Partii Zieloni             przewodniczący Partii Zieloni


Fot. Meo Hav, Wikimedia commons
CC-BY-SA

1 maja 2013

Zielona jednodniówka na Pierwszy Maja


W środku: przesłania pierwszomajowe od prof. Aleksandry Jasińskiej-Kani i prof. Zygmunta Baumana oraz od związkowców: Sławomira Broniarza (ZNP), Iwony Borchulskiej (OZZPiP), Dariusza Zalegi (WZZ Sierpień 80). Agnieszka Grzybek pisze o urlopach rodzicielskich, zaś Adam Ostolski o leczeniu zawiści solidarnością. Jean-Luc Mélenchon wyjaśnia, na czym polega ekosocjalizm w rozmowie z Ewą Sufin-Jacquemart, zaś Piotr Szumlewicz (OPZZ) tłumaczy w rozmowie z Bartłomiejem Kozkiem, dlaczego obrady Komisji Trójstronnej powinny być jawne. Grzegorz Jan Janiczak opowiada o swojej walce o prawo do demonstracji. Aleksandra Sołtysiak-Łuczak apeluje o solidarność z pracownicami żłobków, zaś Julia Kubisa wyjaśnia, co to jest "różowa strefa gospodarki". O polityce europejskich Zielonych w kwestii praw pracowniczych piszą: Łukasz Moll i Karima Delli. Marcelina Zawisza próbuje policzyć społeczne koszty pracy, Lynn Parramore przygląda się życiu seksualnemu prekariatu, zaś Bartłomiej Kozek przedstawia opowieść młodego pracownika kina. Na koniec - kilka propozycji dalszych lektur "z zielonej półki".
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...