24 stycznia 2013

Zieloni: Rzeź Ogrodu Krasińskich nie może się powtórzyć!


Zieloni: Domagamy się racjonalnego gospodarowania zielenią w mieście. Rzeź Ogrodu Krasińskich nie może się powtórzyć w innych parkach!

Wycinka kilkuset drzew oraz zakrzewień w Ogrodzie Krasińskich wzburzyła warszawianki i warszawiaków. Przeprowadzona pod pretekstem „remontu” spektakularna masakra zieleni to również symptom poważnego problemu z demokracją. Po co robić konsultacje społeczne, jeśli potem ignoruje się głos i potrzeby mieszkanek i mieszkańców? Dlaczego wbrew życzeniom mieszkańców park ma być ogrodzony? Dlaczego wbrew życzeniom mieszkańców alejki mają być wysypane żwirem, co wyklucza np. osoby chcące pojeździć na rolkach? Czy parki mają podobać się planistom, czy też służyć mieszkańcom i mieszkankom, którzy ich na co dzień używają? Komu przeszkadzają drzewa, zarośla, ptaki, rolkarze, warszawiacy i warszawianki spieszący rano przez park do pracy? Komu przeszkadza zieleń i demokracja?

Renata Kaznowska, dyrektorka Zarządu Terenów Publicznych, instytucji odpowiadającej za rewaloryzację Ogrodu Krasińskich, stwierdza w wywiadzie, że „warszawiacy pokochają nowy Ogród Krasińskich”. Tymczasem prowadzone tam prace rewaloryzacyjne wywołały jedynie ogromny społeczny gniew. Od kilku tygodni Warszawa wrze, odbywają się liczne spotkania, na których gorączkowo próbuje się wyjaśnić, jak mogło dojść do masakry w Ogrodzie Krasińskich i jak na przyszłość uchronić parki przed nieodpowiedzialnymi decyzjami urzędników i urzędniczek. Wbrew temu, co mówi pani Kaznowska, podczas konsultacji społecznych wprowadzono mieszkanki i mieszkańców w błąd, nie mówiąc o planowanej wycince ponad 300 drzew.

Nie pierwszy to raz wybucha w Warszawie konflikt społeczny wokół parków. Kilka lat temu Ratusz zaplanował sprzedaż Parku Świętokrzyskiego, aby załatać w ten sposób dziurę w budżecie. Park miał iść pod topór, a na jego miejscu miały wyrosnąć apartamentowce. Protestowano przeciwko rewitalizacji Parku Skarszewskiego, przeciwko okrojeniu Pól Mokotowskich. Dopiero głośne protesty społeczne skłaniały urzędników do wycofania się z wcześniej podjętych decyzji. Tak jednak nie powinno być.

Dlatego domagamy się:

1. Stworzenia długofalowych planów gospodarowania zielenią w mieście. 

2. Prowadzenia racjonalnej gospodarki drzewostanem i stworzenia dostępnej publicznie bazy drzew przeznaczonych do wycinki, tak aby był czas na zweryfikowanie decyzji o wycięciu drzewa i przedstawienie alternatywnej ekspertyzy dendrologicznej. Każde drzewo przeznaczone do wycinki powinno być oznakowane z informacją o powodach usunięcia i terminie odwołania od decyzji.

3. Udostępnienia całej dokumentacji dotyczącej rewaloryzacji Ogrodu Krasińskich, włącznie z ekspertyzami dendrologicznymi dla poszczególnych drzew, które zostały usunięte.

4. Wyjaśnień, na jakiej podstawie decyzja stołecznego konserwatora zabytków w sprawie wycinki drzew stała się prawomocna, skoro decyzję tę powinien wydać wojewódzki konserwator zabytków (art. 83 ust. 2 ustawy o ochronie przyrody z 16.04.2004, Dz. U. z 2009 r., nr 151, poz. 1220 z późniejszymi zmianami: „Zezwolenie na usunięcie drzew lub krzewów z terenu nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków wydaje wojewódzki konserwator zabytków”).

5. Wyjaśnień, na jakiej podstawie zdecydowano, że historyczna rewaloryzacja Ogrodu Krasińskich na podstawie XIX-wiecznej koncepcji Franciszka Szaniora wymaga usunięcia 337 drzew, skoro Szanior uwzględnił w swojej koncepcji założenia poprzedników, a samą rewaloryzację Ogrodu rozłożył na lata. Dlaczego rewaloryzacji nie przeprowadzono etapami, co byłoby zgodne z praktyką zalecaną przez ekspertki i ekspertów, tylko zrealizowano jednoetapową masową wycinkę drzew?

6. Wyjaśnień, dlaczego Komisja Dialogu Społecznego ds. Ochrony Środowiska nie otrzymała do zaopiniowania projektu rewaloryzacji Ogrodu Krasińskich wraz z decyzją o planowanej masowej wycince drzew?

7. Prowadzenia rzeczywistych konsultacji społecznych poprzez stworzenie warunków udziału w nich wszystkim zainteresowanym mieszkankom i mieszkańcom (nie tylko poprzez Internet), zaplanowanie z odpowiednim wyprzedzeniem i zapewnienie odpowiedniej ilości czasu na konsultacje oraz uwzględnienie później uwag i opinii. W przypadku ich odrzucenia domagamy się przedstawienia uzasadnienia, dlaczego tak się stało.

Jednocześnie zwracamy się do pani prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz z pytaniem, czy wymierzy administracyjną karę pieniężną za zniszczenie drzew, krzewów lub terenów zieleni spowodowane niewłaściwym wykonaniem zabiegów pielęgnacyjnych, skoro Zarząd Terenów Publicznych doprowadził ponad 300 drzew do takiego stanu, że trzeba je było usunąć, jak argumentuje pani Kaznowska (art. 88 ust. 1 pkt 3 ustawy o ochronie przyrody z 16.04.2004, Dz. U. z 2009 r., nr 151, poz. 1220 z późniejszymi zmianami). Urzędnicy i urzędniczki, którzy dopuścili się tych zaniedbań, powinni ponieść konsekwencje.

***

Przypominamy wcześniejsze działania warszawskich Zielonych w obronie parków i prawa mieszkańców i mieszkanek do zieleni.

Warszawscy Zieloni na demonstracji w obronie jordanka na Powiślu
6 listopada 2011 r., fot. Sławomir Plotzke
LAS ŁĘGOWY NAD WISŁĄ
* Mamy prawo do Wisły

PARK "ZNICZ"

2 komentarze:

jsg pisze...

Jakich środków przymusu bezpośredniego zamierza użyć pani Renata Kaznowska, abyśmy pokochali jej zbrodnię ? Czy to nie podlega pod paragraf o groźbach karalnych ?

Anonimowy pisze...

Byłam wczoraj na nadzwyczajnej sesji Rady Dzielnicy Srodmiescie. Cóż... głosowałam na PO. Naprawdę byłam przekonana, że ta partia, jak jej lider, jest tego warta. Nie doceniłam, że na dole zbierają się śmieci. To, co pokazał wczoraj burmistrz i radni z PO było szczytem arogancji (burmistrz podtykał radnym z PO gotowe wnioski na kartkach do zgłoszenia, nie przejmując się tym, że dzieje się to na widoku - żadnych hamulców), chamstwa (pospólstwo się nie liczy a głos z okolicznych blokowisk nie jest wiążący dla demokratycznie wybranych władz dzielnicy - żadnych hamulców), lizusostwa (radny Paweł Martofel - A ja pana burmistrza popieram we wszystkim i zawsze będę popierał - żadnych hamulców). Uwierzcie mi, że to wyglądało jak za dawnych "czerwonych" lat. Najgorsze jest to, że można się tylko bezsilnie przyglądać, jak te demokratycznie wybrane władze realizują prywatne projekty i hobby za nasze pieniądze, nie licząc się z niczym (odsyłam do planow "rewitalizacji" parku - przyjrzyjcie sie, proszę, szachownicy na wygolonym z drzew ogromnym obszarze. Pan burmistrz jest zapalonym szachistą, jednakowoż dobrze byłoby, żeby swoje pasje realizował za własne pieniądze i na własnym terenie).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...