16 lutego 2014

Zaproszenie: Wielka ucieczka

WIELKA UCIECZKA
debata o podatkach oraz ich unikaniu

Zielone Centrum M1
Warszawa, ul. Marszałkowska 1/160
Czwartek, 20 lutego, godz. 19.00

Będziemy dyskutować o podatkach oraz ich unikaniu. Zapytamy o kształt systemu podatkowego. Porozmawiamy o rajach podatkowych i uciekaniu z podatkami z Polski.

W dyskusji wezmą udział:
Agnieszka Grzybek - Partia Zieloni
Adrian Zandberg - Młodzi Socjaliści, Kampania Bojkotu LPP
Andrzej Ladzińśki – Kancelaria GWW
Moderować będzie Justyna Samolińska


SPRÓBUJEMY ODPOWIEDZIEĆ NA PYTANIA:

Czy system podatkowy jest sprawiedliwy?
Czy musi być tak skomplikowany?
Kto odpowiada za obecny kształt systemu podatkowego i w czyim jest on interesie?
Jakie są alternatywy?
Czy bojkot konsumencki firm unikających płacenia podatków w Polsce ma sens?
Kto w Polsce realnie płaci podatki i ile?

Zapraszamy do dyskusji! Swój udział w wydarzeniu można potwierdzić na fb.

14 lutego 2014

Irena Kołodziej: Skandal i zgroza

Takie są moje uczucia po debacie o ustawie reprywatyzacyjnej, a raczej jej braku. Czegośmy się na niej dowiedzieli z ust posła, przedstawiciela partii rządzącej, byłego prezydenta miasta? Że ustawy wciąż nie ma, bo materia jest trudna i skomplikowana, skarbu państwa nie stać na rekompensaty pieniężne dla byłych właścicieli, górnej stawki czynszu dla lokatorów uchwalić nie sposób, bo Sąd Najwyższy uznał, że to niemożliwe, a handlu roszczeniami też się nie da powstrzymać, bo prawo własności jest zbywalne. I już.

Fot. Meo Hav, Wikimedia commons
CC-BY-SA


W tym wszystkim dominuje punkt widzenia właściciela. A raczej: spekulanta, bo roszczenia skupują od spadkobierców ludzie bogaci. To ich interesy reprezentuje partia rządząca, obywatelska z nazwy. Los ludzi mieszkających w reprywatyzowanych kamienicach w ogóle się w tej optyce nie mieści. Ludzi, którzy z dnia na dzień tracą dach nad głową, bo właściciel podnosi czynsz do niewyobrażalnej dla zwykłego człowieka wysokości. Teraz jedyne, na co mogą liczyć, to przyznawane przez miasto mieszkanie socjalne, na które przyjdzie im czekać nierzadko latami. W stresie. W niepewności. Komunalne zasoby mieszkaniowe miasta są przecież skromne i coraz skromniejsze.

- Czego się spodziewasz? – mówi po debacie mój przyjaciel Marek, mieszkaniec sprywatyzowanej właśnie praskiej kamienicy, który stanął oko w oko z opisaną perspektywą. – To biali ludzie. Co ich obchodzą „czarnuchy”? Ich zmartwienie to rysa na karoserii nowego porsche albo kolor kafelków na budowanej pod Warszawą daczy. Wzięli na przeczekanie… Z czasem problem sam się rozwiąże – eksmitowani za niepłacenie podwyższonego czynszu lokatorzy wymrą albo zostaną poupychani po schroniskach dla bezdomnych. Jedyne, z czego jestem zadowolony, to że nigdy na nikogo z nich nie głosowałem. Nawet jako na „mniejsze zło”.

Marek skończył niedawno remont i adaptację mieszkania. Trwało to rok, bo jako jeden z armii niemajętnych zrobił to głównie własnymi rękami, kosztem ogromnego wysiłku i stresu, w weekendy i po pracy. Teraz najprawdopodobniej będzie je musiał wraz z żoną i  dzieckiem opuścić, bo czy będzie go stać na płacenie 1500 czy 1700 zł czynszu? Tyle wynosi cały jego miesięczny zarobek, i to pod warunkiem, że praca akurat jest.

Nie wyobrażam sobie, by w którymkolwiek z krajów Zachodu tolerowano przez lata takie puszczenie sprawy na żywioł – kosztem najuboższych i najbardziej bezradnych. Nawet kapitalizm i wolny rynek nie muszą oznaczać kompletnej społecznej znieczulicy.

– Tam mieli rok sześćdziesiąty ósmy, myślą inaczej – mówi Marek. – I my też będziemy mieli swój sześćdziesiąty ósmy. Pożar się tli… Na razie od lania wody na zgliszcza jest Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów – jedyny ratunek polskiego czarnucha. Naprawiają to, co napsuli politycy. Ale co oni mogą? Tylko patrzeć, jak pożar wybuchnie.

Mam pytanie: czy w ogóle należało wprowadzać reprywatyzację? W II Rzeczypospolitej, po odzyskaniu niepodległości, przyjęto inną zasadę: ucięto wszelkie roszczenia do nieruchomości, odebranych właścicielom przez rząd carski. Przez zaborcę! Nie próbowano zawracać kijem biegu historii. Uznano, że upłynęło kilkadziesiąt lat, dawni właściciele nie żyją, w ich dobrach zasnuto nowe życie, wychowały się w nich pokolenia. ludzi. Próba naprawienia dawnych krzywd oznaczałaby krzywdy kolejne – dla obecnych mieszkańców. A przecież to II Rzeczpospolita jest wzorcem, do którego nieustannie odwołują się kolejne konserwatywne rządy.

A jeśli już zdecydowano się na reprywatyzację, dlaczego prawo własności uznano za wartość jedyną? Dlaczego zignorowano takie wartości, jak dobro publiczne i prawo ludzi do dachu nad głową? Roszczenia spadkobierców można było zaspokoić drogą ekwiwalentu pieniężnego, pomniejszonego o wkład ze strony państwa i obywateli w odbudowę, remonty i adaptacje obiektów.

Wczoraj słyszeliśmy z ust posła PO: brak ustawy to nie zła wola, to po prostu jest bardzo trudne.  Innymi słowy: nie zła wola, tylko nieudolność. Dla zagrożonych lokatorów to bez różnicy. Mam pytanie: jeśli nie chcecie bądź nie potraficie tej palącej dla OBYWATELI sprawy załatwić, to co wy tam jeszcze, panowie (i nieliczne panie), robicie?

Irena Kołodziej

Autorka była w latach 2007-2010 przewodniczącą koła warszawskiego Partii Zieloni (parytetowo wspólnie z Bartłomiejem Kozkiem). O debacie reprywatyzacyjnej w Zielonym Centrum M1 pisał również Piotr Kozak na portalu Polityka Warszawska.

8 lutego 2014

Zaproszenie: Reprywatyzacja - jakiej ustawy potrzebujemy?


Masowe skupowanie roszczeń przez profesjonalnych prawników, nękanie lokatorek i lokatorów odzyskiwanych budynków, rosnące czynsze, podpalenia kamienic, zagrożone placówki oświatowe to dotkliwe skutki braku ustawy reprywatyzacyjnej. 1 marca będziemy obchodzić trzecią rocznicę śmierci Jolanty Brzeskiej, działaczki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów.


Jolanta Brzeska uczestniczyła w protestach związanych z realizacją wyroków eksmisyjnych. Prowadziła też rejestr spraw eksmisyjnych, ich postępu i przebiegu. Często uczestniczyła w obradach warszawskiej Rady Miasta, domagając się przyjęcia i realizacji postulatów związanych z obroną lokatorów. Jej zwęglone ciało znaleziono w Lesie Kabacki. Policja wykluczyła samobójstwo, a sprawa została umorzona.

Brak odpowiedniego prawa powoduje, że Warszawa staje się polem nadużyć, przez które cierpią w bezpośredni sposób zarówno mieszkanki i mieszkańcy, jak i budżet miasta. Przez ostatnie lata wiele się mówi o potrzebie dobre ustawy reprywatyzacyjnej. O tym jak powinna ona wyglądać oraz dlaczego żaden z obecnych projektów nie jest realizowany będziemy rozmawiać z zaproszonymi gośćmi:

- Marcin Święcicki - poseł, ekonomista, były prezydent Warszawy
- Piotr Ciszewski - prezes Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów
- Konrad Łaski - prawnik, prowadzi procesy eksmisyjne oraz reprywatyzacyjne
- Joanna Erbel - socjolożka miasta, miejska aktywistka

Debatę poprowadzi przewodnicząca Partii Zieloni - Agnieszka Grzybek.

Zielone Centrum M1
ul. Marszałkowska 1 lok. 160
czwartek,  13 lutego, godz. 19.00

Swój udział w wydarzeniu można potwierdzić na fb.

29 stycznia 2014

Bartłomiej Kozek: Zieloni wybrali twarze europejskiej kampanii

Ska Keller oraz José Bové wygrali organizowane przez Europejską Partię Zielonych prawybory na czołowe twarze kampanii europejskich Zielonych do Parlamentu Europejskiego.

Ska Keller - 11.791 głosów
José Bové - 11.726 głosów
Rebecca Harms - 8.170 głosów
Monica Frassoni - 5.851 głosów

Choć mało prawdopodobne, by sami z siebie byli w stanie powstrzymać prognozowane straty w liczebności frakcji Zielonych w Europarlamencie, to jednak na dziś wydają się kandydatami najlepiej łączącymi ekopolityczny przekaz zrównoważonego rozwoju i sprawiedliwości społecznej.

Bové wprowadza do partii, uznawanej za reprezentację przede wszystkim wielkomiejskiej klasy średniej zdrową dawkę populizmu oraz poszerza horyzont myślenia o rozwoju obszarów wiejskich innym niż wielkoobszarowe rolnictwo przemysłowe.

Keller to z kolei głos młodego pokolenia, które boi się bycia pokoleniem "straconym" z powodu takiej, a nie innej architektury oraz polityki ekonomicznej Unii Europejskiej. Jej zwycięstwo z dwiema bardziej doświadczonymi kandydatkami pokazuje, że demokracja - jeśli tylko jej pozwolimy - może pomagać wyrównywać szanse. Jej intensywna kampania sprawiła, że wiele zielono myślących osób uznało jej głos za swój głos.

Bartłomiej Kozek

Autor posta na Twitterze: @BartlomiejKozek


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...