7 października 2011

Raport sondażowy - I tydzień października 2011

Wypada mi pisać bardzo krótko, jako że bardzo spieszę się, by zdążyć przed ciszą wyborczą, długo też czekałem na ostatnie, wieczorne badania opinii. Po uśrednieniu ponad 30 sondaży i prognoz wydaje się, że wyłania się nam całkiem prawdopodobny kształt przyszłego Sejmu - już za kilka dni zobaczymy, czy rzeczywiście będzie tak wyglądał. Tuskowi i Kaczyńskiemu nie udała się sztuka polaryzacji elektoratu wokół swoich partii, Palikot uniemożliwił odbicie się Platformy Obywatelskiej na wyższy poziom poparcia, PiS straciło na powrocie bardziej agresywnej retoryki własnego prezesa. Wiadomość o tym, że Janusz Palikot może przekroczyć próg wyborczy, pod koniec kampanii znacznie mocniej niż w jej poprzedniej fazie uderzyła w SLD - Sojusz nie był w stanie wyjść z defensywy, a lewicowy elektorat - po tym, jak elektorat liberalny nabił poparcie Ruchowi Palikota - uznał, że nie jest skazany na formację Napieralskiego. Ostatnie dni przynosiły nam badania, w którym kolejność trójki mniejszych partii, które już niemal na pewno wejdą do przyszłego Sejmu, dynamicznie się zmieniała. Palikotowi udało się zachować swój elektorat - mimo pewnych sygnałów, że mógłby zacząć odpływać - ale nadal nie do końca wiadomo, czy w niedzielę wyląduje na podium, czy też ledwo przekroczy próg wyborczy. Podobnie trudno powiedzieć, czy PiS i SLD mają jeszcze jakieś pokłady ukrytego elektoratu (do ostatniego dnia ukazywały się badania, wedle których niezdecydowanych nadal może być nawet do ok. 25% elektoratu!). Mało prawdopodobne, by poza "wielką czwórką" i Palikotem ktokolwiek inny miał wejść do Sejmu.

Powyborcza układanka zaczyna się robić coraz bardziej skomplikowana. Bardzo możliwe, że liczyć się będzie każdy mandat. PO i PSL niewiele brakuje do samodzielnej większości, którą mogą zresztą zapewnić sobie poprzez podebranie kilku posłów SLD czy RP. Jeśli wynik Sojuszu będzie taki, jak w niniejszym uśrednieniu, turbulencje w partii Grzegorza Napieralskiego są całkiem prawdopodobne, ze spektakularnym zdymisjonowaniem przewodniczącego włącznie. Wydaje się, że Donald Tusk będzie chciał za wszelką cenę uniknąć konieczności aliansu z kolejną partią - byłoby mu to zresztą bardzo na rękę, gdyby Palikot, w obliczu powyborczego chaosu w SLD, dokończył dzieła dekompozycji formacji Napieralskiego. Jak zatem widać, czas po samych wyborach może być dużo ciekawszy, niż nudna i bezbarwna kampania.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...