Ani się nie obejrzeliśmy, a już minął ponad rok funkcjonowania Zielonej Warszawy w sieci. Projekt ten, który z początku wydawał się zakrojonym na małą skalę, jest dziś bodaj największym składowiskiem zielonych idei w sieci od czasu podupadnięcia zieloni.info. Z początku skromna strona obrosła w linki, gadżety, zaczęła być obecna w rozlicznych rankingach blogowych i sieciowych debatach. Od pół roku prowadzimy także pomiar oglądalności. Przez te sześć miesięcy odwiedziło nas ponad 7.500 osób, a liczba ogólnych odwiedzin strony wyniosła ponad 10.000. Nie są to może liczby zapierające dech w piersiach, ale z pewnością są dobrym prognostykiem na przyszłość.
Przez ten rok zmieniło się niemal wszystko - został raptem pierwotny układ graficzny bloga, bo już polityczna rzeczywistość zmieniła się drastycznie. Wieczny antagonizm Jarosława Kaczyńskiego zastąpiła "polityka miłości" Donalda Tuska, który ostatnio myśli o prywatyzacji szpitali za pomocą rozporządzeń i o niszczeniu praw związkowych - wszystko to, rzecz jasna, efekt jego uczucia do Narodu. Cóż, w takiej schizofrenicznej rzeczywistości prowadzenie polityki, mówiącej o ekologii, sprawiedliwości społecznej i kwestiach równościowych nie jest zadaniem najprostszym, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo...

Wychodzimy też na zewnątrz. Pojawiają się nowe możliwości promocji - o jednych mówić tu jeszcze za wcześnie, natomiast innymi już teraz warto się pochwalić. Bierzemy udział w debatach na blog.pl - jedna z nich, o aborcji, wylądowała nawet na krótko na stronie głównej portalu onet.pl. Teksty z ZW pojawiają się na lewica.pl i kierunek.eu, a jeden z nich, "Taksówkarze warszawscy" Ireny Kołodziej pojawił się nawet drukiem w miesięczniku "Zielono i w poprzek". Jest zatem najzupełniej nieźle - i będziemy starali się, by było jeszcze lepiej.
Za nami mnóstwo debat, pikiet i kampanii. Przed nami - jeszcze więcej debat, pikiet i kampanii. Chociaż Zielona Warszawa nie jest hostowana w tak popularnym (choć już mocno przyblakłym) Salonie24, radzi sobie zupełnie nieźle, a dowodem na to coraz lepsze pozycjonowanie na wyszukiwarce Google. Wprowadzamy w polską sieć tematy, o które dużo trudniej tu niż gdziekolwiek indziej. Kwestie decentralizacji energetycznej, gender mainstreaming, demokracji uczestniczącej czy tez minimalnego dochodu gwarantowanego są bowiem w publicznym dyskursie niemal nieobecne i mamy nadzieję, że dzięki temu choć trochę ten stan się zmieni.
Nie udajemy bezstronnych. Chcemy, by na naszym blogu tętniła dyskusja - ale do tego potrzebujemy Was, Czytelniczki i Czytelnicy! Nawet, jeśli wchodzicie przez Google, szukając połączeń kolejowych do różnych, mazowieckich miejscowości, albo też kogoś do towarzystwa (ujmując to eufemistycznie - my wszystko wiemy!), zawsze można tu znaleźć tekst, który pozwoli choć na chwilę zastanowić się nad światem. Ewentualnie pozazdrościć niezłych imprez, które organizujemy pod patronatem Zielonego Pudelka. Zapraszamy zatem z całych sił - bo zielony to kolor nadziei!
Nie udajemy bezstronnych. Chcemy, by na naszym blogu tętniła dyskusja - ale do tego potrzebujemy Was, Czytelniczki i Czytelnicy! Nawet, jeśli wchodzicie przez Google, szukając połączeń kolejowych do różnych, mazowieckich miejscowości, albo też kogoś do towarzystwa (ujmując to eufemistycznie - my wszystko wiemy!), zawsze można tu znaleźć tekst, który pozwoli choć na chwilę zastanowić się nad światem. Ewentualnie pozazdrościć niezłych imprez, które organizujemy pod patronatem Zielonego Pudelka. Zapraszamy zatem z całych sił - bo zielony to kolor nadziei!