9 lipca 2010

Magma i inne nieprzyjemności

Tegoroczna reaktywacja "Serii Publicystycznej" Krytyki Politycznej była doskonałym posunięciem - po wyborczym manifeście Daniela Cohn-Bendita i budzącej emocje (szczególnie u prawicowych publicystów) książce o żałobie tym razem przyszła kolej na wybór tekstów Agnieszki Graff. Teksty publicystki niemal zawsze budzą szeroki oddźwięk, można chcieć z nimi polemizować - jak chociażby z niedawnym listem w sprawie wyborów prezydenckich - ale nie dają wielu szans na obojętność. Emocje związane chociażby z niedawnym tekstem na temat NGO-izacji społeczeństwa obywatelskiego są tu kolejnym, dobrym przykładem. Teksty, składające się na 160 stron lektury, potwierdzają klasę autorki "Rykoszetem" i "Świata bez kobiet". Szkoda tylko, że opisywane przez nią patologię polskiej demokracji, nie rozpieszczającej kobiet, są rzeczywistością, a nie wytworem pisarskiej wyobraźni...

Opisywane przez Graff przykłady z dziedziny polityki, kultury, społeczeństwa i nauki obnażają smutną prawdę - patriarchat funkcjonuje i ma się dobrze, nie tylko zresztą nad Wisłą. Obok oaz większej równości płci, takich jak Szwecja i Francja, funkcjonują też światy, w których "obrońcy życia" podkładają bomby pod klinikami aborcyjnymi, a rzeczywistość podporządkowania jednej płci drugiej, chociażby w miejscu pracy, jest faktem. Brak kobiecej solidarności i pewności siebie, skutkującej rezygnowaniem z rozwoju osobistego na rzecz podporządkowania się konserwatywnym normom i oczekiwaniom dobrze ilustruje chociażby cytowany przez autorkę fragment antyemancypacyjnego eseju Gabrieli Zapolskiej. Autorka ta ponad 100 lat temu zniechęcała kobiety do nauki na studiach medycznych, roztaczając wizję "utraty kobiecości" i dotykania dzieci przez matczyne, "przesiąknięte trupem" ręce. Tego typu uwagi, choć nieco złagodzone, można usłyszeć także dziś z ust głównie starszej daty "kobiet sukcesu", zapewniających, że skoro one mogły odnieść sukces zawodowy, to żadne ułatwienia dla kobiet nie są potrzebne.

Wystarczy jednak spojrzeć na statystyki, które zresztą autorka "Magmy" przytacza, by spojrzeć, że dobre, indywidualne samopoczucie nie uzasadnia lekceważenia problemu. Sięgające 30% dysproporcje płacowe między kobietami a mężczyznami z wyższym wykształceniem, za tę samą pracę, piramidowy udział kobiet w zatrudnieniu (zmniejszający się wraz z wyższymi stanowiskami), wreszcie - modele wychowawcze, sugerujące istnienie "typowo męskich" i "typowo kobiecych" zawodów i dziedzin nauki, a wręcz podziału na zarabiających panów i "zajmujące się domem" panie, prowadzące do rezygnacji wielu kobiet z marzeń i aspiracji. Rywalizacyjny model życia społecznego sprawia, że osoby z grup defaworyzowanych - na przykład kobiety i mniejszości - potrafią otrzymać do kilkunastu procent gorsze wyniki w testach na inteligencje, jeśli dowiadują się, że będą one badane w kontekście wyników tejże grupy. Pokazuje to w wyraźny sposób, jak głęboko zinternalizowane są przekonania dotyczące ról płciowych i jak wiele trzeba jeszcze zrobić, by zostały one przezwyciężone.

Graff przekonująco dokumentuje, w jaki sposób dominujący dyskurs radzi sobie z emancypacyjnymi dążeniami ludzi. Podział na "postkomunę" i "postsolidarność" zupełnie zakrył fakt, że walcząca z władzami PRL "pierwsza Solidarność" blisko trzymała się z Kościołem, już w latach 80. XX wieku czyniącego pierwsze kroki w celu zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Zmianie władz w 1989 roku towarzyszyło przekonanie, że teraz czas na "spłacenie długów" katolickiej hierarchii duchownej, która zwracała wyjątkowo silną uwagę na ograniczenie praw kobiet. W efekcie udało się mu wygrać nie tylko majątkowo i symbolicznie (krzyże i religia w szkołach), ale też poprzez brak rzetelnej edukacji seksualnej, utrudnioną dostępność leków antykoncepcyjnych, zepchnięcie do podziemia większości zabiegów przerywania ciąży czy też podtrzymywanie mizoginii i homofobii w debacie publicznej. To smutna prawda, że dziś najsilniejszym ruchem społecznym jest dziś ten, związany z Radiem Maryja - ale szok reform ekonomicznych i rosnący, konserwatywna reakcja przeciwko nim otrzymały mnóstwo narzędzi do rozwoju.

To wszystko fakty, z którymi trudno dyskutować i które wielokrotnie były powtarzane między innymi na Zielonej Warszawie. Dobrze jednak o nich przypominać, by świadomość przyczyn obecnego tkwienia Polski w okowach dwóch partii prawicowych nie schodziła nam z oczu. Dobrze, że Agnieszka Graff podjęła się roli omówienia symptomów tytułowej magmy, w której żyjemy. Magmy, w której osoby niewierzące czują przymus społeczny chodzenia do kościoła i chrzczenia dzieci, politycy - zapraszania duchownych na wszelkie możliwe imprezy państwowe, zaś media - uznawania, że księża są najlepszymi specjalistami od spraw etyki.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...