11 lutego 2009

Ecosprinter: Przewartościowanie tradycyjnej ekonomii

Czekałem, czekałem - i się doczekałem. Po dość długim okresie perturbacji wyszedł nowy Ecosprinter - magazyn Federacji Młodych Zielonych Europejskich - i w najbliższych dniach będę prezentował tłumaczenia artykułów z jego łam. Oczywiście wszystkie zawarte w nich poglądy są poglądami autorki/autora i nie muszą koniecznie odzwierciedlać oficjalnego stanowiska FYEG, EPZ, polskich Zielonych czy też mego własnego. Służą dyskusji i sianiu fermentu - i wychodzi im to znakomicie. Kto niecierpliwy, tego zachęcam do ściągnięcia sobie własnego egzemplarza po angielsku. Kto nie, niech zagląda tu w najbliższych dniach - będzie dużo o aktualnym kryzysie finansowym i jego skutkach, a zatem tematyka jak najbardziej na czasie.

Obecny kryzys pokazuje, że jest coś nie tak z podstawami ekonomii głównego nurtu. Dla mnie głównym błędem było to, że giełdy zapomniały o tym, że oparte są na realnym życiu i realnych produktach, co w zeszłym roku udowodnił już kryzys żywnościowy. Dzisiejsi ekonomiści zapomnieli, że ich nauka nie jest nauką ścisłą, taką jak fizyka czy matematyka, lecz nauką humanistyczną. Reguły matematyczne, aplikowane rynkom, nie przekładają się tak łatwo na realne życie, bowiem składa się ono ze zbyt wielu zmiennych, zbyt trudnych do zaprezentowanie jakąś krzywą albo diagramem. Ekonomiści i ekonomistki powinni zastanowić się raczej nad związkami ich nauki z geografią, biologią, a także współczesnymi prądami intelektualnymi, takimi jak feminizm i sprawiedliwość społeczna.

Tłumaczenie, czym jest zielona ekonomia może być dość trudne w krótkim artykule, postaram się jednak wskazać, w jaki sposób kierowanie się zielonymi pryncypiami może uczynić gospodarkę bardziej odporną na kryzys tego typu, z jakim mamy do czynienia obecnie. To globalny kryzys, spowodowany przez globalne problemy, takie jak niedobór zasobów (wody, energii, żywności) i nie może być rozwiązany przez lokalne działania. Potrzebuje on międzynarodowego zaangażowania i zależy od odpowiedzialności przedsiębiorstw i władz wobec środowiska.

Dla mnie zielona ekonomia musi uwzględniać bioróżnorodność i sprawiedliwość społeczną jako podstawę gospodarki. Świat tracący swe biologiczne bogactwo traci także zasoby potrzebne do walki z katastrofami głodu i zmian klimatycznych. Staje się słabszy i zmaga się z większą ilością chorób. Już dziś tracimy z tego powody miliardy. Utrata bioróżnorodności może spowodować nawet ośmiokrotnie większe straty ekonomiczne niż zmiany klimatyczne. Paradygmatycznym przykładem jest tu wymieranie pszczół, które zanikają na całym świecie. 30% tego, co jecie, zostało przez nie zapylone. Ich wymarcie będzie prowadzić do konieczności zapylania przez ludzi bądź przez maszyny, co będzie kosztować kolejne miliardy, by wykarmić istniejącą ludzką populację.

Zielona ekonomia musi zatem dążyć do zachowania bioróżnorodności. Nie oznacza to, że powinniśmy wstrzymać się z walką ze zmianami klimatycznymi, ale nie będziemy w stanie adekwatnie nim przeciwdziałać przy obecnej utracie bogactwa biologicznego. Jego utrata przyczynia się do zmian klimatu, które będą tym groźniejsze, im mniejsza bioróżnorodność.

Demokratyczna Republika Konga doświadczała wojny przez ostatnie 10 lat. Kraj ten dysponuje 80% światowych złóż koltanu. Prawdopodobnie nigdy o nim nie słyszałyście/słyszeliście, ale jest to minerał używany przez armie z powodu jego dużej wytrzymałości na wysokie temperatury. Jest także podstawowym materiałem dla przemysłu telefonii komórkowej. Telefony te zaczęły być popularne w przeciągu ostatnich 10 lat. W tym samym czasie w Demokratycznej Republice Konga zginęło ponad 5 milionów osób. Miliony Europejek i Europejczyków używających komórek nie wie, że każdy zakupiony telefon przyczynia się do wojny w Afryce. Firmy decydują się na ignorowanie tego faktu, by zachować i zwiększać swoje przychody.

Zielona ekonomia nie może dopuszczać do tego typu konfliktów, jedynie dla zysku korzystających na nich firm. Zasoby, takie jak diamenty, koltan, kauczuk etc. pochodzące z rejonów konfliktów muszą zostać mocno opodatkowane.

Kiedy ludzie chcą wiedzieć, czym jest zielona ekonomia, chcą jej jasnego porównania z ekonomią głównego nurtu. Chcą formuły, diagramu, reguł. Chcą liczb i odpowiedzi na pytania typu "Co zrobimy ze stopami procentowymi?", "Jak zredukujemy bezrobocie?", "Jak zatrzymamy inflację/deflację?". Wszystkie te pytania biorą się jednak z fałszywego przeświadczenia o tym, czym jest ekonomia. Jeśli zobaczymy zielone modele społeczne i nasze przekonania, możemy tam już teraz znaleźć adekwatne rozwiązania. Zielona gospodarka musi przede wszystkim chronić ludzi przed spekulacją poprzez zielony system opieki społecznej, opodatkować aktywności szkodliwe dla ludzi i środowiska (poprzez ekopodatki), tworzyć bezpieczne i trwałe środowisko ekonomiczne poprzez inwestowanie w nowoczesne technologie, wymianę informacji, badania i rozwój.

***

Czy istnieje jakaś zielona, magiczna formuła, by zatrzymać kryzys? Niestety nie, ale istnieją zielone działania, które mogą zostać podjęte w celu zapewnienia lepszej przyszłości dla nas i przyszłych pokoleń.

To prawda, że rządy muszą inwestować w infrastrukturę, muszą jednak robić to w odpowiedni jej rodzaj - zielone technologie, energetyka odnawialna i termoizolacja domów stworzy więcej miejsc pracy i oszczędzi więcej pieniędzy niż wielkie porty, lotniska czy drogi.

Redystrybucja płatnych aktywności jest potrzebna do walki z bezrobociem. Elastyczność pracy na pół etatu musi zostać zwiększona dla tych, którzy chcą kontynuować studiowanie, troszczyć się o dzieci albo zwyczajnie - mieć więcej czasu dla siebie.

Wszyscy powinni mieć prawo do dochodu obywatelskiego, opartego na miejscu zamieszkania, a nie pochodzenia. W tym nowym, zielonym świecie zanieczyszczanie i aktywności szkodliwe dla społeczności są mocno opodatkowane, a ekonomia oparta jest na wymianie informacji i wiedzy.

***

Zielone państwo dobrobytu powinno redystrybuować pracę i zapewniać wszystkim darmową opiekę medyczną, edukację i możliwość nauki przez całe życie. Musi być oparte na dzieleniu się wiedzą. Płatny czas pracy powinien zostać ograniczony do 30 godzin tygodniowo. W ten sposób kobiety i mężczyźni mogą zostawać z domu wystarczająco długo, gdy mają małe dzieci albo starszych rodziców do opieki, mieć wystarczająco dużo odpowiedniego czasu na odpoczynek i na naukę, jeśli mają na to ochotę.

Płace nie powinny być powiązane z życiem zawodowym, ponieważ dyskryminuje to kobiety pracujące mniej w płatnej pracy, by poświęcić swój czas dzieciom. Powszechny dochód obywatelski musi zostać wprowadzony. Zielone państwo opiekuńcze będzie oparte na gospodarce wiedzy i podtrzymywane przez Ekologiczną Reformę Podatkową.

ERP zawiera w sobie wiele pomysłów zasługujących na długie omówienie, takich jak odpowiednia księgowość, etyczny biznes czy internalizacja kosztów zewnętrznych, ale głównym przesłaniem jest to, że "zanieczyszczający płaci", a same zanieczyszczanie jest mocno opodatkowane. Podobnie jak i czynności przyczyniające się do tworzenia nierówności i konfliktów. Zielona ekonomia zapewni dostępne dla każdej i każdego, a nie tylko dla elit, ekologiczne produkty.

Zielone państwo opiekuńcze musi opierać się na wskaźnikach, które rzeczywiście informują o tym, jak sprawuje się gospodarka. PKB, powszechnie dizś używany, nie gwarantuje tego. Nie liczy np. połowy ludności danego kraju i jej aktywności. Mówi bowiem jedynie o "pracy", np. o sile roboczej danego kraju, ale nie o "aktywności", czy też pracy bezpłatnej, wykonywanej przez gospodynie domowe, które każdego dnia pracują, tworzą kapitał i wiedzę. Aktywność ta nie jest widziana przez PKB, który nie pokazuje także poziom zdrowia i szczęścia mieszkanek i mieszkańców danego kraju.

Zielona ekonomia ceni aktywność, a nie tylko pracę, tak, by wkluczać wszystkie uczestniczki i uczestników aktywności społecznej.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...