1 kwietnia 2008

Komunikacyjne problemy Warszawy

Poniżej wklejam artykuł naszego partyjnego kolegi, Adama Fularza, poświęcony jakości publicznej komunikacji w naszym mieście. Z pewnością jest ostry, ale być może tylko ostre słowa zostały nam po to, by mieć nadzieję, że cokolwiek się w tej dziedzinie zmieni. Tekst ten pochodzi z bloga "Nie Trujemy", na który zresztą również zapraszam, a teraz, by nie gadać za długo, oddaję głos Adamowi i Wam - co sądzicie na temat komunikacji miejskiej w naszym mieście, czy jest wg Was tak aż tak źle czy też może całkiem znośnie?

Moim zdaniem nie ma żadnych wątpliwości że Warszawa jest miastem III świata. Zajmuję się ekonomiką miast oraz systemami transportowymi, i to, co mamy w Warszawie: zalew chaotycznej motoryzacji, zdegradowane, podupadłe centrum miasta a w zasadzie zatłoczona korkami przestrzeń w której ongiś się ono znajdowało, wszystko to jest atrybutem rozpadającego się, pozbawionego kontroli miasta Trzeciego Świata.

Miasta rozlewającego się chaotycznie, wymierającego w swym centrum, pełnego wypadków, generującego olbrzymie koszty dla mieszkańców. Przecież hałas, zanieczyszczenia powietrza, czy strata czasu w korkach, to wszystko też ma mierzalną wartość finansową i tylko niewiarygodne zacofanie władz odpowiedzialnych za transport powoduje że te koszty nie są uwzględniane, bowiem w wielu innych krajach podchodzi się do tego jak najskrupulatniej.

Kilka lat temu próbowałem przekonać władze do zainwestowania w lepsze wykorzystanie sieci kolejowej, ponieważ w wielu aglomeracjach odgrywa ona rolę metra. To, co władze zrobiły z tym pomysłem, zakrawa na gorzki śmiech- linia kolei miejskiej, kursując chyba co godzinę, nigdy nie będzie żadną nawet namiastką metra. Zmarnowano masę pieniędzy podatników - bodajże 70 mln PLN- na coś zbytecznego, wykorzystywanego mniej niż marginalnie.

Pociągi podmiejskie PKP gdy jeszcze działały, też były czymś z krajów trzeciego świata. Podróżowałem takim pociągiem- widmem trasą średnicową raz, kilka lat temu. Przeraźliwie brudny i zdewastowany pociąg był prawie pusty, mimo iż jechał przez centrum miasta, pasażerowie zamierali w przerażeniu bo przemieszczała się po nim szajka złodzei bezceremonialnie okradających pasażerów.


Takie coś byłoby niemożliwe nigdzie indziej w pierwszym czy drugim świecie- tam kolej jest pełna pasażerów, schludna i czysta. Tak samo jak dla mnie szokiem było getto w stylu warszawskiej Pragi, do niedawna kompletnie podziurawione i zdewastowane chodniki w centrum miasta na wprost Pałacu Prezydeckiego, bezładne szyldy, chaotycznie rozstawione stragany przekupniów, chodniki zastawione samochodami. Chaos i bałagan.

Warszawa jest już od dawna miastem Trzeciego Świata. Niedowiarków zapraszam na podróż do Rio de Janeiro, Buenos Aires czy nawet Pragi czeskiej i przejechanie się w nich pociągami podmiejskimi, a następnie dokonanie tego samego w Warszawie. Różnice są zwykle in minus. Zapraszam też na przechadzkę po centrach tych miast. Tamte miasta to zadbane, nawet jeśli tylko w swych centrach, metropolie. Warszawa na tym tle przypomina nawet nie trzeci, a IV świat.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...