11 września 2007

Dom - Ogród - Miasto

Kto z Was wie, gdzie leży Podkowa Leśna? Albo inaczej, łatwiej: ile kilometrów od Warszawy leży.

Okazuje się, że dotarcie do Podkowy to trzydzieści minut podróży WKD (która, nawiasem mówiąc, świętuje w tym roku swoje osiemdziesięciolecie). Trzydzieści minut, to tyle ile jedzie się metrem z Marymontu na Kabaty. Starczy pół godziny, by znaleźć się w tej małej, podmiejskiej miejscowości...

Nie! Wybaczcie, nazwanie Podkowy Leśnej byle "podmiejską miejscowością" jest obraźliwe. Przecież szczyci się ona zasłużonym tytułem miasta - ogrodu.

Tytuł ten nie jest pustą etykietą. Podkowa robi wiele, by utrzymać i rozwijać swoją tożsamość. Jednym z takich działań jest Festiwal Otwarte Ogrody, którego trzecia edycja właśnie się zaczyna. Festiwal odbywa się w kilku miejscowościach (oprócz Podkowy jeszcze w Brwinowie, Komorowie, Konstancinie - Jeziornej i Milanówku oraz na warszawskiej Sadybie) ale to, co dzieje się w Podkowie zainteresowało mnie szczególnie.

Wydarzenie, o którym chcę w paru słowach wam powiedzieć, organizuje Stowarzyszenie Związek Podkowian (z partnerami, m.in.z Urzędem Miasta) i nazywa się Dom Ogród Miasto, styl życia na XXI wiek. W moje ręce, podczas spaceru po Podkowie, wpadła, wydrukowana na papierze z recyklingu, ulotka z jego programem. Już pierwsze akapity wstępu

W obliczu trendów rozwojowych na świecie i zmian klimatycznych(...)twórcy Programu Otwarte Ogrody zdecydowali(...)położyć nacisk na zagadnienia związane ze zrównoważonym rozwojem(...)

spowodowały szybsze bicie zielonej części mojego serca. Wczytałem się w program i wśród wielu ciekawych propozycji (dominują takie formy jak warsztaty, konferencje, prezentacje firm związanych z zieloną energią czy architekturą krajobrazu, wystawy, akcje artystyczne i turystyczne) znalazłem takie perełki jak:

- warsztat dla nauczycieli pod tytułem Dekada Edukacji dla Zrównoważonego Rozwoju,

- warsztat dla pracowników samorządów o takim samym tytule jak podkowiański festiwal,

- konferencje o domie pasywnym i oszczędności energii,

- wystawę ogród ekologicznych technologii,

- ciekawe wycieczki Szlakiem Architektury Drewnianej - piękno ginącego detalu (zaplanowane są także warsztaty o ginącej architekturze),

- czy pokazy filmu Niewygodna Prawda Ala Gore'a.

I, przepraszam, czy to jest coś, czego spodziewalibyście się po festiwalu ekologicznym w małej miejscowości? To wykracza wysoko, wysoko ponad poziom. Dlatego szczerze zachęcam do odwiedzenia Podkowy podczas trwania festiwalu (od 13 do 16 września) a przynajmniej do zapoznania się ze szczegółami programu, chociażby dla inspiracji do własnych działań.

Pierwsze zdanie na stronie internetowej festiwalu brzmi: otwieramy ogrody, miasta, umysły...

Podkowa Leśna? Ja do poprzedniego weekendu nie miałem pojęcia. Takiego "otwierającego" wydarzenia nie można nie zauważyć. I nie można szczerze się nie cieszyć, że gdzieś, trochę po cichu ale z wielką klasą, ża takie wydarzenia dzieją się w naszej "aglomeracji". Jeszcze raz zachęcam Was do wzięcia w nich udziału, a organizatorom życzę powodzenia. I gratuluję.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

a propos miasta otwartych ogrodów... piękna idea. np. słyszałem, że w Szwecji jest prawo, że każdy może wejść na teren prywatnej posesji i przebywać tam do 24 godz., jeśli tylko nie zakłóca porządku :) dlatego Szwedzi nie ogradzają domów płotem, bo i tak nie warto. może ki w Polsce, kiedyś?

irulaki pisze...

Aż żal, że nie mogłam być na tym festiwalu. Fantastyczna idea. No, ale mam nadzieję, że spełnił swoją rolę wobec tych, do których był przede wszystkim skierowany: lokalnych mieszkańców. Że ich choć trochę o t w o r z y ł na nowy sposób widzenia miejsca, w którym się żyje.

Ewa pisze...

To fantastyczny pomysł i z przyjemnością wzięłam w nim udział. Moje zdjęcia z ogrodu w Komorowie, który brał udział zamieściłam na blogu, tu jest link Ewa in the Garden: Garden at the house built at the beginning of XX century#links

Mieszkam w Komorowie, dokąd przeprowadziłam się kilka lat temu z Warszawy i moge napisać, że tutaj żyje się lepiej - ludzie są dla siebie bardziej przyjaźni, nawet urzędnicy. Lubię surfować po sieci czy pisać prezentacje siedząc z laptopem w ogrodzie. 'Mała miejscowość' to zaleta i nie świadczy o ciasnym umyśle. Prowincjonalizm to stan umysłu, a nie miejsce w którym się żyje.
Pozdrawiam,

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...