24 września 2013

Marek Matczak: Wojna na politycznych sztandarach

Z niepokojem obserwuję kampanię referendalną w moim mieście, bo widzę jak chętnie zamienia się demokratyczne, obywatelskie wydarzenie, jakim jest referendum – w pole walki i to dosłownie używając wojennej retoryki. Kosztem ignorowania tego, czym była i jest wojna.

W komentarzach o referendalnym plakacie Prawa i Sprawiedliwości z literą „W” dowiadujemy się, że to nie tylko oznacza Warszawę, ale też godzinę W, walkę o wolność i honor. Pomysłodawcy wyraźnie wskazują i sugerują, że to ciąg dalszy walki wyzwoleńczej z II wojny światowej, a przede wszystkim Powstania Warszawskiego.

„Rozpoczynamy bitwę o Warszawę” – ogłaszają politycy PiS. Nawiązywanie do takiej historycznej symboliki jest nieuczciwe wobec wojennych ofiar oraz bohaterów, bo to oni oddali życie, abyśmy my dzisiaj mogli żyć w wolnym kraju. To nadużycie w demokratycznych czasach, w których nie musimy przelewać krwi i ginąć, a tylko obywatelsko się zaangażować, udać się do urny i zagłosować.

Nie wiecie, jakim strasznym czasem jest wojna? A tak chętnie do niej nawołujecie w naszym kraju, w naszej stolicy.

Już zapomniano, czym jest wojna – pełna ludzkich nieszczęść gdzie giną dzieci, matki i ojcowie gdzie niszczy się podwórka i domy, a marzenia stają się popiołem! – przyjrzyjcie się Syrii.

Marek Matczak

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

To jest dość proste. Ta retoryka wypłynęła już podczas zmuszenia polski do przyjęcia konkordatu. Mając Kościół za sobą, który potrafi zbierać setki tysięcy ludzi bez kłopotu ... PiS chce tę armię zombii wykorzystać jako straszak - to działa co 11 listopada

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...