18 marca 2010

Polityka lokalowa Warszawy podcina szanse na rozwój społeczny i kulturalny

Koło warszawskie partii Zieloni 2004 wyraża swoje niezadowolenie z powodu postawy miasta wobec lokalu „Między Nami” na ul. Brackiej. Jego właściciele otrzymali ultimatum od miejskich urzędników – albo do 30 kwietnia zgodzą się na podwyższenie czynszu o 300%, albo zamykają swoją działalność w tym miejscu. Naszym zdaniem to poważne przesunięcie priorytetów – aktualnie miasto woli pompować pieniądze w takie inwestycje, jak stadion Legii, lekceważąc kulturotwórczą rolę prywatnych inicjatyw kulturalnych w tworzeniu niezbędnego dla zrównoważonego rozwoju miasta kapitału społecznego.

- To przykład na to, jak pogoń za zyskiem przesłania urzędnikom troskę o tworzenie przestrzeni społecznej i kulturalnej miasta – mówi Bartłomiej Kozek, przewodniczący warszawskich Zielonych. - Sprawa „Między nami” wpisuje się w działania Ratusza w ciągu ostatnich paru miesięcy. Słyszeliśmy już m.in. o pomysłach na ograniczenie finansowania stołecznych teatrów komediowych czy też o problemach formalnoprawnych związanych ze sprzedażą alkoholu w „Przekąskach Zakąskach”, jednym z nielicznych miejsc odnowionego Krakowskiego Przedmieścia, które nie pustoszeje po zapadnięciu zmroku. W każdej tych spraw, zamiast starać się o elastyczność, władze miasta przekładają własne zdanie i interpretację przepisów ponad dbałość o jakość życia w wielkim mieście.

- Wspieramy internetową petycję fanek i fanów „Między Nami”, apelującą o poparcie lokalu – dodaje Krystian Legierski, członek warszawskich Zielonych, przedsiębiorca, animator kultury i współwłaściciel kultowego, zamkniętego przez miastu klubu Le Madame. - Jest dla nas jasne, że miasto to coś więcej niż tylko drogi i wieżowce. Ludzie w nim mieszkający muszą mieć do dyspozycji bogatą ofertę kulturalną, muzyczną i kulinarną, umożliwiającą im zachowanie równowagi między pracą a czasem wolnym. Ograniczanie tej oferty w imię krótkoterminowego zysku na dłuższą metę może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych, np. poprzez zmniejszenie dochodów z turystyki. Przykład Placu Wilsona pokazuje, jak w praktyce wygląda zubożenie możliwości spędzenia wolnego czasu w dobrej lokalizacji. Miasto nie powinno iść tą drogą – szczególnie, jeśli aspiruje do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku.

Zieloni postulują następujące, długofalowe rozwiązania tego typu kwestii, zapewniające niezbędną różnorodność i podnoszące atrakcyjność Warszawy dla mieszkanek i mieszkańców, środowisk twórczych, turystów i inwestorów:

- Budowa lub adaptacja powierzchni na kolejne miejskie galerie które pozwolą funkcjonować naszym warszawskim "bezdomnym" artystom a samemu miastu dadzą szanse na odegranie roli centrum kultury i sztuki w naszej części Europy.

- Przyjęcie uchwały rady miasta ustalającej maksymalne czynsze za wynajem lokali użytkowych należących do miasta np na poziomie 30 lub 40 złotych za metr kwadratowy. Wynajęcie np. 250 metrów kwadratowych powierzchni użytkowej w Berlinie potrafi być 5-krotnie tańsze niż w Warszawie... za myśleniem skłaniającym ku takiemu postulatowi stoi założenie ze rolą miasta nie jest zarabianie na mieszkańcach (czyt. wysokie, komercyjne czynsze) a umożliwianie im jak najefektywniejszego działania.

- Większe współdziałanie miasta ze środowiskami imigranckimi, umożliwiające organizowanie wspólnych imprez i walkę ze stereotypami i uprzedzeniami.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...