8 marca 2010

Między błękitem a granatem?

Miniona sobota pokazała, jak duopol w gruncie rzeczy podobnych do siebie partii negatywnie wpływa na dialog społeczny w naszym kraju. Mamy do czynienia z ciągłym odgrzewaniem i recyklizowaniem mielonych od 2005 roku haseł, od czasu do czasu ktoś zaskoczy nas jakimś odważnym na swoją formację, a zupełnie zachowawczym w szerszej politycznej skali pomysłem, a koniec końców wszystko utonie w machinie politycznych spin doktorów i odwracających uwagę od status quo gadżetów. Trzeba być mocno uodpornionym na tego typu szarady, by opisywać je bez podnoszącego się na myśl o nich ciśnienia. Niestety, problem polega na tym że nawet do 3/4 osób, które chcą głosować w wyborach, taki stan zawieszenia między PO a PiS zdaje się całkiem odpowiadać.

Popatrzmy zatem na kongres PiS w Poznaniu - usłyszeliśmy w przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego coś nowego, interesującego, nietypowego jak na tego polityka? Niekoniecznie. Żadnego nowego otwarcia nie było i nic nie wskazuje na to, by do jesieni - bez jakiegoś spektakularnego eventu, stawiającego PO w złym świetle, cokolwiek miało się zmienić. Czytam dość uważnie doniesienia agencyjne, starając się wydobyć jakąś ciekawą myśl, a widzę jedynie zapętlanie się w szczegółach. Z jednej strony szef PiS chwali się, że w latach 2005-2007 rządy jego partii wydobyły kraj z wielu patologii życia społecznego, wśród których wymienia wysokie podatki. Jednocześnie ostro jedzie on po Donaldzie Tusku, nazywając go "dzieckiem w supermarkecie", pompującym deficyt budżetowy do niesamowicie groźnych rozmiarów, grożących cięciami w finansowaniu usług publicznych. Istnieją pewne granice nawet największej efektywności w wydatkowaniu publicznych pieniędzy i trzeba wybierać - albo podwyższa się podatki, albo zwiększa deficyt. Wolta to tym ciekawsza, że jeszcze niedawno Prawo i Sprawiedliwość tego typu działania deficytowe wspierało, zarzucając wręcz bezczynność rządu w obliczu kryzysu.

Nie mam też przekonania co do rozpoznania przez szefa PiS potrzeb Polek i Polaków. Jeśli jako kryterium dobrego życia uznaje on, że do 2020 roku na egipskich plażach "muszą być miliony Polaków", to lekko mnie to zdumiewa. Dla mnie byłoby miło, gdyby do tego czasu ludzie mieli dostęp do żłobków i przedszkoli, sprawnych kolei, energetyki odnawialnej, dobrze wyposażonych szkół i szpitali. Zawsze zachodzę w głowę, ilekroć słyszę taką megalomanię - na poprzednim zjeździe partii proponował w ramach "narodowej dumy" olimpiadę nad Wisłą... Nie to, żebym ludziom odmawiał wypoczynku, bo fakt, że wielu z nas nie ma możliwości wyjazdu na wczasy nie najlepiej świadczy o "zielonej wyspie", ale z tego co mi wiadomo Egipt nie jest już najbardziej wymarzoną lokacją turystyczną.

U Młodych Demokratów na debacie Sikorski-Komorowski zarysować miała się wielka alternatywa. Problem w tym, że dostrzeżenie subtelnych różnic między kandydatami w prawyborach w PO, innych niż wygląd i estetyka, nie jest łatwe. Co ciekawe, w obliczu ludzi młodych i zapewne nieco bardziej liberalnych niż oni sami, dowiedzieliśmy się wielu interesujących kwestii. Marszałek Komorowski okazał się sympatykiem in vitro. Minister Sikorski takoż. Szkoda, że ta "oczywista oczywistość" nadal nie znajduje poparcia w całej partii, a widmo Gowina krąży nad Polską. Marszałek Komorowski, deklamujący średnio udany, za to wyraźnie seksistowski wierszyk o lasce (marszałkowskiej rzecz jasna) walczącym o parytet członkiniom Kongresu Kobiet w Katowicach powiedział o konieczności debaty nad parytetami nie tylko płci, ale i wieku. Minister Sikorski również dostrzegł potrzebę takiej debaty, wyrażając wiarę w to, że parytet płci na jedne czy dwa głosowania z całą pewnością załatwi leżącą odłogiem przez 20 lat kwestie większego udziału kobiet w polityce. Wzruszający optymizm.

Sikorski ma zasady - to, jak sam określił "Honor, ojczyzna i wolny rynek". Ach, człowiek nie nadąża za tym postępem cywilizacyjnym, wystarczy podmienić w starej maksymie Boga na rynek i już ma się bardziej liberalną twarz. Szkoda, że mało kto chce spostrzec, że brzmi to zgoła jak Republikanie w USA. Wolność osobista i gospodarcza mają dla tego bojownika o wolność Afganistanu z lat 80. XX wieku istotne znaczenie, zatem mowy nie ma o prawie kobiet do świadomego macierzyństwa czy równej pozycji pracowników i pracodawców. Komorowski zaszalał - do roku 1989 miał być "rewolucjonistą", ale nie socjalistą. Wszystko jasne - palił, ale się nie zaciągał. Nic dziwnego zatem, że aktualnie Platforma Obywatelska nie słynie z bycia formacją ideową...

Na taki wyrafinowany i ideowo różnorodny przekaz najlepszą odtrutką była niedzielna Manifa. To fascynujące, że dziś to, co polityczne, dzieje się daleko od formalnych instytucji władzy, takich jak parlament czy parlamentarne partie polityczne. Wystarczy spojrzeć na postulaty, które sprawiły, że zebrałyśmy się i zebraliśmy się w największych polskich miastach, by wyjść na ulice i wykrzyczeć ignorowanie przez tak PO, jak i PiS, najważniejszych problemów społecznych. Ani Kaczyński, ani Komorowski i Sikorski nie mówią o rosnącym bezrobociu, braku żłobków i przedszkoli, nie zrobili niczego dla trwałej poprawy sytuacji pielęgniarek. 14 postulatów, które załączam poniżej i pod którymi podpisuję się obiema rękami, pokazuje najlepiej różnicę między nami a nimi. Mam nadzieję, że polityczna scena jeszcze się wypełni kolorami innymi niż tylko kolejne odcienie niebieskiego.

***

Postulaty XI Wielkiej Manify

To podsumowanie problemów, o których mówiłyśmy przez ostatnie 10 lat:

1. Opieka zdrowotna. Żądamy wypłacenia obiecanych pielęgniarkom podwyżek! Dość represjonowania działaczek związkowych i kryminalizacji strajków. Żądamy rozwiązań, które zapewnią godziwą opiekę nad osobami chorymi, starszymi i niepełnosprawnymi.

2. Opieka nad dziećmi. Żądamy przywrócenia sieci bezpłatnych państwowych żłobków i przedszkoli, szczególnie w mniejszych miejscowościach i wsiach oraz realizacji inicjatywy Związku Nauczycielstwa Polskiego.

3. Równość rodzicielska oraz równe obowiązki i prawa dla obojga rodziców w prawie pracy. Konieczne jest promowanie i wydłużanie urlopów ojcowskich, a także skuteczna egzekucja alimentów.

4. Nasze emerytury. Żądamy, żeby państwo odprowadzało składki emerytalne za czas urlopu macierzyńskiego i wychowawczego przedsiębiorczyń, stworzyło zabezpieczenia emerytalne dla wdów oraz gospodyń domowych. Konieczne jest także wyrównanie przyszłych emerytur kobiet i mężczyzn.

5. Żądamy wprowadzenia ustawy zakazującej omijających kodeks pracy praktyk zatrudnieniowych stosowanych przez firmy outsourcingowe. Dość umów śmieciowych!

6. Żądamy zaprzestania masowych zwolnień, obniżania i niewypłacania pensji pod pretekstem kryzysu. Premier mówi, ze kryzysu nie ma, pracodawcy weźcie to sobie do serca!

7. Żądamy stworzenia formalnych zabezpieczeń finansowych i prawa dziedziczenia dla par jednopłciowych.

8. Żądamy respektowania zakazu nielegalnych eksmisji, i stworzenia działającego systemu zabezpieczeń dla eksmitowanych. Oczekujemy rozwiązania dramatycznych problemów mieszkaniowych i wprowadzenia prawa do mieszkania na wzór francuski.

9. Żądamy prawnego przeciwdziałania przemocy ekonomicznej w rodzinie.

10. Nowoczesne rozwiązania antydyskryminacyjne. Żądamy dymisji Elżbiety Radziszewskiej i powołania kompetentnej Pełnomocniczki w drodze konkursu! Żądamy wprowadzenia parytetów w wyborach!

11. Pełnia praw reprodukcyjnych. Żądamy edukacji seksualnej opartej na faktach i refundacji nowoczesnej antykoncepcji. Żądamy prawa do decydowania o posiadaniu dzieci!

12. Leczenie niepłodności. Żądamy przyjęcia obywatelskiego projektu ustawy, który reguluje kwestie związane z dostępem do in vitro!

13. Żądamy respektowania świeckości państwa i zakazu finansowania przez państwo związków wyznaniowych.

14. Żądamy spełnienia postulatów dotyczących wyrównywania szans matek, przekazanych Rządowi przez Fundację MaMa.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...