5 lutego 2010

Jak się żyje na "zielonej wyspie"?

Facebook jest bardzo użytecznym narzędziem - dzięki niemu można dla przykładu, zupełnie przypadkowo, trafić na ciekawe strony internetowe. Zobaczyłem, że jeden z moich znajomych zapisał się do grupy fanek i fanów wielokrotnie tutaj chwalonej New Economics Foundation. Przeglądając rozliczne podkategorie strony, znalazłem odnośnik do wizualizacji poziomu jakości życia w Europie. Bardzo gorąco polecam zapoznanie się z nią, jako że pokazuje ona nieco inne od utartych schematów sposoby wyliczania tego, czy żyje nam się dobrze. Wraz z analizowaniem poszczególnych wskaźników, zaprezentowanych w intuicyjny sposób (skala 1-10, gdzie im więcej punktów i bardziej zielono na mapie, tym lepiej), okazuje się, że wcale nie czujemy jakiejś wybitnej dumy z aktualnej sytuacji, zaś niektóre wskaźniki wyglądają bardzo pesymistycznie.

Zacznijmy zatem od zagregowanej, uśrednionej wizualizacji, uwzględniającej m.in. takie kwestie, jak stabilność emocjonalna, poczucie sprawczości, optymizm, sens życia, zadowolenie z pracy etc. Wychodzi nam przedstawiona z boku mapka, na której nie błyszczymy. Istotnie - znajdujemy się w dolnej połówce stawki, poniżej nas są jedynie inne kraje regionu, Portugalia i pozostająca poza Unią Europejską Ukraina. Warto porównać osiągnięty wskaźnik - 4,79 - z naszymi sąsiadami, w tym tymi w basenie Morza Bałtyckiego. Niemcy: 5.14, Słowacja: 4.5, Ukraina: 4.17, Dania: 5.96, Szwecja: 5.45, Finlandia: 5.52, Estonia: 4.71. Warto mieć te liczby i wyżej wymienione państwa w tyle głowy, bowiem są to kraje o różnych przyjętych modelach kapitalizmu, przynoszących zróżnicowane efekty społeczne. Mamy tu zatem "kapitalizm reński", bardziej neoliberalne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, postsowiecką Ukrainę i nordyckie państwa dobrobytu, lokujące się w europejskiej czołówce. Do analizowanych krajów dodajmy jeszcze niedawny wzór do naśladowania, czyli Irlandię (aktualny wskaźnik jakości życia: 5.5) oraz kraj, w którym polska emigracja jest dość spora, czyli Wielką Brytanię (5.07).

Rozbijmy teraz powyższy wskaźnik między płcie i zobaczmy, jak duża jest luka genderowa w Polsce i innych krajach europejskich, co może być jednym ze wskaźników realnego poziomu nierówności płci. Licząc jedynie kobiety, Polska notuje wskaźnik 4.66, podczas gdy w wypadku mężczyzn wynosi on 4.93. Luka w naszym kraju wynosi zatem 0.27 na niekorzyść kobiet. Wskaźnik ten w innych krajach wynosi:

Niemcy - 0.2
Słowacja - 0.21
Ukraina - 0.21
Dania - 0.25
Szwecja - 0.38
Finlandia - 0.05
Estonia - 0.04
Wielka Brytania - 0.25
Irlandia - 0.09

Jak widać, trudno na bazie tego wskaźnika wyrokować o tym, który z modeli gospodarczych wpływa na zmniejszenie się różnic w poziomie szczęścia, z jednej strony mamy bowiem mocno różniące się od siebie Finlandię i Estonię, z drugiej zaś - Polskę i Szwecję.

Żadnym zdziwieniem nie jest za to fakt, że im mniejsze płace, tym mniejszy poziom satysfakcji. Spójrzmy na skalę dysproporcji mięcy dwiema skrajnościami - osobami zarabiającymi rocznie poniżej 18 tysięcy euro a tymi, otrzymującymi ich powyżej 60 tysięcy. W wypadku Polski poziom zadowolenia tej pierwszej grupy wynosi 4.7, zaś drugiej - 5.51. Mamy tu zatem istotną lukę w wysokości aż 0.81. Popatrzmy dla porównania na poziom rozwarcia nożyc w innych krajach, z których dostępne są dane:

Niemcy - 1.48
Słowacja - 0.41
Dania - 1.06
Szwecja - 0.98
Finlandia - 0.81
Wielka Brytania - 0.85
Irlandia - 0,41

Niskie wskaźniki w Polsce i na Słowacji dają się być może wytłumaczyć wysokim jak na nasze standardy pułapem dochodowym w najniższym przedziale. Nawet w Warszawie życie za 72 złotych rocznie (7 tysięcy miesięcznie) nie stanowi większego problemu, istotny zatem staje się parytet siły nabywczej, jaki daje określony dochód.

Przejdźmy jednak do innych wskaźników i porównajmy sytuację Polski z resztą kontynentu. Weźmy na tapetę poczucie satysfakcji życiowej. W Polsce wskaźnik ten wynosi 4.77 i cechuje go niewielkie zróżnicowanie między płciami (0.09 na korzyść mężczyzn). Co ciekawe, wskaźnik ten cechuje spore zróżnicowanie w zależności od wieku - poza wzrostem w gronie osób starszych, co może przeczyć nieco stereotypom (grupa 75+ osiągnęła drugi najwyższy wynik po grupie osób do 25 roku życia) obserwujemy stały, dość gwałtowny spadek. I tak osoby najmłodsze oceniają poziom swojej satysfakcji na 5.37, więcej niż w Niemczech (5.13), ale już osoby w wieku 25-34 na na 5.13, a 35-49 jedynie na 4.54. Porównajmy polską średnią z wybranymi krajami Europy:

Niemcy - 5.12
Słowacja - 4.32
Ukraina - 3.22
Dania - 6.67
Szwecja - 5.96
Finlandia - 6.08
Estonia - 4.53
Irlandia - 5.7
Wielka Brytania - 5.38

Tu wyraźniej widać pewną stratyfikację, gdzie najniżej znajduje się Ukraina, następnie Europa Środkowa, potem model anglosaski i najwyżej - nordycki. Czy podobnie będzie w innych dziedzinach? Sprawdźmy jeszcze kilka niewątpliwie ważnych wskaźników jakości życia. Na pierwszy ogień niech pójdzie poczucie autonomii. Tutaj skrajności na skalę Europy nie są aż tak znaczące - wynik Polski to 4.84, luka płciowa wynosi 0.06, wskaźnik zaufania wraz z wiekiem spada do pięćdziesiątki, jednak nie aż tak gwałtownie jak w wypadku poziomu satysfakcji życiowej. Także w skali europejskiej skrajności nie są aż tak duże:

Niemcy - 4.9
Słowacja - 4.9
Ukraina - 4.52
Dania - 5.93
Szwecja - 5.21
Finlandia - 5.54
Estonia - 4.98
Irlandia - 5.34
Wielka Brytania - 5.07

Jak widać, to ciekawe zauważyć, że nie ma dużej dysproporcji poczucia sprawczości między naszym krajem a Wielką Brytanią. Widać wzrost tego poczucia w porównaniu do średniej w Irlandii i w krajach skandynawskich, jednak warto zastanowić się, na ile, po 20 latach, twierdzenia o istnienia rzekomego "homo sovieticusa" są nadal aktualne (jeśli kiedykolwiek były, bo i nad tym trwa dość zażarta dyskusja). Zobaczmy jeszcze rzutem oka, czy mamy poczucie sensu naszego istnienia. Wskaźnik w Polsce to 4.9, co lokuje nas całkiem nieźle, w Niemczech wynosi on 4.77, a w Wielkiej Brytanii - 4.78. Co ciekawe, więcej sensu w swoim życiu odczuwają u nas kobiety. Gorzej z poczuciem uczestnictwa i przynależności, tu bowiem jesteśmy piątym krajem od końca w zestawieniu i problem ten wydaje się być dość istotną barierą dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego - warto zatem poznać jego źródła.

Na koniec zaś kategoria najciekawsza z mojego punktu widzenia, a więc poczucie spełnienia w pracy. Bardzo często mówi się i pisze o tym, że wiele pracujemy, nie pyta się za nas za to, czy jesteśmy z tego faktu zadowoleni. Nie jesteśmy. Polska, ze wskaźnikiem 4.43 notuje najniższe zadowolenie jej mieszkanek i mieszkańców z wykonywanej pracy, najwyżej ulokowany Cypr ma wskaźnik 5.86. Na podium znalazły się dwa kraje, które już długo eksperymentują z modelem flexicurity - elastyczności na rynku pracy połączonej z wysokim poziomem zabezpieczeń socjalnych i możliwości nabywania nowych umiejętności na rynku pracy. Bardziej niezadowolone z aktualnej sytuacji są kobiety i osoby po 35 roku życia, wskaźniki te dla osób z grupy 65+ są wręcz katastrofalne w porównaniu do reszty Europy. Warto, by polski rząd zaczął wreszcie brać tego typu wskaźniki poważnie.

Oczywiście zapraszam do zapoznawania się ze szczegółami badania, dostępnymi w specjalnym serwisie NEF, jak również z zastosowaną metodologią badań. Jako że mierzenie innych wskaźników niż jedynie PKB do badania zmian ekonomicznych i społecznych staje się coraz bardziej popularne, warto już dziś zacząć je analizować i sprawdzać trafność ich zastosowania.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...