Kilka dni temu niespodziewanie otrzymałem odpowiedzi na pismo, które zostało złożone do warszawskiego Ratusza 22 marca 2013 r. Chodzi o Plac Powstańców Warszawy. Ale zacznijmy od początku...
Plac Powstańców mieści się w Śródmieściu, ale ten, kto przyjechałby dzisiaj do Warszawy i przeszedł się przez plac, nigdy by nie zgadł, że to centrum stolicy.
Przez wiele lat plac służył jako wielki parking a dzisiaj również jako zaplecze budowy metra. Zadziwiające jest, że żadnej państwowej instytucji – a wokół placu jest ich wiele m.in. NBP – najwyraźniej nie przeszkadzał ten mocno pokiereszowany krajobraz, jakby to była jakaś samochodowa giełda.
Może, dlatego że jesteśmy przyzwyczajeni w Warszawie, że u nas miejskie place to przede wszystkim skrzyżowania, ronda i jakieś dziwne przejazdy, a nie piękne place, które można oglądać np. w Rzymie – z pachnącymi kolorowymi bazarami, wspaniałymi rzeźbami i fontannami, gdzie mieszkańcy się spotykają, aby spacerować, odpoczywać, pić kawę, a jak trzeba to protestować, bo miejskie place po prostu do tego służą.
Na początku maja miałem przyjemność wziąć udział w audycji radiowej Radia dla Ciebie, podczas której poznałem radne i radnego z Osiedla Centrum. Podczas audycji mieszkańcy śródmieścia opowiedzieli o Placu Powstańców o jego historii oraz dzisiejszym fatalnym wyglądzie. Dowiedziałem się również o ich problemach z dotarciem z tym tematem do władz miasta – aby pokazać problem, ale również rozwiązania dla zagospodarowania placu. Zaniepokojeni mieszkańcy Śródmieścia postanowili zwrócić się do władz miasta o odpowiednie uporządkowanie placu oraz o konsultacje społeczne, jak ten plac ma w przyszłości wyglądać.
A co jest również istotne w tej sprawie, wielkimi krokami zbliża się ukończenie budowy drugiej nitki metra pod ulicą Świętokrzyską, która bezpośrednio graniczy z placem. Ulica Świętokrzyska jest jedna z tych ulic bardziej okazałych w naszym mieście i po wszystkich budowach będzie wyglądała jeszcze wspanialej i funkcjonalnie – jest wiele pomysłów oraz planów już narysowanych dla tej inicjatywy. Gdy ona zostanie zrealizowana, plac Powstańców będzie wielkim wstydem dla Stolicy i tego radni osiedla chcą bardzo uniknąć.
Z tego, co się dowiedziałem, państwo radni zdążyli już w marcu spotkać się z wiceprezydentem Jackiem Wojciechowskim oraz wysłać do niego pismo w tej sprawie – pismo jest datowane na 22 marca 2013 r.
Ale pod koniec maja jeszcze nie było żadnej odpowiedzi na ich pismo! Postanowiłem interweniować u radnych miasta i poprosiłem radnego Jarosława Szostakowskiego o pomoc w tej sprawie. Radny złożył 31 maja interpelację, w której nawiązał do wcześniejszego pisma wysłanego do wiceprezydenta.
Plac Powstańców mieści się w Śródmieściu, ale ten, kto przyjechałby dzisiaj do Warszawy i przeszedł się przez plac, nigdy by nie zgadł, że to centrum stolicy.
Przez wiele lat plac służył jako wielki parking a dzisiaj również jako zaplecze budowy metra. Zadziwiające jest, że żadnej państwowej instytucji – a wokół placu jest ich wiele m.in. NBP – najwyraźniej nie przeszkadzał ten mocno pokiereszowany krajobraz, jakby to była jakaś samochodowa giełda.
Może, dlatego że jesteśmy przyzwyczajeni w Warszawie, że u nas miejskie place to przede wszystkim skrzyżowania, ronda i jakieś dziwne przejazdy, a nie piękne place, które można oglądać np. w Rzymie – z pachnącymi kolorowymi bazarami, wspaniałymi rzeźbami i fontannami, gdzie mieszkańcy się spotykają, aby spacerować, odpoczywać, pić kawę, a jak trzeba to protestować, bo miejskie place po prostu do tego służą.
Na początku maja miałem przyjemność wziąć udział w audycji radiowej Radia dla Ciebie, podczas której poznałem radne i radnego z Osiedla Centrum. Podczas audycji mieszkańcy śródmieścia opowiedzieli o Placu Powstańców o jego historii oraz dzisiejszym fatalnym wyglądzie. Dowiedziałem się również o ich problemach z dotarciem z tym tematem do władz miasta – aby pokazać problem, ale również rozwiązania dla zagospodarowania placu. Zaniepokojeni mieszkańcy Śródmieścia postanowili zwrócić się do władz miasta o odpowiednie uporządkowanie placu oraz o konsultacje społeczne, jak ten plac ma w przyszłości wyglądać.
A co jest również istotne w tej sprawie, wielkimi krokami zbliża się ukończenie budowy drugiej nitki metra pod ulicą Świętokrzyską, która bezpośrednio graniczy z placem. Ulica Świętokrzyska jest jedna z tych ulic bardziej okazałych w naszym mieście i po wszystkich budowach będzie wyglądała jeszcze wspanialej i funkcjonalnie – jest wiele pomysłów oraz planów już narysowanych dla tej inicjatywy. Gdy ona zostanie zrealizowana, plac Powstańców będzie wielkim wstydem dla Stolicy i tego radni osiedla chcą bardzo uniknąć.
Z tego, co się dowiedziałem, państwo radni zdążyli już w marcu spotkać się z wiceprezydentem Jackiem Wojciechowskim oraz wysłać do niego pismo w tej sprawie – pismo jest datowane na 22 marca 2013 r.
Ale pod koniec maja jeszcze nie było żadnej odpowiedzi na ich pismo! Postanowiłem interweniować u radnych miasta i poprosiłem radnego Jarosława Szostakowskiego o pomoc w tej sprawie. Radny złożył 31 maja interpelację, w której nawiązał do wcześniejszego pisma wysłanego do wiceprezydenta.
W międzyczasie temat był poruszany przez prasę oraz podczas jednego z posiedzeń Komisji Dialogu Społecznego ds. Architektury i Planowania Przestrzennego. Dyrektor Mikos był obecny, ale nie raczył udzielić żadnej odpowiedzi.
Czekaliśmy, czekaliśmy mijały miesiące czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień...
Radni osiedla napisali apel w tej sprawie do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i zebrali wiele podpisów znanych osób pod tym apelem.
A ja postanowiłem wystąpić w tej sprawie na sesji Rady Warszawy i złożyć z mównicy skargę na ratusz za brak odpowiedzi na pismo radnych śródmieścia z 22 marca oraz interpelację radnego miasta z 31 mają. Kiedy oznajmiłem urzędnikom swoje postanowienie, po 2-3 godzinach znalazło się pismo z odpowiedzią (wystawione 23 września) i podobno również jest odpowiedź na interpelację. Przy czym muszę tu podkreślić, że pismo do radnych osiedla do dzisiaj nie dotarło pod wskazany adres, a odpowiedzi na interpelację nie ma w systemie BIP.
Doprawdy sprawa jest kuriozalna, brakuje słów...
A o Plac Powstańców będziemy dalej walczyć! Bo wczorajsza odpowiedź Ratusza nic nie wnosi do sprawy.
Trzeba koniecznie plac uporządkować, wyremontować i od nowa zagospodarować, ale o tym, jak on ma wyglądać, muszą publicznie się wypowiedzieć mieszkanki i mieszkańcy Warszawy w drodze konsultacji społecznych.
Marek Matczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz