12 stycznia 2013

Aborcja w zaklętym kręgu

fot. Elżbieta Hołoweńko
W środę 9 stycznia w Zielonym Centrum Marszałkowska 1 przy wypełnionej po brzegi sali odbyła się debata o prawie do aborcji. Prowadząca spotkanie Agnieszka Grzybek przypomniała ważniejsze fakty związane z wprowadzeniem ustawy antyaborcyjnej w 1993 r. i późniejszymi próbami zarówno jej złagodzenia jak i zaostrzenia. Zauważyła, że gdy my obchodzimy 20. rocznicę ograniczenia praw kobiet, Kanada świętuje 25. rocznicę uzyskania przez kobiety prawa aborcyjnego. W Kanadzie aborcja jest uznawana za zwyczajny zabieg medyczny i refundowana ze środków państwa. Następnie otworzyła dyskusję, zadając tytułowe pytanie: czy nam się jeszcze chce?

Impas

Zdaniem Elżbiety Korolczuk (socjolożka, działaczka Porozumienia Kobiet 8 Marca) przyjemniej byłoby nie musieć już walczyć o równouprawnienie kobiet. Jednak problem polega na tym, że nie możemy sobie odpuścić tej kwestii. Bardziej interesująca jest odpowiedz na pytanie, w jaki sposób mamy o tym mówić i co mamy robić, żeby coś zmienić. Znalazłyśmy się w impasie i nie wiemy, jak go przełamać.


Elżbieta Korolczuk, Anna Czerwińska, Katarzyna Pabijanek
fot. Elżbieta Hołoweńko



Odnosząc się do kwestii impasu, Katarzyna Pabijanek (Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny) wskazała na problem mediów. W związku z rocznicą ustawy antyaborcyjnej pojawiło się kilka artykułów, ale największą perełką dla mediów była informacja o kobiecie, która wstrzykiwała sobie domestos do dróg rodnych. To dowodzi że aborcja jest przez media sytuowana w paradygmacie potrzeb. Nie udało się tej dyskusji przenieść na płaszczyznę praw kobiet.

Z kolei Anna Czerwińska (feministka, współtwórczyni Wirtualnego Muzeum Kobiet) wskazała, że zasadniczym pytaniem jest to, czy rzeczywiście aborcja jest dla kobiet kwestią zasadniczą.

Pułapka języka

„Czy mamy jakiś pomysł, jak wyjść z tego zaklętego kręgu?” – dopytywała Grzybek. W odpowiedzi Elżbieta Korolczuk zwróciła uwagę, że musimy w tym pytaniu widzieć dwie kwestie: po pierwsze co mówimy, mówiąc o aborcji, a po drugie – jak to mówimy. Wyraziła obawę, że próba użycia racjonalnego języka przeciw bardzo emocjonalnemu przekazowi, w którym dominują wyrażenia takie jak „obrona życia” czy „obrona mordowanych dzieci”, jest skazana na niepowodzenie. Jeżeli racjonalne argumenty stawiamy naprzeciw emocjom to są to dyskursy niekompatybilne. Oddając pole emocjom, rezygnujemy z mówienia o indywidualnej wolności. Jeśli chcemy się przebić z naszym przekazem, to musimy zacząć pokazywać zdjęcia macicy po wstrzyknięciu domestosa. Oczywiście pojawia się pytanie jakie są koszty posługiwania się takim emocjonalnym językiem. „Nie chciałyśmy pokazywać zdjęć macicy po wstrzyknięciu domestosa, nie chciałyśmy pokazywać trumny 25-latki z Piły, która zmarła, bo była w ciąży i lekarze nie leczyli jej wrzodziejącego zapalenia jelita grubego, bo chciałyśmy być przyzwoitymi ludźmi. Pytanie, czy nie jest błędem nieużywanie tego rodzaju argumentów”.

Magdalena Środa
fot. Elżbieta Hołoweńko
Magdalena Środa zgodziła się, że niemożność przełamania impasu wynika z problemu z językiem. Ten język zaczął nas zjadać a myśmy zaczęły się wycofywać. „Wycofałyśmy się z takich terminów jak «skrobanka», «aborcja» i wycofując się pozwalałyśmy, aby druga strona zaanektowała pole semantyczne. Ten język spowodował, że jesteśmy dziś w tej sytuacji bezbronne. Nasza defensywa dała miejsce dla obrazu «świętej rodziny» wobec którego nie wiele można zrobić” – mówiła. Drugi problem polega na niewiarygodnym sukcesie propagandy antyaborcyjnej. W konkluzji Środa stwierdziła, że należy walczyć o język, o to, aby mówić o aborcji w medycznych, neutralnych kategoriach.

Władza emocji

Agnieszka Grzybek zauważyła, że aby móc walczyć o język trzeba mieć władzę: władzę formułowania opinii. Jak ją zdobyć? Zdaniem Środy trzeba stosować te same środki co druga strona. Czerwińska zaprotestowała przeciw epatowaniu kobiecymi ofiarami. „Naprzeciw ofiary – kobiety zawsze zostanie postawiona ofiara – bezbronne dziecko i to drugie wygra” – ostrzegała. Wykorzystywanie obrazu kobiety jako ofiary jest pułapką, bardzo łatwo może obrócić się przeciw kobietom.

Korolczuk zauważyła jednak, że strategia emocjonalna – choć nie jest idealna – to jest jedyną, która jeszcze może zadziałać: „Tym bardziej że my z tej strategii ciągle jeszcze nie skorzystałyśmy, bo nie chcemy manipulować ludzkimi emocjami”. Natomiast Środa powtórzyła, że argumenty racjonalne nie działają. „Debata wiąże się z mediami, a media karmią się emocjami i tu koło się zamyka” – dodała.

Z kolei Grzybek zauważyła, że jednak raz udało się zagrać na emocjach. To było wtedy, gdy działaczki pro-choice zostały pobite przez Młodzież Wszechpolską we Władysławowie. Gdy te obrazy obiegły Polskę, coś się ruszyło. Liczba zwolenników liberalizacji prawa aborcyjnego wzrosła o 10%. Ta historia pokazuje, że ten emocjonalny przekaz może działać.

Bezwzględnie szczerze

Podsumowując debatę, Elżbieta Korolczuk stwierdziła, że po pierwsze należy przekonać ludzi, że istnieje poważny problem związany z niesprawiedliwością, z którym trzeba walczyć. Po drugie trzeba ich przekonać, że zmiana jest potrzebna i możliwa. A po trzecie zmotywować, aby spróbowali o tę zmianę zawalczyć. Na każdym z tych etapów potrzebny jest zarówno język emocjonalny, jak i racjonalny. Trzeba również pokazać, że ten problem jest realny, niesie ze sobą realne cierpienie kobiet. Dodała również, że środowisko lewicowe jest tak bardzo zapędzone w kozi róg, że nie możemy sobie pozwolić na szczerą dyskusję, czym jest aborcja dla niektórych kobiet, a dla niektórych jest autentycznym cierpieniem i też trzeba o tym mówić, bo inaczej zamykamy drzwi przed kobietami, które rzeczywiście podchodzą do problemu emocjonalnie. „Powinnyśmy stać się reprezentantkami również tych, które mają wątpliwości” – przekonywała.

W odpowiedzi Magdalena Środa stwierdziła, że na poziomie akademickim to wiemy i rozumiemy złożoność tego problemu. Natomiast na poziomie politycznym jest to zwyczajna walka i tu trzeba walczyć bezwzględnie: „Nie możemy tego problemu rozmydlać. Najpierw musimy uzyskać prawa i sferę wolności, a dopiero wtedy możemy powiedzieć, że nie musimy z tego prawa korzystać albo możemy korzystać częściowo. Nie możemy zrezygnować z jedności tego ruchu. Musimy tę walkę opierać na cywilnej odwadze i mówić, że problem aborcji jest kluczem do sfery wolności kobiet. Cywilizacja polega na tym, że każdy ma coraz większe prawo do dysponowania swoim ciałem i swoim losem, kobieta tego nie ma. Musimy jednoznacznie walczyć o to prawo dla kobiety”.

Magdalena Czyż

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...